Tymczasy u horacy7. Wizyta PA w Białołęce potrzebna !!!

**Adopcje: 9 >>**

Przepraszam za wtręt,ale dziewczyny zajrzyjcie proszę.
Pomoc PILNIE potrzebna!
Patowa sytuacja bo maleńkie dzieci bez mamy siedzą w klatce
viewtopic.php?f=13&t=146023&p=9213688#p9213688

Mało piszę :oops:

(problemy ) ,ale cały czas Basiu ciepło myślę o Tobie. :1luvu:

Będzie dobrze , trzymaj się :ok:

Basiu, ciepłe myśli :ok:

Słuchajcie, ostatnio złapalam kotkę i 5 małych kociąt. Niestety pp.

Są podane lekarstwa, kroplówki, karmię i poję na siłę strzykawką. Dzisiaj rano, jak byliśmy u weta, trzeba było reanimować jednego maluszka. Na szczęście do nas wrócił. Rokowania nie sa najlepsze, młode mają 8-9 tygodni, matka (oceniona na rok) jest bardzo wychudzona, ciężko oddycha.

Nie wiem, już co mam robić. Czy jeszcze coś można zrobić?

Wiem, ze chaotycznie napisalam, ale po prostu denerwuje sie strasznie.

Natychmiast znaleźć kociego dawcę krwi (raczej 2-3)- pobrać krew, odwirować surowicę i podać maluchom i matce. Dawcą musi być kot regularnie szczepiony, ostatni raz nie później niż pół roku temu lub ozdrowieniec po pp (też do pół roku).
Przeczytaj koniecznie pierwszą stronę wątku: viewtopic.php?f=1&t=33947 (jak dasz radę więcej to dobrze).

To już jest przygotowane. Dawcą mają być dwa koty mojej cioci i kotka kuzynki.

Dziękuję za linka, już czytam.

**Adopcje: 9 >>**

U nas pada i smutnawo na dworze.
Basiu, jak się czujesz?
Mam nazdzieję,że jest ok na tyle na ile to jest możliwe.
Miłego dzionka :1luvu:

Basiu,

za zdrowie i dobre samopoczucie od samego (choć szarego tutaj) ranka :ok:

.

Basiu Droga, moc ciepłych myśli przesyłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obyś miała dzisiaj dobry dzień, bez bólu :ok:

Basia jutro powinna zostać wypisana ze szpitala.
Nadal dostaje antybiotyk.
Włosy jej wychodzą garściami ale tym się nie martwi, oby tylko chemia zadziałała na guza...

Śpieszy się do domu. Atomek nie najlepiej się czuje... Ma chłopak osłabioną odporność i łapie wszystkie infekcje.

Basia bardzo się ucieszyła z wczorajszej wizyty kasztanowej. Prosiła, żeby jej jak najserdeczniej podziękować.
Mam nadzieję, że jak jutro dotrze do domu będzie mogła sama coś napisać.
Wszędzie chyba dzień taki pochmurny i ponury :oops:

Dzień ponury, ale dobre wieści od Basi zaraz by go rozjaśniły, więc wszystkiego najlepszego życzę.

Czekamy wszyscy na Basię... bo już za chwilkę za momencik się pojawić powinna...

Ja też wracam na stanowisko. Nie mogłam długo zabawić u cicici, bo u mnie stan zakocenia kotmiczny, Renifer wyjechał do niedzieli a na domair wszystkiego wybyli ponownie sąsiedzi zostawiając mi kluecze oraz kociaste pod opieką...
Krucabomb...
Dlaczego ja jestem taka niezorganizowana :oops:

?

Pogoda bele jaka, wszyscy narmalnie są smutni i źli... Mila leje po kątach..

mam nadal zapytania o rudą koteczkę...
Wczoraj dzwoniła pani z Warszawy i była bardzo rozczarowana...
Nie chciała się dać namówić na nic innego :oops:

Basik wracaj...
:ok:

To jeszcze zamieszczę zdjęcie pieska Lorda już na wlościach.
Zdjęcie podkradłam z dogo.
Robione telefonem, zatem niezbyt ostre, ale widać, że piesek już wyleguje się na kanapie.

Wiem, że kobitki są wzruszone, że po2 latach ogłaszania psiowi się udało.
To my się też powzruszamy.

Myślę, że mogę ujawnić, że ekipa przyjedzie jeszcze po drugiego pieska do schronu a pani kierowniczka wyraziła zgodę na zabranie do leczenia i adopcji dwóch najbardziej chorych kociastych (po negocjacjach).

Oby się to udało.
czekamy na Basię, żeby mne ewentualnie poprawiła... i nakopała do koofra tylko niech już przyjeżdża do domu :ok: