Nie było mnie troszkę. Wciąż nie bardzo wiem na czym to wszystko stoi ale będę starała się ogarnąć. Po części już w ten weekend. Póki co, tak na szybko - Puszkin miewa się całkiem nieźle, Pandek dzielnie zniósł podróż pociągiem do Olsztyna i w ogóle całą operację przeprowadzkową, dziś byłam na wizycie przed-adopcyjnej w przyszłym domu Jarosława. I najfajniejsze jest to, że Jarek już o 14.00 będzie w swoim nowym domu, ze swoją nową Dużą
