saintpaulia pisze:To chłopaki mieli frajdę.![]()
U mnie dzień zwalający z nóg przez pogodę. Poza Primką wszyscy śpią.
U mnie wszystko leży

Tofi wcześniej pomagał mi przy porządkach.
Miałam z niego ubaw, a później było mi go żal. Próbował wskoczyć na parapet z podłogi i mu nie wychodziło. Tofi zawsze wskakuje na pufkę a dopiero na parapet, atu takie nie szczęście duża odsunęła mebel. ślizgał się po panelach i nie umiał doskoczyć.
Kubuś to prawdziwy lotnik i skoczek


Oczywiście podczas przygotowywania potrawy była zagadana ze mną i nie zwracała uwagi co wyczynia Kubuś, a ten obmyślał skok, dosłownie.
Odpędził się i leci... pokonał ponad 2 metry w locie ma wysokości ok 1,5 m. Metą była ręka mojej mamy. Skończyło się na wysypanych migdałach i podrapanej ręce.
takie wariatki z nas że zamiast być złe, cieszyłyśmy się z tej sytuacji. Kubuś wtedy jeszcze nie był w najlepszej kondycji zdrowotnej po październikowym rzucie białaczki. Jego czyn świadczył o powrocie do zdrowia
