mar_tika pisze:Dzwonila Pani od Bercika.Nadal nie za dobrze wyje po nocach i jak narazie nie da się dotknąć![]()
U leszka jest oki ,więc przenoszę go do dzialu adopcji.
Kurde to nie dobrze z tą Józią bo mialam fajny tel w spr jej adopcji.Ludzi nawet powiedzieli że moga pilotowac jej dalsze leczenia.Dziewczyny po wizycie kontrolnej proszę napiszcie pełne sprawozdanie co z nią .
Na niedzielę na BO zapisalam ,dagmare ,hidi i angelikę
oj

mam nadzieje, że się Bercik przełamie.
Jeśli państwo chcą pilotować leczenie i można im zaufać, to może byłby to dobry dom dla Józki?
wieści od Princeski:
"Koty zostawione same sobie na około 10 godzin żyją: młoda kilkumiesięczna kotka i dorosły Kebab - dotąd "jedynak".
Kebab trochę mniej przestraszony niż wczoraj, teraz on też podchodzi do młodej, ale jeszcze ciągle jest dystans, choć mniejszy i jeszcze trochę oboje syczą na siebie, ale mniej niż wczoraj, wydaje mi się

Kebab już chyba poczuł się na tyle pewnie, że stać go na odwagę, przynajmniej chwilową. Młoda natomiast dziś czuje się chyba mniej pewnie, teraz ona częściej się stroszy w odpowiedzi na zaczepki Kebaba. Ogólnie małe odwrócenie ról z wczoraj.
W każdym razie biegają za sobą nawzajem i przed sobą uciekają. Bitw nie ma, choć jest machanie łapkami.
Jestem optymistycznej myśli
