TOSIne maluchy i reszta -Nowa malutka bida.Czy przeżyje?

Ostatnio troche zaniedbałam wątek,ale roboty co niemiara ,kotów oczekujących pomocy jeszcze więcej

Dom mi juz peka w szwach,wszystkie pokoje zajęte przez koty,a tu telefony z błaganiem o schronienie dla następnych

Masakra jakaś

Własnie się glowimy gdzie upchnąc 2 maluszki,zgarnięte praktycznie z ulicy,i czekające na jakieś schronienie .Pani ,która je uratowała nie może ich przetrzymać,bo ma dużego psa ,który nieznosi kotow

Na dzień dzisiejszy w domu mam 15szt,bo jedna koteńka Becia,szylkretka z rodzinki gremlinów (dzisiaj pojechała do domku

Jutro jedzie Ziuta z tej samej rodzinki

Ale w tym pokoju zostanie jeszcze trójka gremlinowego rodzeństwa, więc pokój dalej zajęty.
Inny pokój zajmuje Felek,który zwiał nowej wlaścicielce,po dwóch dniach od adopcji, jakieś trzy miesiące temu,i szczęśliwym trafem sie odnalazł

Do tej Pani już go nie oddamy,nawet gdyby chciala.
Zdjęcia do obejrzenia na wątku Jasdor,bo ja nie miałam czasu wstawić.
viewtopic.php?f=1&t=136350&start=780

I jeszcze jeden kawaler do wzięcia, całkiem ładnie sie prezentuje :kotek:

JEŻYK

Ziuta ,malutka dlugowłosa,bura gremlinka, już pojechała do swojego domku.

Domek fajny.Bedzie jedynaczką,chociaż chciałam pani dołozyc braciszka lub siostrzyczke,do towarzystwa

Na razie sie nie udalo,ale Pani bardzo fajna,więc może w pózniejszym czasie

Halinko,czy to twoje kociarstwo aby zdrowe,a jak maluszki,a co z tymi zgarnietymi z ulicy?

fumcia pisze:Halinko,czy to twoje kociarstwo aby zdrowe,a jak maluszki,a co z tymi zgarnietymi z ulicy?

Dzięki Bogu zdrowe.Maluszki tez juz wydobrzały,dwa juz są w nowych domkach.
Feluś,odnaleziony uciekinier jutro jedzie do weta na przegląd.
A dzisiaj razem z Jasdorką uratowałysmy następnego kociaka.Maluszka znalazła Pani nad rzeka w krzakach,a wlasciwie znalazł go pies tej Pani,no i byłby go pewnie pożarl,gdyby go nie odciągnęła.
Pani niestety nie mogła go wziąć ,a zostać tam nie mógł,więc po niego pojechałyśmy.
Tak,że jest jeszcze jedna mordeczka do wykarmienia
A oto dzisiejszy bohater,czy bohaterka(tego jeszcze nie wiemy)

A to nowe zdjęcia Felka,uciekiniera

Siedzi u młodego w pokoju,na fotelu obracanym,i nie wiem ,jak to robi, ale sie skubany obraca

Gremlinki , w pokoju drugiego syna,tradycyjnie na parapecie.Z piątki zostały trzy. :ok:

Jak dalej będą takie kocie żniwa,to będę sie musiała wyprowadzić,żeby miejscówkę zwolnić :ryk:

Halinko,ale jesteście niesamowite i Twoi synowie też,że wytrzymują u siebie w pokojach z kociakami,szczególnie ten co ma rudo-czarne towarzystwo.Jak Ty ta 15 obrabiasz?Dobrze że zdrowe.

Nie dosyć, że "wytrzymujmą", to jeszcze kociaki do fotografowania przytrzymują

Jak tam Ziuta w nowym domku? Zaaklimatyzowała się?

Ziuta to nie wiem, ale Becia łapie muchy i ma spory apetyt. A było niefajnie, bo już wydawało się, że wróci do rodzeństwa :ok:

Zdjęcia kradnę sobie na wątek.
Jak Halinka się nie zgodzi to.....hm....nie jedziemy dziś do weta :mrgreen:

Hmmm... zapachniało tu... szantażem???

:mrgreen:

Alyaa pisze:Hmmm... zapachniało tu... szantażem???

Bo ta Jasdorka to taka szantażyska jest :ryk:

Ale jej chyba na ambicję wjechałaś,bo do weta ze mną pojechała :ryk:

Znaczy się nie ze mną ,a z Felkiem :ryk:

A skoro Ona mi podprowadziła zdjęcia,to ja jej ukradnę relację z naszego wypadu do weta,a co :?:

:ryk

Felicjan u pani wet się nie popisał. Juz po wytrzepaniu go z transportera wiadomo było, że jakieś zamiary w tych zbójowskich oczach się czają. Trzymany na cztery ręce - gryzł, drapał, rzucał się, jak wściekły, burczał i syczał.
Wet udało się tylko troche brudu z uszków wygrzebać, ale stan Felka jest ogólnie zadowalający, waga też : 4,90 kg
Pod ogonem po kastracji nic się nie dzieje złego, o temperaturze i przeglądnięciu paszczy można było tylko pomarzyć.
Stan uzębienia uchwycony wzrokiem wskazuje na troszke ponad rocznego kocurka.
W domu oczywiście wszystko wróciło do najnormalniejszej normy, czyli głaskaj, miziaj, drapaj, całuj i baw się

Gremlinki - zostały 3, 2 rudzielce FRODO i CHESTER oraz ich siostrzyczka FREDA (szylka)
Już się nie boją wcale. Jeszcze nie wskakują same na ręce, ale nie uciekają w panice na sam widok człowieka. Zawartość misek znika w zastraszającym tempie, tylko domków jakoś nie widać.
Z maleńkich kociaków robią sie prawdziwe bandyty
: :ryk:

halinka1403 pisze:Z maleńkich kociaków robią sie prawdziwe bandyty
:

Taki urok małych kociaków :1luvu:

Witajcie

Ale fajny dzień dzisiaj

Byłam na akcji,ZERWIJMY ŁAŃCUCHY ,"BADZ BRATEM-NIE KATEM".Było bardzo duże zainteresowanie.Zbieraliśmy podpisy na budowę schroniska(może nasi radni zauważą problem )
Rozmawiając z ludzmi wspomnialam o kotach ,dla ktorych nie ma miejsca w przytulisku miejskim,że na domki czeka dużo biduli.No i zgadałam sie z bardzo miła i wrażliwą na krzywdę zwierząt Panią ,która szukała kotki dla mamy.Zaprosiłam do domu ,żeby obejrzała kotki.Opowiedziałam o pomocy,leczeniu i adopcji,i Pani nie dośc ,że zrezygnowała z małej ,adopcyjnej szylkreti,na rzecz starszej 7-8 letniej Fridy,która miała nikle szanse na adopcje,(mimo całego ogromu ogłoszej nikt nie chciał starszej,zwyczajnej,czarnej kotki) to jeszcze obiecała pomoc,w przetrzymaniu kota, w razie jakiegoś nagłego wypadku ,gdybyśmy juz nie miały innego wyjścia.

czasem dobry dom choć na chwilę.
No i Pani nie czekała długo ,pojechała i zabrała Fride do domu

Oby tylko się zgodziła z jej kotką

k

Kcuki za aklimatyzację Fridy :ok:

I dogadanie się z rezydentką :ok:

TOSIne maluchy i reszta -Nowa malutka bida.Czy przeżyje?

Kto przegląda forum