Z innych wieści.
Miesiąc temu byłam z Szarotką na kontrolnych badaniach jako że ma wielotorbielowatość nerek. Wyniki super, nerki nadal pracują dobrze, a Szarulka ma już 8 lat (ale ten czas leci). Tylko był problem. Szarotce na żywo krwi się nie pobierze, nie zrobi tego nawet nasz doktor, a on zasadniczo zawsze na żywca pobiera i zwierzęta nie buntują się. Ale to nie Szarota. Dostała więc takiego odwracalnego głupiego jasia. Dałabym głowę że zasnęła, al gdy przyszło do pobierania - to nagle okazała się trzeźwiutka jakby nigdy nic. W końcu trzeba było trzymać siłą. Po wszystkim znowu zasnęła do momentu wybudzenia. No i stres plus może lekkie wychłodzeni sprawiły że uaktywnił się wirus, który kicia ma chyba od maleńkości (bardzo chorowała na kalici). Dostała paskudnego, ropnego kataru i 2 tygodnie ją leczyłam zanim doszła do siebie. Na szczęście już ok.
Starzeje się moja sunia Kajtusia, ma już chyba blisko 17 lat. Nie widzi i prawie nie słyszy, ale trzyma się nieźle, czasem nawet poszaleje z mopsiczką. Jest co jakiś czas podleczana, a to pęcherz, a to wątroba, ale ogólni nieźle, ostatnie wyniki z lipca bardz ładne.
No i tak sbie żyjemy. Pozdrawiamy cioteczki
