Ewunia, no bo ja już tak mam, całe swoje nędzne życie

.
Pod górkę i tyle.
Świętą musi zostanę...

.
Dziewczyny kochane, przede wszystkim bardzo bardzo Wam dziękuję za wszystkie pozytywne mysli i kciuki

.
Z calego serca dziękuję
Kasi, która zechciała poświęcić dzis swój czas zawożąc nas do lekarzy

.
Juz zdaje relację...
Tak, to prawda...pani doktor pomacała dokładniej Alika po gardle, i zaczął się dusić, język na zewnątrz, sfioletowiały nagle, przewrócił się na bok...straszne to było, matko kochana

. Gdyby to się stało w domu...nawet nie chcę myśleć.
Udało mu się dziś pobrać krew do badań, pani doktor od razu zawiozła i żeby napewno wykluczyć ciało obce polecila zrobić rentgena.
Które wiadomości chcecie najpierw usłyszeć? Tak to się chyba mówi....
Zacznę od dobrych.
Ciała obcego nie ma.
Nie jest to tez zatrucie mocznikiem, zarówno mocznik jak i kreatynina Alika są w normie.
Ma trochę mało białych krwinek.
A teraz złe.
Ali ma uszkodzoną wątrobę i najprawdopodobniej trzustkę. Mogą być także problemy z otrzewną, taka była sugestia radiologa, nawet specjalnie w tym celu zrobił rtg jamy brzusznej, ale jutro wetka sama obejrzy zdjęcia.
Mamy przyjechać jutro na 10 rano, bo Ali musi dostać jakieś silne środki przeciwbólowe...podobno chora trzustka bardzo boli

.
Dziś mam mało informacji, bo pani doktor zadzwoniła tylko, żeby powiedzieć, jakie są wyniki, jutro jeszcze obejrzy zdjecia, no i ustawimy jakies leczenie.
Ali ma założony wenflon.
Nadal nie je i nie pije

.