OTW7-Żuk[*]Dziki dzik-może Piotruś? Zuzinka w DS:))

Rysio-16-02-2013 [*]

ASK@ pisze:Dałam Żwirkowi zalecaną tabletkę i skończyła sie komitywa.Opyszczona i ofukana zostałam.Spierdziela teraz ode mnie.

Norma

Foty - opis doda Asia :lol:

ASK@ pisze:Dałam Żwirkowi zalecaną tabletkę i skończyła sie komitywa.Opyszczona i ofukana zostałam.Spierdziela teraz ode mnie.

I po co było psuć dobre układy? Nie mogłaś sama zjeść tej tabletki? :mrgreen:

Patmol pisze:u mnie koty się tego gryzienia kasztanów -nauczyły od psów

o 4 rano ktoś nie śpi????

Ja. Nigdy. I budzę moje koty, to znaczy już nie śpimy od pół godziny.

hanelka pisze:
Patmol pisze:o 4 rano ktoś nie śpi????
Aska nie śpi i zmusza koty do zabawy

Aśka, nie zmuszaj kotóf o 4 rano do zabawy :twisted:

Za zdrówko całego stadka i Rodzinki :ok:

**Adopcje: 12 >>**

alix76 pisze:Foty - opis doda Asia

Dzięki Madziu :1luvu:

Białe,tłuste z rudym to Karmel
Na niebieskiej podkładce pierwszy to Pikuś potem ta z białym to Nastka
Skaczący szaleniec to flądrowaty Lucek
Na rękach to puchata i olejowana Lucynka
Potem na rękach bure małe to Zuza i Żwirek (za diabła nie wiem które to).Pierwsza jest Zuza na pewno a potem przeistacza się w Żwirka. Z białym znaczeniem to Robaczek-2 ostatnie zdjęcia.
Na końcu Julisia. Julka aż dziw ,że przyszła.
Po zwrocie z etykietą "nie do kochania" znika jak mamy gosci wizytujących. Ona, zawsze taka ufna i pchająca się na kolana do każdego, staje się nie widoczna.

A ja dziś mam zmarnowany dzień. Zapomniałam ...nerek rozmrozić. Focha koty walnęły niektóre totalnego.Ich zwrok pełen zdumienia i złości prześladować będzie mnie cały dzionek. Mimo że zeżarły puszki to i tak na drugie danie czekały.

Czasu ponownie mało rano sie zrobiło i dobrze. Malce należy choć chwilkę pogłaskać by nie zapomniały jak pańcia wygląda. Żwirek łaskawie dał się pomiziać i nawet pomruczał ale wieczorem zmieni ponownie zdanie na mój temat.Robazcek cieszy się z tarkowania tyłeczka ale na łapki to nie koniecznie chce byc brany.Zuza uwielbia motorkowanie ale tylko w klatce. Poza nią nie koleguje się z nami.

**Adopcje: 12 >>**

Idziemy z Lucynią do weta. Strupki nie znikają.
Nastunia wymiotuje deczko więc nie wiem czy też nie pojedzie. Ale ona strasznie się obrzera .
Julka z uszami powinna isć, bo po powrocie z "własnego" domu świerzb jej się odnowił. W "domu" jej zaufanie i beztroska też zostały. Nie wiem czy mam dzwonić i nalegać by te cechy zwrócili :mrgreen:

Tu strupki ,tam pawik i zaginione cechy koteczka ,
dzieje się oj ,dzieje :roll:

Nastuni to żarełko lajcikowe potrzebne ,pasibrzucha kocia :mrgreen:

To domek Julisię zepsuł? :roll:

Cholercia, ja to w ogóle nie nadaję się na DT-owanie i rozmowy z domkami.
Mam szybującą adrenalinę.
Manolo taki fajny kociak a ludzie takie som... :evil:

Trzymam kciuki za maleńtaski, większaski i Dużaski :ok:

ASK@ pisze:Nie wiem czy mam dzwonić i nalegać by te cechy zwrócili

Dzwoń i żądaj! Powinnaś dostać kota w komplecie! :mrgreen:

A moje to tylko rozumki gubią :roll:

Kciuki za to towarzystwo

**Adopcje: 12 >>**

Dziś Żuk przyszedł do nas późno w nocy.Jako rycząca i sycząca kuleczka co to swe rządy od razu wprowadziła.
Żuniu, co dzień o Tobie myślę. :1luvu:

Czasem ze złością jak patrzę na tapetę w kuchni :wink:

Lucynia dostała antybiotyk w zastrzyku bo strupki to nie świerzb i nie alergia. Nie podobała sie jej droga i wet też jej się nie podobał.Mnie nie podoba się,że będziemy kuć i że tyle musiałam zapłacić. :cry:

Dziś Julinka i Nastka.TŻ wczoraj nie miał zamiaru trzypaku nosić.Fakt, Julkę dzisiejszy doktorek widział i łatwo mu będzie uszyska porównać. Nastunia smarcze się.Mimo podawania wzmacniacza więcej.

Dzieciaki różnie. Robaczek juz brzuszek wywala i wybiega na spotkanie. Żwirek spierdziela za fotel,pod kaloryfer ale słysząc mruczando Robaczka wyłązi i mrucząc delikatnie podstawia się. Zuzka wypuszczana musi być podstępem żarełkowym wprowadzona znów do klatki. Nie przychodzi sama.Ale dzieciak musi kości naprostować. Jednak w klatce tuli sie i wymrukuje zadowolenie.

Asiu, a co Ty robiłaś późno w nocy poza domem? Miałaś przecież wychodzić tylko do pracy i z powrotem... :mrgreen:

I co to za rycząca kuleczka?

**Adopcje: 12 >>**

hanelka pisze:Asiu, a co Ty robiłaś późno w nocy poza domem? Miałaś przecież wychodzić tylko do pracy i z powrotem...
I co to za rycząca kuleczka?

To był czas,że z domu nie musiałam wychodzić by kota mieć. Co prawda czas ten trwa nadal. Domownicy musieli by siedzieć murem.Nawet dzwonka nie mam by kot nie dobił się do drzwi :mrgreen:

Żuniek od razu miał swoje zdanie na wiele tematów i takim kotem był zawsze. Nawet w chwili śmierci wiedział, że nie chce odejść. Ale dalsze życie, każda dosłownie godzina była by przeokropnym cierpieniem. Znaliśmy Go w bólu ale ostatnia noc była inna.Straszna. Ciało Go zdradziło.Hart ducha i waleczność trwały w Żuniu.
Przepraszam maleńki,że zdecydowaliśmy za Ciebie.

Mnie zawsze zastanawia wyjątkowość niektórych kotów ,
są tak bardzo szczególne ,tak kochane inaczej ,tak mocno
zapadające w pamięć .Czy to choroba czy sytuacja i okoliczności towarzyszące pojawieniu się takiego jedynego
sprzyjają powstawaniu więzi ,szczególnej więzi ,czasami
znamy kota tylko z opowieści przez telefon , czasmi tylko wirtualnie z fotki forumowej ,czasmi mamy takiego w swoim domu .I płaczemy razem z opiekunem gdy odchodzi lub walczy o życie.
Czy też tak macie ? :roll:

Przeżyłam takie doświadczenie z Żukiem i inną forumową
istotą ,a w domu mam takiego Czesia :1luvu:

OTW7-Żuk[*]Dziki dzik-może Piotruś? Zuzinka w DS:))

Kto przegląda forum