Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt wrz 21, 2012 21:17 Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Witam wszystkie kocie Mamy (i Tatusiów),

Jestem nowa, przepraszam że zaczynam tutaj zamiast w sekcji powitalnej, ale jestem zdesperowana bo kot mi gaśnie pomimo intensywnego leczenia...

Poznajcie Lolę:

Obrazek

Obrazek

Wbrew aparycji kociaka, Lola ma 12 lat i smutną historię życia: należała do samotnego sąsiada moich rodziców, któremu zmarło się 4 lata temu. Jego rodzina sprzedała dom a kota wyrzuciła na ulicę... Rodzice mają 3 rosłe koty, które nie tolerują innych zwierząt, więc przygarnięcie nie wchodziło w grę, mama dokarmiała tylko Lolitę. Ja do niedawna wyjeżdżałam często zagranicę, potrafiło nie być mnie w Polsce po kilka miesięcy. Zdecydowałam się wziąć Lolę do siebie dopiero niemal równo rok temu, kiedy ustabilizowała mi się nieco sytuacja życiowo-zawodowa. Polubiłyśmy się a wkrótce pokochałyśmy niemal od razu. Niestety szybko (po tygodniu) okazało się, że życie na ulicy zrobiło swoje: u Loli zdiagnozowano mocznicę. Wyniki były kiepskie, mocznik przekroczony dwukrotnie (jednak kreatynina była wtedy w normie). Jednak codzienne, a w miarę upływu czasu cotygodniowe kroplówki (PWE), regularnie podawany Lespewet oraz dieta (Renal) spowodowały stopniową poprawę, aż do poziomu całkowitej rezygnacji z kroplówek (badanie odbywało się co 2 - 3 tygodnie i wyniki utrzymywały się w granicach normy miesiącami). Jeszcze 21 sierpnia wyniki były świetne. I nagle...

4 września objawy kataru, zaordynowany antybiotyk.

7 września: niska temperatura, Lola przestaje jeść.

10 września: badanie wykazuje DWA razy podwyższony mocznik w stosunku do badania z 21 sierpnia (w międzyczasie nie nastąpiły żadne zmiany w diecie, od 7 września karmię i poję ją na siłę).

12 września: Lola dostaje pierwszą dawkę sterydu (świadoma decyzja weterynarz, która przyznaje, że nie podaje się sterydów przy mocznicy, ale czymś chce Lolę wzmocnić).

17 września: jadę do lecznicy ze "zdrowym", ruchliwym kotem, przywożę do domu skórkę z kota: nie wstaje, nie je, siusia pod siebie (wcześniej tego dnia chodziła do kuwety i zrobiła normalną kupkę), wymiotuje; nagle pojawiają się objawy skrajnej anemii: blady języczek i opuszki palców; od 10 dni dostaje codziennie wlew PWE.

18 września: idę zdesperowana do innej wet, która podaje wlew 5% glukozy i antybiotyk, po południu znowu PWE i steryd, plus witaminy i atropina. Lola cały czas nie je sama, znowu wymiotuje. Siusia byle gdzie, w dużych ilościach, ale praktycznie samą wodą (bez zapachu).

19 września: w coraz większej desperacji jadę do kliniki Uniwersytetu Przyrodniczego (mieszkam we Wrocławiu), gdzie wyniki morfologii i biochemii Loli potwierdzają anemię i wzrastający poziom mocznika i kreatyniny, wet ordynuje transfuzję krwi! Zamawiam krew natychmiast, przyjeżdża z Warszawy następnego dnia rano.

20 września: nie spałam ja, nie spała Lola (chyba obie bałyśmy się, że jak zamknie oczka to już się nie obudzi...), następuje transfuzja 50ml krwi (tyle można było podać maksymalnie przy jej 2.60 kg wagi), mała poddana zostaje lewatywie (w końcu dowiaduję się, że zalegający kał może pogarszać funkcję nerek i na odwrót...), dostaje tlen i zastrzyki z wit. C oraz Dephalyte, dostajemy też nowe wytyczne co do diety: cokolwiek się kotu podoba, łącznie z mięsem (do tej pory bezwzględnie zakazanym ze względu na białko - uczelniana wet mówi, że nie białko jest głównym winowajcą przy niewydolności nerek a fosfor, dostajemy więc Ipakitine na związanie fosforu). Kotu podoba się wątróbka, więc podaję, sama zjada kilka kawałków (pierwszy raz zjada coś sama od pogorszenia!), reszta na siłę... Lola próbuje w końcu sama dojść do kuwety i wysikuje wreszcie coś, co pachnie prawdziwymi kocimi siuśkami.

21 września: kolejne badanie krwi (morfologia i biochemia) wypada znacznie lepiej niż poprzednie, jestem jednak świadoma (tak jak i wet), że transfuzja na razie zaburza faktyczny obraz. Temperatura ciała Loli wahała się dziś od 37.8 w domu do 37.1 w klinice. Karmię ją na siłę (strzykawką) karmą dla kotów rekonwalescentów, jej ukochaną wcześniej wątróbką, smalcem i kefirem (zaleconym przez wet-kę na kupkę) oraz wodą. Nadal leży malutka niemal bez życia... Do kuwety idzie na trzęsących się nóżkach i niekoniecznie trafia (ale jednak siusia).

Co mogę jeszcze zrobić żeby ją uratować? Ktoś miał podobny przebieg choroby kocia? Nie cofnę się przed niczym, nawet przeszczepem nerki, choćby trzeba było jechać do Niemiec (słyszałam, że tam to standardowa praktyka teraz). A może polecacie jakiegoś konkretnego weta we Wrocławiu?

Dziękuję,

Mama Loli

Tahti

 
Posty: 20
Od: Pt wrz 21, 2012 19:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 21, 2012 23:14 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Na początku pakiet badań uzupełnij o badanie moczu z posiewem, USG, jonogram.
Co się stało 17 września ze kicia po wizycie u weta tak siadła?
Steryd to fatalny pomysł...:(
Zrobiłabym test na hemobartonellę.
Tutaj masz wetów w Wrocławiu:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=22&t=100815
Atamaniuk podobno najlepszy w USG a Jonkisz w nerkach. Spróbuj napisać do dr. Neski-Suszyńskiej z Konstancina:nesia_wet@yahoo.pl
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob wrz 22, 2012 16:48 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Dziękuję, Ewik! Do dr Neski-Suszyńskiej napisałam, czekam teraz na odpowiedź... Do dr Jonkisza próbowałam dzwonić, ale chyba nie przyjmuje dzisiaj. Zawiozę zaraz Lolę na tlen do przychodni UP, dzisiaj zwymiotowała niemal wszystko, co jej podałam, tylko woda trzyma jej się w brzuszku (dodaję odrobinę proszku z elektrolitami i glukozą który dostałam od pierwszej wetki)... Siusia normalnie, choć trzeba ją nosić do kuwety. O kupce mogę zapomnieć, mała nie ma na nic siły.

No właśnie nic się nie stało 17 września co by odbiegało od normy poprzednich zabiegów, Loli spadło tylko bardzo ciśnienie (strasznie ciężko było pobrać jej krew do badania) i zestresowała się wizytą w lecznicy. Dostała jak zwykle (od poprzednich kilku dni) PWE i Dexasone. Nie było wsród pacjentów w poczekalni żadnych zwierząt z ewidentnymi objawami chorób zakaźnych.

Dziękuję za porady dotyczące badań, o hemobartonelli wcześniej nie słyszałam. Poczytałam sobie i dowiedziałam się o istnieniu także innych kocich anemii o nieustalonym pochodzeniu... Tutaj wszyscy winią nerki, ale czy możliwe jest tak drastyczne pogorszenie w ciągu kilku dosłownie godzin? Z resztą co ja tam wiem, pierwszy raz zmagam się z kocią chorobą i od razu taką poważną...

Z badaniem moczu będzie słabo, ale spróbuję coś nałapać.

Tahti

 
Posty: 20
Od: Pt wrz 21, 2012 19:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 22, 2012 17:31 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Poczytaj wątki dla nerkowców - niesamowita kopalnia wiedzy.
Wiem przez co przechodzisz i bardzo Ci współczuję. Na pnn odszedł mój ukochany Kicuś.
Niestety anemia jest związana z pnn.
Zastanów się nad Ipakitine - wg mnie i nie tylko mnie to nie jest dobry lek do wiązania fosforu.
Problemy z tylnymi nóżkami to najprawdopodobniej niedobory potasu - trzeba monitorować i suplementować.
Przydałoby się też coś na apetyt i przeciwwymiotnego - przeciwwymiotnie dobrze sprawdza się Cerenia.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Sob wrz 22, 2012 21:39 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Dziękuję, Irlandzka Myszko. Jest ciężko, nawet sobie nie wyobrażałam, że będzie aż tak... Jeśli nie Ipakitine, co polecasz? Ja się poruszam w temacie ciągle niczym dziecko we mgle (aż do środy nikt mi nie wytłumaczył, że PNN wiąże się z anemią - monitorowałabym!). Według wetki, która była dziś na dyżurze w przychodni UP potasu Lola ma raczej nadmiar niż niedobór, bo nerki go nie usuwają i że leki przeciwwymiotne przy PNN nie dzałają, ale skąd mam wiedzieć, czy wie co mów, skoro twierdziła, że przeszczepów nerek u kotów nie wykonuje się wcale, ani w Polsce ani zagranicą (a od innej wetki w tej samej przychodni usłyszałam, że taki-a-taki lekarz owszem, zrobiłby, bo technicznie nie ma przeszkód...).

Nakarmiłam ją jeszcze raz dzisiaj i nie wymiotowała jak na razie, poję ją też wodą z elektrolitami (i ciągle normalnie siusia), ale jest tak słabiutka, że żal patrzeć... Generalnie powoli tracę już nadzieję, chciałabym tylko żeby Lola nie cierpiała... Niby człowiek wie, że nadejdzie kiedyś ta chwila, ale nigdy nie jest gotowy...

Tahti

 
Posty: 20
Od: Pt wrz 21, 2012 19:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 22, 2012 21:44 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

W postępowaniu z kotką było więcej błędów niż podanie sterydu: rezygnacja z nawadniania, forsowanie diety (tzw. diety nerkowe to weterynaryjna ściema, a nie leczenie). Bardzo możliwe, że kotu zaszkodził też antybiotyk podany "na katar": wiele antybiotyków działa nefrotoksycznie, a w dodatku katar to wirusówka...Radziłabym zmienić weta, jeśli jeszcze się da.
O diagnozowaniu kota nerkowego poczytać możesz w pierwszych postach tego wątku: viewtopic.php?f=36&t=137684

Jeśli chodzi o badanie moczu, dobry wet pobierze go bezpośrednio z pęcherza, przez brzuszek, jest to metoda bezpieczna i mocz można zbadać pod kątem bakteriologicznym.

Jeśli chodzi o anemię, transfuzja nie pomaga na długo, należy równolegle podać kotu aranesp albo inne EPO, to wspomaga tworzenie krwinek (te z transfuzji szybko zginą), a także żelazo, kwas foliowy i wit B12

Życzę zdrowia, mimo wszystko
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob wrz 22, 2012 23:31 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Tahti pisze:Dziękuję, Irlandzka Myszko. Jest ciężko, nawet sobie nie wyobrażałam, że będzie aż tak... Jeśli nie Ipakitine, co polecasz? Ja się poruszam w temacie ciągle niczym dziecko we mgle (aż do środy nikt mi nie wytłumaczył, że PNN wiąże się z anemią - monitorowałabym!). Według wetki, która była dziś na dyżurze w przychodni UP potasu Lola ma raczej nadmiar niż niedobór, bo nerki go nie usuwają i że leki przeciwwymiotne przy PNN nie dzałają, ale skąd mam wiedzieć, czy wie co mów, skoro twierdziła, że przeszczepów nerek u kotów nie wykonuje się wcale, ani w Polsce ani zagranicą (a od innej wetki w tej samej przychodni usłyszałam, że taki-a-taki lekarz owszem, zrobiłby, bo technicznie nie ma przeszkód...).



viewtopic.php?f=36&t=137689
Tutaj podaję link do środków wiążących fosfor. Jeżeli chodzi o potas to oczywiście wyjątki się zdarzają ale generalnie koty z pnn mają duże niedobory potasu. W kwestii leków przeciwwymiotnych to nie wszystkie działają - akurat Kicuś bardzo ładnie reagował na Cerenię.
Pamiętaj jeszcze, że kotom z pnn nie wolno podawać witamin rozpuszczalnych w tłuszczach.
Trzymam kciuki
PS. Postaraj się ją nawodniać kroplówkami podskórnymi codziennie albo 2x dziennie.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Nie wrz 23, 2012 8:53 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

U nas zdarzyło się za dużo potasu przy dłuższym nawadnianiu PWE.
Najlepiej zrobić jonogram i będzie wiadomo, na czym się stoi.
Do EPO/anarespu dobrze jest suplementować żelazo i B12, żeby czerwone krwiniki miały się jak budować.

Rookie

 
Posty: 237
Od: Pon maja 14, 2012 14:29

Post » Nie wrz 23, 2012 11:35 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i podpowiedzi. Kroplówki nie redukowały Loli mocznika (początkowo tak, potem już nie) a rozrzedzały niemożliwie krew, dlatego wetka na razie ich zakazała - zgadzam się z nią o tyle, że anemia wydaje się w tym momencie poważniejszym problemem niż niewydolność nerek (hematokryt Loli wynosił 0,077 l/l przed transfuzją!). Kicia wysikiwała praktycznie cały wlew, bez filtracji (zero zapachu siuśków) a przy tym wykazywała objawy odwodnienia.

Witaminę B dostawała w zastrzykach aż do piątku, wetka chciała zbadać ją w poniedziałek żeby ustalić, czy mała się regeneruje. Gołym okiem widzę, że nie bardzo. Przestała wprawdzie wymiotować, ale podaję jej naprawdę minimum pokarmu... EPO/anaresp oraz kwas foliowy, żelazo... Super, tylko skąd to wziąć? W formie odpowiedniej dla zwierząt? Weterynarze źle reagują na prośbę o konkretne leki (a nawet "coś przeciwwymotnego")... Podać po prostu ludzkie suplementy? Jonogram - macie absolutną rację, poproszę przy kolejnym badaniu. Nie wiem, jak z tym pobieraniem moczu, Lola jest bardzo słabiutka a jednocześnie okropnie denerwuje się przy wszelkich wkłuciach, traci mnóstwo energii... No ale może nie być wyjścia. Nie mam serca jej męczyć kolejnymi zabiegami, ale z drugiej strony nie potrafię się poddać...

Tahti

 
Posty: 20
Od: Pt wrz 21, 2012 19:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 23, 2012 13:50 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Na EPO duża część kotów źle reaguje, dużo lepszym rozwiązaniem jest Aranesp - lek ludzki, kwas foliowy też można podać ludzki, żelazo dla kotów można kupić w internecie.
Nie przejmuj się fochami veta - najważniejszy jest Twój kot.
Jak walczyłam o życie Kicusia to sprawdziłam prawie wszystkich vetów w Cork. Stanęło w końcu na Clare. Kręciła mi nosem na moje pomysły, żądała konsultowania z nią wszystkich moich poczynań a ja i tak robiłam swoje. Jest to wielka odpowiedzialność bo nie jestem vetem, przeszłam szybki kurs na temat pnn na miau. Jak Clare się zorientowała, że ze mną nie wygra a przy okazji sama może się czegoś nauczyć zaczęła współpracować.
Walcz i nie przejmuj się fochami vetów. Prawda jest taka, że ludzie mają specjalistów od każdej części ciała. Nie jest w ludzkiej mocy aby weterynarz był alfą i omegą od wszystkich zwierząt i wszystkich schorzeń, tym bardziej, że nauka cały czas idzie do przodu.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Nie wrz 23, 2012 16:14 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Doświadczamy tego właśnie boleśnie z Lolą... Dotychczasowa stała wetka ani nie zająknęła się nigdy wcześniej o fosforze, wapniu, grożącej anemii... Badała TYLKO mocznik i kreatyninę. Najgorsze, że niemal każdy wet u którego byłam mówi co innego... Dziś niedziela, więc mogę pomóc Loli tylko tlenem w lecznicy UP (gdzie zaufanie mam tylko do jednej wetki póki co, a ona będzie dopiero jutro...), żelaza ani B12 nie mieli w jedynej innej czynnej dziś lecznicy, a biedactwo leży już całkiem bezwładne i coraz ciężej oddycha... Spróbuję jej jeszcze podać kwas foliowy i Aransep w takim razie.

Tahti

 
Posty: 20
Od: Pt wrz 21, 2012 19:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 23, 2012 17:05 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Tahti pisze:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i podpowiedzi. Kroplówki nie redukowały Loli mocznika (początkowo tak, potem już nie) a rozrzedzały niemożliwie krew, dlatego wetka na razie ich zakazała - zgadzam się z nią o tyle, że anemia wydaje się w tym momencie poważniejszym problemem niż niewydolność nerek (hematokryt Loli wynosił 0,077 l/l przed transfuzją!). Kicia wysikiwała praktycznie cały wlew, bez filtracji (zero zapachu siuśków) a przy tym wykazywała objawy odwodnienia.


Tahti, to bez sensu, przy anemii dla samopoczucia kota liczy się raczej ilość czerwonych krwinek w kocie ogółem, a dokładniej - ilość tlenu, jaką mogą w kocie przetransportować, a nie w jakiejś określonej objętości.
Odwadniając kota poprawisz może wynik morfologii, ale nie samopoczucie kota. Wstrzymanie kroplówek zabija.
Brak zapachu moczu oznacza gorszą pracę nerek, ale nie wiesz w jakim stopniu, nos to przecież nie analizator.

B12 można kupić od ręki w ludzkiej aptece na receptę od weta, tylko dawki trzeba przeliczyć. Aranesp tez jest na receptę, ale zazwyczaj trzeba sprowadzić, bez problemu da się to zrobić w porozumieniu z producentem, w większych miastach mają współpracujące apteki Aranesp zaczyna działać w pełni 2 tygodnie po podaniu, dlatego powinno się go podawać równocześnie z transfuzją,
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon wrz 24, 2012 8:32 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

taizu pisze:(...) Aranesp tez jest na receptę, ale zazwyczaj trzeba sprowadzić, bez problemu da się to zrobić w porozumieniu z producentem, w większych miastach mają współpracujące apteki Aranesp zaczyna działać w pełni 2 tygodnie po podaniu, dlatego powinno się go podawać równocześnie z transfuzją,

Możesz podać źródło tej informacji?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon wrz 24, 2012 11:06 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

Choćby Slonko_Łódz viewtopic.php?f=1&t=138850&p=8542141&hilit=aranesp+transfuzja#p8542141 i nie mam powodów, żeby nie wierzyć.
Oczywiście nie o to chodzi, że dopiero po dóch tygodniach (czy 10 dniach) aranesp rusza do dzialania, tylko że jak po wstrzyknięciu zacznie pobudzać wytwarzanie czerwonych krwinek, to dopiero po jakimś czasie czasie takie nowowytworzone krwinki będą w ilości i rozmiarach pozwalających na przenoszenie istotnie większej ilości tlenu . Transfuzja dostarcza krwinki natychmiast gotowe do działania, ale to jest pomoc jednorazowa i potem te krwinki , jak nasze własne, starzeją się i obumierają
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon wrz 24, 2012 11:48 Re: Lola, ciężka niewydolność nerek, nagłe załamanie...

taizu pisze:Choćby Slonko_Łódz viewtopic.php?f=1&t=138850&p=8542141&hilit=aranesp+transfuzja#p8542141 i nie mam powodów, żeby nie wierzyć. (...)

Aha.
Myślałam, że swoją wypowiedź opierasz np. na informacji od producenta, która mi umknęła.
I jeszcze:
Rookie pisze:(...)
Do EPO/anarespu dobrze jest suplementować żelazo i B12, żeby czerwone krwiniki miały się jak budować.

uściślę - rozpoczęcie leczenia erytropoetyną (taką czy inną) powinno być włączone dopiero po uzupełnieniu zasobów żelaza.
Podawanie erytropoetyny w przypadku niedoboru tego pierwiastka jest nieskuteczne i nieekonomiczne.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości