Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 21, 2012 20:41 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

agula76 pisze:moge byc po 10....bez problemu...ale moze lepiej nie ryzykowac:(


Agula, nie przesadzajmy i nie siejmy paniki :wink: przez mur i drzwi nie da się raczej nabyć wirusa, a na kociarnie przy malowaniu nie trzeba wchodzić.

hidi

 
Posty: 1286
Od: Pon lis 03, 2008 7:04
Lokalizacja: Wałbrzych

Post » Pt wrz 21, 2012 20:54 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

aange pisze:
herzpl pisze:ja tez wciaz czekam na odpowiedz w sprawie mojego rudego :!: :!: :!:

jeśli chodzi o tonisol to daj po połówce i Gutkowi i Rudemu rano
jeśli chodzi o Rudego i nawrót to nie jestem Ci w stanie nic poradzić- zadzwoń do Baśki albo jutro do veta

dzieki koty wlasnie dostaly leki :?
a co do nawrotu ja leki mam tylko nie pamietam jak je podawac

herzpl

 
Posty: 1503
Od: Czw mar 04, 2010 11:27
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Pt wrz 21, 2012 21:03 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

oki.to sie uspokoilam ....nie bede wchodzic na kociarnie:) angee mam tylko jeden pedzel:)
agula76
 

Post » Sob wrz 22, 2012 7:32 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

hidi pisze:
agula76 pisze:moge byc po 10....bez problemu...ale moze lepiej nie ryzykowac:(


Agula, nie przesadzajmy i nie siejmy paniki :wink: przez mur i drzwi nie da się raczej nabyć wirusa, a na kociarnie przy malowaniu nie trzeba wchodzić.

Zjadło mi wczorajszego posta :o
Tak, miałam na myśli Yoko w klatce a Walere na pokojach. Bo tak było ustalone, tylko wiecznie coś innego wychodzi...
A też właśnie chciałam powiedzieć, by nawet wskazane by nie otwierać drzwi od kociastych. Małe mają termoforek od wiiwii, to tylko taki znak, że chyba musi im być ciepło, a na dworze jednak jest te 13 stopni.
martika pierwszego video nie obejrzałam do końca bo się zdążyłam poryczeć na początku,
drugie jest cudowne :1luvu: i Master i Czorcik... i pływająca Basia :1luvu: hahaha Misha moja dziewczynka :1luvu: kochane pieski
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob wrz 22, 2012 8:07 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Marta
filmy super, też się pobeczałam. Pokażę je naszej młodzieży.
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Sob wrz 22, 2012 11:10 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

mar_tika pisze:
Alinko może coś bliżej o Klarci. 8)


No dobrze:) Klara codziennie budzi mnie buziakami i udeptywaniem tchawicy. Uwielbia udawać szalik i układać sie na karku i ramionach. Właśnie dziś chodzi pierwszy raz sama po podwórku - ja sie niepokoiłam że się zgubi, a ona co 30 min wraca do domu się zameldować! :) Powoli Pusia (moja 16letnia staruszka) i Klara mniej na siebie warczą, ale to zależy od humoru Pusi, Klara z jednej strony się jej boi a z drugiej uwielbia zaczepiać. Jestem całkiem zakochana w Klarze :)

Przepraszam, czy ktos z Was ma jakiś patent na zatwardzenie u kota :) ? Zwykle mojej staruszce pomagało siemie lniane, ale tym razem nie daje rady :( a do weta będę mogła iść w razie czego dopiero w czw.

vaylei

 
Posty: 306
Od: Pt wrz 21, 2012 9:49

Post » Sob wrz 22, 2012 12:34 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Słyszałam o parafinie, ale nie musiałam nigdy stosować. Musiałby się wypowiedzieć ktoś bardziej doświadczony w tym temacie.

Pewnie wszystkie jeszcze pamiętacie problemy Cezara z płytką eozynofilową. Otóż odnowiła mu się, tym razem na przedniej łapce. Byliśmy u weta w czwartek, dostał Convenię i Depo- med....(coś tam). Kurcze, co z tym kotem się zrobiło.... NIE MA GO. Cichutki, spokojny, nie gania Milki, leży i gapi się, do jedzenia podchodzi i grzecznie czeka przy misce, aż mu napełnię. Po jedzeniu się myje i znów się układa najchętniej przy ludziach. Zaczęłam się martwić o jego zdrowie, tak na poważnie. Nawet apetyt ma mniejszy, bo przedtem krążył przy misce i nerwowo jadł. Albo przedtem mu coś dolegało i był bardzo pobudzony, albo teraz są objawy chorobowe. Tak naprawdę nie wiem, jakim właściwie jest kotem. Ale na pewno z problemami. Do weta idziemy za miesiąc, jak będzie wszystko dobrze, lub za dwa tygodnie, gdyby leczenie nie było skuteczne. w kazdym razie niesamowita zmiana usposobienia.

elape

 
Posty: 717
Od: Pon mar 21, 2011 17:52
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob wrz 22, 2012 12:35 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

vaylei pisze:Przepraszam, czy ktoś z Was ma jakiś patent na zatwardzenie u kota :) ? Zwykle mojej staruszce pomagało siemie lniane, ale tym razem nie daje rady :( a do weta będę mogła iść w razie czego dopiero w czw.


Zdecydowanie wywar z buraków polecam. Żaden środek nie sprawdził się jeszcze jak ta stara metoda. Rodziców kotka miała do tego stopnia problemy, że analizowali na wszystkie możliwe strony o co chodzi. RTG, USG, morfologia z biochemią, wkładali sondę i inne badania, po czym okazało się że wystarczyło podać wywar z buraków :wink:

Gotujesz buraka pokrojonego na 4 części czy tam więcej w MAŁEJ ILOŚCI WODY!! Podjesz kotu po ostygnięciu wywar po 5 ml co 1-2 godz. DZIAŁA!!
MIKUŚ
 

Post » Sob wrz 22, 2012 12:39 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Elu wydaje mi się że teraz kiedy jest na lekach wyciszających wyszedł z Niego prawdziwy kot jakim właśnie jest. Spokojny, zrelaksowany, grzeczny, opanowany :) Być może teraz kiedy nie chce mu się "włóczyć", nie ma potrzeby wycia jest właśnie kociakiem szukającym towarzystwa człowieka.
Mam nadzieję że tak już zostanie i nie musisz mieć obaw że to symptomy choroby :wink:

Kciuki za zdrówko swoją drogą :ok:
MIKUŚ
 

Post » Sob wrz 22, 2012 12:41 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Dziewczyny wymalowały przedsionek - REWELACJA!!!!!

Pięknie wygląda, jeszcze tylko trawa, Paweł ją wkrótce zamontuje.
Ja robię wyrównanie przed kociarnia terenu by Nas nie zalewało.
Coś na styl ala suszarki szmat + regał do przywiercenia.
W kociarni tylko półka i haki do zamontowania, poprawienie obecnych półek i WSZYSTKO GOTOWE!

Już widać koniec pomału remontu :ok: :ok: :ok: :ok:
MIKUŚ
 

Post » Sob wrz 22, 2012 13:23 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

MIKUŚ pisze:
Zdecydowanie wywar z buraków polecam. Żaden środek nie sprawdził się jeszcze jak ta stara metoda. Rodziców kotka miała do tego stopnia problemy, że analizowali na wszystkie możliwe strony o co chodzi. RTG, USG, morfologia z biochemią, wkładali sondę i inne badania, po czym okazało się że wystarczyło podać wywar z buraków :wink:

Gotujesz buraka pokrojonego na 4 części czy tam więcej w MAŁEJ ILOŚCI WODY!! Podjesz kotu po ostygnięciu wywar po 5 ml co 1-2 godz. DZIAŁA!!


Dzięki :) spróbuję.

vaylei

 
Posty: 306
Od: Pt wrz 21, 2012 9:49

Post » Sob wrz 22, 2012 13:27 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

KITA - RZESZÓW pisze:Ale się zdenerwowałam, jak czytam na fb, że nie warto ratować Łezki, że szkoda kasy!!!
Co za typ!!! Przecież, moja Dori dostała szansę, żyje dzięki Wam!!!
Widzi dzięki Wam!!! i jest najcudowniejszą kotką na świecie :kotek: :1luvu:



Tak samo jak moja Sajka (Ksenia) ...
Kochane rozmawiałam z moją panią dyrektor i jest szansa na akcję zbiórki kasy. Podziałam w tym tygodniu w temacie i może się wreszcie coś dorzucę, przynajmniej w ten sposób, bo sama to dopiero po wypłacie:(

Aaaaa... Jak coś się uda zebrać w szkole-ktoś musiałby mi napisac pisemko( niestety jakieś potwierdzenie musze mieć :/). Trzeba by to przemyśleć!

Pozdrawiamy wszystkich Lukazon& Lukazona ;) Sajka &Szelma ;) :kotek:

lukazon

 
Posty: 65
Od: Czw mar 01, 2012 11:00
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob wrz 22, 2012 14:36 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Wkleję potem zdj przed i po malowaniu
Dzięki Aga za farbę i malowanie
Musiałam zrobić szybki dyżur bo Wróbelek chora, ale nie może być tak że o tym że ktoś nie przyjdzie dowiadujemy się tego samego dnia o 12
Pulpetia- Marzena zrobi dyżur wieczorny
Jest akcja z tym znajdą
Jak wychodziłam z kociarni pod ogłoszeniem (wydrukowałam na szybko w ilości 4 sztuki i powiesiłyśmy z Hidi koło kociarni) była strasza babka i gadała coś z dzieciakami więc zapytałam czy wie o tym kocie coś.
Okazało się że ona tego kota miała w domu w czwartek bo jej wnuczka znalazła go pod klatką ( blok obok kociarni) i przyniosła do domu więc do przenocowały a że nie miały kuwety to wnuczka wyprowadziła luzemkota rano przed blok żeby się załatwił <sciana> i im zwiał. nie powiedziałam jej gdzie jest ten kot ale jakby miala jakieś info żeby dzwoniła pod nr na ogłoszeniu-> Marzena.
Ona powiedziała że by tego kota wzieła albo jej sąsiadka i dzwoniła przed pół godz do Marzeny wnuczka i twierdziła że to jej kot.
Powiedziałam Marzenie że jak się z nimi spotka (w momencie pisania tego postu jest ich spotkanie) żeby wypytała czy to ich kot, ile ma lat, gdzie ma książeczkę zdrowia itp, czyli sprawdzila czy to faktycznie ich kot i zeby nie mówiła że ten kot jest na kociarni. Jesli nie wjest ich to istnieje możliwość (wątpliwa) adopcji jak się wyjaśni skąd ten kot sie wziął

Reasumując ten kot był na ulicy minimum od czwartku.

edit
Heh ludzie to jednak są jacyś nienormalni. Babka się spotkala z Marzeną i sprzedała jej ściemę że owszem mieli go od czwartku do pietku rano w domu i faktycznie im zwiał "na spacerze żeby się załatwił" ALE oni go mieli z bytomia spod szpitala. Czyli jedna wielka ściema. Powiedziałam Marzenie żeby w kulturaly sposób im powiedziała że kot ma dom tymczasowy i żeby się odwalili, bo to nie ich kot a poza tym kto o zdrowych zmysłach wyprowadza kota luzem zeby sie pod klatką załatwił. Żenua :twisted:

aange

 
Posty: 643
Od: Czw mar 08, 2012 21:12
Lokalizacja: sosno

Post » Sob wrz 22, 2012 15:34 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Przepraszam, ze post wyżej jest napisany z blędami i chaotycznie, ale był pisany na szybko i pod wpływem emocji.
Obiecane zdjęcia przedsionka przed
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

i po malowaniu
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Widoczne plamy niepomalowane to miejsca gdzie zaklejałam dziury po poręczy i nie tylko.

aange

 
Posty: 643
Od: Czw mar 08, 2012 21:12
Lokalizacja: sosno

Post » Sob wrz 22, 2012 15:53 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Wieści z dyżuru
Małe maja zdrowe kupki, gorzej z katarem
Dostaja antybiotyk- Victor im codziennie podaje.
Florek miał zdrową kupkę, więc go wypuściłam na wolierę (przeciął sobie nos, bo próbował wydostać się z boksu).
Łezka miała w boksie wymiociny ;/
Od dzisiaj do końca września wszystkie koty dostaja po pól tabletki immunodolu na dyżurze rannym to nie dotyczy Didi i Łezki-one dostaja całą tabletkę. Jak ktoś sobie nie poradzi i nie poda wszystkim to pisze na kartce(!) Victorowi to on poda jak rzyjdzie popołudniu podac Małym antybiotyk. Tylko prosze się starać podać wszystkim, bo Victor pracuje teraz na 2 etaty i nie ma czasu żeby podawać za nas każdemu kotu. Problem może być z Bella- dziś podrapała Victora, ale oprócz niej KAŻDY kot da sobie wsadić pół tabletki "do gardła".

aange

 
Posty: 643
Od: Czw mar 08, 2012 21:12
Lokalizacja: sosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 676 gości