Nie tylko dla VIP-ów, część 7...Antoś zachorował !!!

cholera no.....
co się dzieje....?

Słów brakuje

Trzymam kciuki :ok:

Nieustanne :ok:

za Alusia i Gosię

Ali został w szpitalu.
Nie ma poprawy, znowu sie zapienił, zaczął krztusić, z nosa leci mu gęsta materia...
Wetka powiedziała, że wymaga obserwacji 24 godziny na dobę, że w razie, gdyby się zaczęło coś dziać, to bedzie błyskawiczna pomoc. Na poczatek miał iść do klatki tlenowej...
Wiecie, kiedyś Cyganka chciała mi przepowiedzieć, jak długo będę żyć...
Ja jej za śmiechem odpowiedziałam, że ja wiem, jak długo będę żyć- tak długo, jak będę chciała.
I dziś już nie chcę.
Dziś już mam dość.
Całokształtu.
Dziś brakło mi sił, na wszystko.
Niech to wszystko toczy się dalej beze mnie.
Nic nie chce się poukładać, ciągle wszystko sie pieprzy...jak długo tak można?
Przeciez ja nie jestem żaden cholerny terminator, jestem zwykłą chudą babą, człowiekiem.
Mam tak totalne załamanie, że dawno tak się nie czułam...

Wiem, że wetka bardzo mądrze mi poradziła, ale i tak wyrzucam sobie od nieczułych idiotek.
On tam bedzie sam, bedzie się bał, będzie myślał, że znowu ktoś go zostawił...już tyle razy był opuszczany!
Gówno mnie to obchodzi, ten kot MUSI żyć!
On jest pyskaty, bywa złośliwy...ale ja go kocham bardzo.
I jeśli już nie chce życ dla siebie, to będzie żył dla mnie.

Iwonko, witam Cię serdecznie na moim smutnym ostatnio wątku, bardzo dziękuję, że zechciałaś do mnie zawitać :1luvu:

.

Haniu, bardzo Ci dziękuję za propozycję...jesli pozwolisz, to odezwę się do Ciebie, jak Ali już wyzdrowieje i bedzie w domu :ok:

.

Wszystkim Wam bardzo dziękuję za pomoc i wsparcie...Bardzo dziękuję :1luvu:

.

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Tak czekałam na lepsze informacje.........Gosiu, bardzo mi smutno

Małgosiu .... Alutek wygra walkę o życie to silny kotek i wszystkie ciotki mocno trzymają :ok:

Musi być dobrze

Małgoś, co mam napisać. Musisz chcieć żyć. Nie masz wyjścia. Też nie mam.
Alusiu, zdrowiej.

Już mi się nie chce.
Czemu muszę?
Czemu akurat ja?
Jest tyle milionów ludzi na świecie, czemu ten ktoś na górze akurat mnie sobie upodobał?
Czemu mam same kije, i ani jednej najmniejszej marchewki?

Teraz pójdę i będę płakać.
Będę tak cholernie ryczeć, że aż sąsiad usłyszy.
I albo mnie puści i się pozbieram, albo dostanę czegoś do głowy i zwariuję.

Małgosiu, z serca przytulam...

Wariuj i płacz ale pamiętaj ,że Aluś na Ciebie czeka ,że kocha Ciebie tak ja ty jego
i jutro będziesz z nim

Małgoś, nie płacz. Zaśnij, odpocznij - jakkolwiek absurdalnie to brzmi. Aluś jakoś wie, że czuwasz, wierzę w to.
Przytul Zosię i innych, przepraszam Cię bardzo, bardzo - one Cię potrzebują.

Trzymam mocno kciuki.
Jakis parszywy czas:(
Ja od piatku tez walczę.
Bondzio miał zabieg w piątek okropna narośl w pychalku. Z niedzieli na poniedzialek znów zaczął się krztusić, serce. Od wczoraj Tuptus walczy z kupą. Zatkał sie i nic nie pomaga. Dziś mu dałam trochę siemienia i nawet nie wymiotował. Wczoraj wszystko zwymiotował. I Amiś coś za często sika. A jeszcze do kuwetki z podwójnym dnem też któryś siurnał i to źle wygląda.
Parszywy czas:(

Ale kciuki trzymamy.

Ech, Gosiu, pomodlę sie o Was...

Bardzo Wam dziękuję...
Juz zwyczajnie nie mam sił na to wszystko.
Doszłam do jakiegos punktu, jakiejś granicy...
Wszystko, co teraz stanie się z Alim, odbije się trwale na mnie....

Lidziu, przykro mi, że Ty tez walczysz z choróbskami...dziekuję, że mimo to pamietasz o nas.
Ja także trzymam kciuki za Twoje koteczki :ok:

.

Taizu droga, ostatni raz modliłam się kilka lat temu, żeby Bóg wyprostował mojemu bratu ścieżki i umysł...ale nic to nie dało.
Pewnie po prostu nie chciał mnie wysłuchać, bo musiałby zrobić dla mnie coś dobrego, a tego się vipkowi nie robi

.
Mam wielką nadzieję, że Ciebie wysłucha, tym cenniejsza dla mnie jest Twoja modlitwa :1luvu:

.

Nie tylko dla VIP-ów, część 7...Antoś zachorował !!!

Kto przegląda forum