Hania66 pisze:Rano zawiozłam siuśki Napoleona do kontroli i wieczorem mam się dowiedzieć co i jak.
A co mu jest? Chyba coś przegapiłam...
Hania66 pisze:W lecznicy pogadałam sobie z wetem o dobrym, ale możliwie najmniej drogim

środku na poprawę odporności tego mojego stada
Nasze od czasu do czasu dostają kapsułkę tranu - radości jest co nie miara, kiedy mogą sobie zjeść "rybią żelkę"

Hania66 pisze:Dr.uprzejmie zdziwił się trochę, że Karola jest wciąż wśród nas, a wręcz jej stan jest najlepszy odkąd pamiętam -takiego psikusa kota postanowiła Panu Dr. wywinąć
No właśnie tak mi się wydawało, że coś oszukujesz z tym stanem zdrowia Karolki, bo ja tam widziałam bardzo towarzyską, wesołą kocicę

Oszukujesz tak samo, jak z niedowidzeniem Rysi

Hania66 pisze:Zdjęcia nie są tak piękne jak u Cioci Marysi, ale to relacja prawie "na żywo"

Oj, bez przesady, bardzo dobre są Twoje zdjęcia, a co najważniejsze, są naturalne

Mimo moich starań i poznania się z kocurami przed rozpoczęciem strasznej sesji jeszcze straszniejszym aparatem kocury i tak zachowują się inaczej - albo są sztywne i pozują, albo patrzą na mnie wzrokiem "niech mnie pani nie zjada", albo zwiewają

Dlatego, żeby zrobić im idealne zdjęcia powinnam się do Was wprowadzić

Może wtedy maluchy uznałyby mnie za członka stada i nie zwracały na mnie zbytniej uwagi

Poza tym masz nade mną tę przewagę, że znasz ich przyzwyczajenia i charaktery, więc wiesz, że kot X o godzinie 17:28 kładzie się w miejscu Y i można mu zrobić fajne zdjęcie, no i jesteś z kotami cały czas. Sama widziałaś, że ze mną kocury nie chciały współpracować, bo przyszłam w porze drzemki i co innego było im w głowach niż zabawa w modeli

I kilka moich portrecików.
Karolka:


Tosia:


Tolek vel Pędzelek:

Tolek i stopa Syczka/Juniora:

Tosia i Wojtek:

Może się okazać, że pokręciłam podpisy pod zdjęciami - wtedy popraw mnie, proszę, Haniu
