Haneczka i Bilon, czyli jak kot z kotem - nowe foto s. 47

No dzień dobry

Długa jeszcze będzie Wasza eskapada? Bo i nam Was tu brakuje.. Czyli: Do domu! :mrgreen:

No właśnie, do końca września na obczyźnie siedzicie czy dłużej?

Miłego dnia, swoją drogą. :1luvu:

Tylko do końca września

dokładnie 28 wracam do Ojczyzny

Kuba potem wraca do Niemiec, bo praca będzie wzywać...

solarie rozmawiałam z koleżanką z UEKu i mówiła, że sesje na Twoim kierunku są ciężkie, bo robią spory odsiew studentów. Ale ogólnie mówiła, że kierunek jest spoko

No to ładnie sobie folgujecie

Też bym tak chciała..

KubaTST pisze:solarie rozmawiałam z koleżanką z UEKu i mówiła, że sesje na Twoim kierunku są ciężkie, bo robią spory odsiew studentów. Ale ogólnie mówiła, że kierunek jest spoko

No to grunt, żeby nie dać się odsiać, jestem przygotowana na harowanie jak wół. :mrgreen:

Dzięki za zainteresowanie. :1luvu:

nie ma problemu

W tym roku to w zasadzie tylko ubiegły tydzień mogę uznać za jako-takie wspólne wakacje... Bardzo żałuję, że nie udało nam się wyjechać chociażby nad morze... Może za rok...

A zaraz będę miała relację co słychać w kociastych

Hej.
U mnie smutnawo, bo nie ma kotów, bo piję herbatę bez sierści, bo jem obiad bez sierści, bo nie obieram swojej twarzy z sierści, bo nie sprzątam kuwety, bo nie mam kogo upominać, żeby pod drzwiami się nie wydzierał, bo nikt nie wchodzi mi na głowę, bo po mieszkaniu nie latają kulki kociego futerka, bo nie zalatuje mi kocim jedzeniem,bo....

Śniło mi się dzisiaj, że byłam na targu i pomiędzy zakupem kurek (grzybów), a czegoś tam innego, nabyłam od pani sprzedawczyni białą, długowłosą kicię... I się nawet nad tym nie zastanawiałam... :roll:

Po powrocie do domu okazało się, że ta kicia jest chyba najwredniejszym kotem świata (ciągle nas gryzła, drapała, miauczała...), my mieliśmy znowu wyjeżdżać do Niemiec, a nie chcieliśmy stresować mojej mamy trzecim kotem i dumaliśmy, co tu zrobić, żeby utrzymać kicię w tajemnicy i zorganizować jakąś opiekę dla niej...
OMG... coś mi się wydaje, że mam syndrom odstawienny....

U moich realnych kotów jest świetnie. Moja mama je rozpieszcza na wszystkie możliwe sposoby. Od wczoraj robią balkon u mamy, więc koty, jak tylko zobaczyły pana robotnika na balkonie zwiały do mojego pokoju i tam go przeczekały.... Potem dostały nagrodę od losu w postaci gołębia na balkonie. Nie dość, że sobie przyfrunął to jeszcze gruchał

. Mama mówiła, że była eskalacja kociego instynktu łownego... Dobrze się bawiły przez szybę

Pozdrawiamy ślicznie w ta niezbyt pozytywna pogodę.. Obrazek

dzień dobry

Cześć.

Syndrom odstawienny, hyhy. :twisted:

Ja ostatnio też mam co chwilę sny o dokoceniach, przy czym ciekawe jest, że przygarnięcie drugiego kota zwykle śni mi się po tym, jeśli przed snem oglądałam jakiś horror... :ryk:

Może to jakaś aluzja jest. :mrgreen:

A na gołębia to musiał być prawdziwy szał, mogę sobie tylko wyobrazić.

Dobrze, ze koty wzorowo znoszą rozłąkę, pewnie mają z Twoją mamą tyle zajęć, że pomiędzy snem, zabawą i jedzeniem nie starcza im czasu na myślenie, że kogoś brakuje. :lol:

Siedzę sobie i przetrzepuję opinie o Taste of the Wild, bo okazało się, że sklep AFNu ma go w ofercie. Szykuję się do złożenia zamówienia po powrocie do Krakowa tylko Kubę muszę poinformować o tym fakcie

I jak tak czytam i czytam o tych wszystkich karmach to wiem, że RC, które moje koty bardzo lubią jest do d*** na maxa....
Coraz bardziej skłaniam się do podkarmiania moich wybrednisiów jakimś mięchem... bo najpierw muszą polubić mięso, a potem może by tak BARF... :twisted:

A jak nie mięso i jak wykupię już dokumentnie zapas Applawsa za 2.5zł w Starachowicach to będę musiała wynaleźć jakąś inną mokrą karmę, bo 4.5 to jednak dla mnie trochę za dużo.
Ostatnio czytałam o Catz Food i w Niemczech jest tego na potęgę... Chyba w weekend pojadę do zoologicznego i zakupię kotom w prezencie powitalnym

U mnie wstał piękny, ale chłodny dzień.
Tydzień bez kotów już praktycznie zleciał i przeleciał mi gdzieś między palcami...Czas mi jakoś zbyt szybko przemija pewnie koło 40stki zwolni wreszcie :ryk:

BARF

Niechże się szybko przestawią, dla nich tak będzie najlepiej

Co tu taka cisza ja się pytam? :twisted:

Jakiś czas temu czytałam, że w TOTWie była salmonella, ale nie wiem czy to nadal aktualne info - na Twoim miejscu bym to jeszcze prześwietliła dla świętego spokoju.
A co do RC to fakt, po prostu mają dobrą reklamę i PR. :wink:

Skład już niestety nie taki ładny. A Hania i Bilonek w ogóle mięcha nie jadały? Czy im nie dawałaś, ale nie ruszały? :wink:

Jeśli mowa o Catz Finefood (bo to o nią Ci chodziło, tak? Czy Catz Food to jeszcze jakaś inna karma? :roll:

), to jest bardzo fajna i zdrowa karma holistyczna, bez konserwantów. :ok:

Tak, tak Catz Finefood

Może jutro pojadę do innego zoologicznego, bo w tym w którym byłam nie mieli, mimo, że strona internetowa mówiła co innego :evil:

Pytałam Tweety czy to nie jest ta partia co była afera salmonellowa, bo czytałam ten wątek o TOTW z gęsią skórką na rękach i zapewniała, że karma jest ok

Kociaki nie chcą za nic zjeść świeżego mięsa ile razy bym nie dawała jest to samo. Dopiero na drugi dzień, jak jest wyschnięte to nadaje się do konsumpcji... :roll:

Ja nie nadążam za nimi czasem....

No proszę, to naprawdę ciekawy sposób mają. :mrgreen:

Maladze na szczęście smakuje i z miejsca podane, i przemrożone, i jak trochę w misce odstanie... Kochany wszystkożerca. :1luvu:

Haneczka i Bilon, czyli jak kot z kotem - nowe foto s. 47

Kto przegląda forum