
W Stanach dirofilarioza jest chyba często spotykana. Kiedyś regularnie oglądałam na animal planet policję dla zwierząt- większość psów, która trafia do lekarza z interwencji jest tam testowana na robaczycę serca. Robiony jest test płytkowy. Pasożyty widoczne są też we krwi oglądanej pod mikroskopem (ale to chyba tylko w zaawansownej chorobie). Leczenie jest bardzo toksyczne- zaawansowanej dirofilariozy w przypadku psów słabych zazwyczaj nawet nie próbują leczyć, bo psa moga zabić leki.
Nigdy nie widziałam, żeby testowali też koty.
dorota13 pisze:Nicienie tłucze się dłużej niż zwykłe pasożyty. 3 dni mogły nie wystarczyć aby wytłuc robale.
Ja u Lalusia miałam 2 tury z powtórkami po 14 dniach.
Badanie jest konkretnie na pasożyty płucne.
Ogólne na pasożyty robi większość lecznic.
Ogólne robiliśmy w Warszawie na Białobrzeskiej, próbki na pasożyty płucne lecznica wysyłała do Ideexu.
I myślę, że to badanie warto zrobić
