Prakseda pisze:
No ale gdyby była zawieszona nad łózkiem stozkowo???
Myślę że taka konstrukcja byłaby sporym utrudnieniem opieki nad dzieckiem, dostęp do niego byłby skomplikowany - a w sporej części przypadków malutkie dziecko sypia nie tylko w łóżeczku.
Meeve - moje koty może i nie jakiejś wielkiej postury, ale też po części i nie kruszyny, w dodatku opisywane przez Ciebie "misie" są prawdopodobnie znacznie bardziej przewidywalne niż moje kotuńcie-wariatuńcie

Koty wcale nie rwą się do układania do snu na wrzeszczącym stworze który macha rękami i wydaje potworne dźwięki

Co więcej nasze nawet najbardziej zwariowane młodziki w czasie szaleństw gdy miały ochotę przelecieć przez łóżko - najpierw na nie zaglądały - czy przypadkiem dziecko sobie na nim nie leży

Na pewno na początku, pierwszy miesiąc, dwa trzeba być bardzo czujnym i obserwować zachowania kocie, ale i tak taka będziesz, zapewniam Cię

Dla mnie idealnym rozwiązaniem było spanie w nocy z Przemkiem, on był szczęśliwy, ja mogłam się wysypiać nie budząc się na każde stęknięcie.
Bardzo ważne jest nie ograniczanie kotów bez potrzeby, niech mają okazję poznać dziecko.
Niech wiedzą że wskakując do łóżeczka muszą to robić delikatnie (ważne jest uniemożliwienie wskakiwania do niego z dużej wysokości - u nas rozwiązaniem było położenie na łóżeczku przewijaka i przesuwanie go nad śpiące dziecko), niech się nauczą że zaniepokojone dziecko wrzeszczy straszliwie

Ja nigdy nie zapomnę widoku śpiącego kilkumiesięcznego Przemka w łóżeczku, otoczonego gromadą kotów, które gdy tylko dziecko zaczynało się kręcić - zaczynały mruczeć i wibrować w niesamowity sposób, aż się karuzelka trzęsła - i tak go usypiały.
Uwielbiały z nim spać - nigdy nie położyły się na nim, choć na nas robią to namiętnie.