Wątek cukrzycowy VII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon wrz 10, 2012 14:17 Re: Wątek cukrzycowy VII

ja też się cieszę, że Mańka szybko reaguje i ładnie nam ten cukier schodzi. Ale oczywiście przez cały czas się obawiam, czy nie za szybko....

trzymam kciuki za Toffee, żeby się kocię uspokoiło!!
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Pon wrz 10, 2012 14:21 Re: Wątek cukrzycowy VII

"Kociara" pisze:
emanka pisze:ale dzisiejszy pomiar poranny pokazał 145! to już nieźły wynik, prawda?
Wynik super, ale jakbyś podała trochę więcej wyników, to można by lepiej ocenić. Może z kilku ostatnich dni. ?


już podaję, wszystkie które do tej pory mam :), czyli z ostatnich 3 pełnych dni

7 września 20.00 PRE 316
8 września 8.00 PRE 348 (KET 0,1)
8 września 20.00 PRE 206
9 września 8.00 PRE 245
9 września 20.00 PRE 235
10 września 8.00 PRE 145
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Pon wrz 10, 2012 14:39 Re: Wątek cukrzycowy VII

emanka pisze:już podaję, wszystkie które do tej pory mam :), czyli z ostatnich 3 pełnych dni

7 września 20.00 PRE 316
8 września 8.00 PRE 348 (KET 0,1)
8 września 20.00 PRE 206
9 września 8.00 PRE 245
9 września 20.00 PRE 235
10 września 8.00 PRE 145

Piękne wyniki i świadczą o tym, że trzustka nie jest jeszcze do niczego.
Zrób proszę jeszcze kilka pomiarów między PRE, w porach dla Ciebie dogodnych , może być w nocy np. +4.I postaraj się utrzymać dawkę 1U jeszcze kilka dni.
Ale jeśli zaczną się pojawiać wyniki poniżej 100 mg (50-80) zmniejsz dla bezpieczeństwa dawkę o 0,25U na 0,75U.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon wrz 10, 2012 19:08 Re: Wątek cukrzycowy VII

"Kociara" pisze:
emanka pisze:już podaję, wszystkie które do tej pory mam :), czyli z ostatnich 3 pełnych dni

7 września 20.00 PRE 316
8 września 8.00 PRE 348 (KET 0,1)
8 września 20.00 PRE 206
9 września 8.00 PRE 245
9 września 20.00 PRE 235
10 września 8.00 PRE 145

Piękne wyniki i świadczą o tym, że trzustka nie jest jeszcze do niczego.
Zrób proszę jeszcze kilka pomiarów między PRE, w porach dla Ciebie dogodnych , może być w nocy np. +4.I postaraj się utrzymać dawkę 1U jeszcze kilka dni.
Ale jeśli zaczną się pojawiać wyniki poniżej 100 mg (50-80) zmniejsz dla bezpieczeństwa dawkę o 0,25U na 0,75U.


Dzięki za rady Kociaro!
Spróbuje zrobić takie częstsze pomiary, ale może poczekam do weekendu, na razie mam zbyt drzaca rękę i walczą kotke :twisted: łapy mam już pogryzione, może jak ja będę miała większa wprawe w nakluwaniu ucha, będzie łatwiej i Maryska będzie spokojniejsza. Teraz niestety czasami zdarza sie, ze kluje ja dwa razy zanim wycisne kropelke :oops: i Marysce nie starcza do mnie cierpliwości. Jak mnie widzi z glukometrem to szału dostaje.... Wcale sie jej nie dziwie, uszy już ma poklute, pewnie obolale :( ale nie mamy wyjścia. Nie odważe sie podać jej insuliny bez pomiaru!

Wynik z 20.00 204, hmmm (na razie nie panikuje, staram sie)
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Pon wrz 10, 2012 19:34 Re: Wątek cukrzycowy VII

emanka, masz dobre wyniki. Naprawdę nie ma co panikować.

___
Tofcio wrąbał pół miamora za jednym zamachem. Nie wierzę... 8O
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Wto wrz 11, 2012 9:18 Re: Wątek cukrzycowy VII

no więc dzisiaj spanikowałam i poległam na całej linii :(
wynik: Mańka nie pozwala się dotknąć, ja jestem pogryziona i podrapana, wykończona psychicznie. Uszy Maryśki pokłute, kropelki nie złapaliśmy. Insulinę w desperacji podałam, bez pomiaru, uznałam że to lepsze niż nie podanie jej wcale. Moja kotka jest trudna, to bardzo silny i waleczny kot. Ehhh, nie jest lekko :(
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Wto wrz 11, 2012 9:35 Re: Wątek cukrzycowy VII

emanka, z moim było podobnie. Nie poddawaj się i bądź cierpliwa. Nie poległaś, insulinę podałaś w sytuacji raczej bezpiecznej. Nie martw się.
Możesz Mańkę zanęcić kocimiętką w skarpetce w czasie okołopobraniowym?

---
Dzięki bogu, dziś przyszły strzykawki z Niemiec.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Wto wrz 11, 2012 12:03 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dzieki Małgorzata, mam nadzieje, ze nie zaszkodze mojej zlosnicy. Wiem, ze jej strachy są bardzo silne, wiem tez ze te uszy, całe poklute, musza ja boleć. Wiem tez, ze nie mamy wyjścia!

Niestety nie działa na nią ani kocimietka, ani feliway... Dostaje tez homeopatie na uspokojenie, która działa, bez niej na pewno byłoby o wiele gorzej.
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Wto wrz 11, 2012 12:51 Re: Wątek cukrzycowy VII

emanka pisze:Dzieki Małgorzata, mam nadzieje, ze nie zaszkodze mojej zlosnicy. Wiem, ze jej strachy są bardzo silne, wiem tez ze te uszy, całe poklute, musza ja boleć. Wiem tez, ze nie mamy wyjścia!

Niestety nie działa na nią ani kocimietka, ani feliway... Dostaje tez homeopatie na uspokojenie, która działa, bez niej na pewno byłoby o wiele gorzej.

Emanko!
czy pod lupą (lub bez) widzisz te pokłute uszy? czy są tam stany zapalne? grudki ? czy chocby zaczerwienienia?
kłucie iggłą do iniekcji najcieńsza i najkrótsza jaka jest dostepna w aptece jest najlepszym rozwiązaniem.
zapewniam Cię, że kota uszy nie bolą jesli nie ma problemów j.w. ukłucie jest malenkie, nawet przy przypadkowym przekłuciu na wylot, zasklepianie sie tej raneczki jest natychmiastowe, wacikiem ścisnij lekko miejsce ukłucia. Okiełznałam Kropke wolnożyjącą - trikolor - kawał cholery, odruch Pawłowa! zaraz bedzie jedzonko!!!! do kłucia zakładam moooocne okulary, a Gosia przentowala tu super lupę na nochala zakładaną ! to podstawa, widzisz dokładnie co robisz i kłujesz pewnie. NIE BOLĄ USZKA. naprawdę, wkurzaja się na przytrzymywanie itp. uszka nie bolą...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto wrz 11, 2012 16:40 Re: Wątek cukrzycowy VII

Cześć, dziewczyny. Właśnie wróciłam z Tofciem z kliniki i jestem okropnie zgnębiona. Pojechałam do weta, bo Toffee miał duszności. Kiedyś wam pisałam, że przy diagnozowaniu cukrzycy robiliśmy różne badania i w echu serca wyszły początki kardiomiopatii i zmniejszona powietrzność płuc. Dzisiaj po zdjęciu rentgenowskim okazało się, że stan się pogorszył.

Tak się cieszyłam z opanowania cukrzycy, taka byłam dumna, że panujemy nad sytuacją. Miałam nadzieję, że kicia jednak dobrnie jakoś do sędziwego wieku. A tu dupa - walnęło nas z drugiej strony. Dostaliśmy diuretyk i skierowanie do kardiologa. Być może czeka nas kolejna sedacja, kolejne echo serca i - mam nadzieję - jakieś leczenie.

Myślę o tym, co wiąże się z niewydolnością krążeniowo-oddechową i wiem, że kiedyś czekają mnie najokropniejsze decyzje. Takie, których miałam nadzieję nie podejmować. Teraz mam tylko nadzieję, że nie nastąpi to prędko i że będę wiedziała jak postępować mądrze i najlepiej dla Tofcia. Ech, idę się wybeczeć.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Wto wrz 11, 2012 18:01 Re: Wątek cukrzycowy VII

Małgorzata i Toffee pisze: Teraz mam tylko nadzieję, że nie nastąpi to prędko i że będę wiedziała jak postępować mądrze i najlepiej dla Tofcia. Ech, idę się wybeczeć.
Trzymaj się !
Jedziemy na tym samym wózku. Ja też mam chwile kiedy zdaję sobie sprawę, że przyjdzie czas podjąć najokropniejszą decyzję. Staram się o tym nie myśleć.

Jak na razie po krótkiej poprawie Matylda przestała reagować na leki i prawdopodobnie przejdziemy na steryd. Od grudnia to już 3-cie zapalenie trzustki.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Wto wrz 11, 2012 20:28 Re: Wątek cukrzycowy VII

Małgosiu, mocno trzymam kciuki za Ciebie i Tofika.
Sama odkąd Biber zachorował dużo myślę o tym, że wiem, że nadejdzie ten moment, kiedy będę musiała podjąć decyzję.
Płaczę wtedy niemożliwie, kompletnie sobie tego nie wyobrażam.

Jeśli chodzi o Bibusia i karme - tak, przeszlismy na te, ktora nam polecilyscie tutaj (animonda). No powiem szczerze, ze chyba predko pojde z torbami, bo karma posmakowala obu moim chlopakom i wsuwaja niemale ilosci, tylko im sie uszy trzesa.

Cukru nie badalam, bo bylam kilka dni w delegacji i zastepowala mnie w opiece przyjaciolka, ktora u mnie kilka dni mieszkala, kolejne badania co 3h zrobimy w weekend, zeby zobaczyc co sie dzieje. Ogolnie kociak jest spokojniejszy, przybral na wadze - wydaje sie, ze jest lepiej.

Mam do Was pytanie z innej beczki zupelnie, bo nie wiem w ktorym watku o to pytac, a moze cos Wam przyjdzie do glowy - moj drugi kociak, Pumer, brat Bibera ostatnio chyba tez podupada na zdrowiu :(. Czuje, ze cos jest nie tak, ale nie bardzo umiem to opisac. To, co zauwazylam to, ze duzo przytyl i ze ma problemy z zalatwianiem sie - tzn siusia normalnie, natomiast ma problemy z robieniem kupy, czesto mu sie nie udaje, wychodzi z kuwety i porusza sie jakby na przednich lapkach, ciagnac za soba pupe. Ostatnio zrobilam mu zastrzyk z nospy i sie polepszylo, myslalam, ze moze to 1 raz, ale dzis bylo to samo. Czy macie pomysl co to moze byc?

Pozdrowienia,
A.

AniaKam

 
Posty: 48
Od: Wto sie 14, 2012 23:04

Post » Wto wrz 11, 2012 21:10 Re: Wątek cukrzycowy VII

Zarobaczenie? gruczoły okołoodbytowe? Zabrałabym do weta razem z kupą. Może być jakiś drobiazg, ale może być coś poważniejszego.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 11, 2012 23:29 Re: Wątek cukrzycowy VII

AniaKam pisze:No powiem szczerze, ze chyba predko pojde z torbami, bo karma posmakowala obu moim chlopakom i wsuwaja niemale ilosci, tylko im sie uszy trzesa.


Ja tylko w ostatnim tygodniu zapłaciłam 200 zł za strzykawki, 70 zł za igły do penów, 300 za weta (zaraz będzie następne 300 u kardiologa). No i leki trzeba wykupić. Karmy, żwirku i insuliny to nawet nie liczę... AniaKam, jak już będziesz szła z torbami, daj znać. Pójdziemy razem. :|

Przyszły wyniki krwi. Obnizone hemoglobina, hematokryt, MCH i wapn. Za wysokie leukocyty, monocyty, mocznik i kreatynina, cholesterol.
Fosfor, sód, potas w normie. Fruktozamina modelowa - 218.
Anemia i stan zapalny? Nie umiem tego zinterpretować. Jutro zadzwonię do weta.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Śro wrz 12, 2012 10:19 Re: Wątek cukrzycowy VII

Mamrot pisze:
emanka pisze:Dzieki Małgorzata, mam nadzieje, ze nie zaszkodze mojej zlosnicy. Wiem, ze jej strachy są bardzo silne, wiem tez ze te uszy, całe poklute, musza ja boleć. Wiem tez, ze nie mamy wyjścia!

Niestety nie działa na nią ani kocimietka, ani feliway... Dostaje tez homeopatie na uspokojenie, która działa, bez niej na pewno byłoby o wiele gorzej.

Emanko!
czy pod lupą (lub bez) widzisz te pokłute uszy? czy są tam stany zapalne? grudki ? czy chocby zaczerwienienia?
kłucie iggłą do iniekcji najcieńsza i najkrótsza jaka jest dostepna w aptece jest najlepszym rozwiązaniem.
zapewniam Cię, że kota uszy nie bolą jesli nie ma problemów j.w. ukłucie jest malenkie, nawet przy przypadkowym przekłuciu na wylot, zasklepianie sie tej raneczki jest natychmiastowe, wacikiem ścisnij lekko miejsce ukłucia. Okiełznałam Kropke wolnożyjącą - trikolor - kawał cholery, odruch Pawłowa! zaraz bedzie jedzonko!!!! do kłucia zakładam moooocne okulary, a Gosia przentowala tu super lupę na nochala zakładaną ! to podstawa, widzisz dokładnie co robisz i kłujesz pewnie. NIE BOLĄ USZKA. naprawdę, wkurzaja się na przytrzymywanie itp. uszka nie bolą...


Mamrot, ja nie potrzebuję lupy, z daleka widać, że Maryśkowe uszy są pokłute całe. Przy białym kocie to żaden problem, żyłki aż "świecą" w ciemności i widać je z daleka. Ale potrzeba też wprawnej ręki, ja jeszcze takiej nie mam. Więc uszy Marysi mają takie małe krwiaczki, grudek nie ma, stany zapalne tak - zakładam, że krwiaczki to stany zapalne. Ja ją nakłuwam lancecikami, są naprawdę cieniusieńkie, wydaje mi się, że to dobre rozwiązanie. Sprawdzałam na sobie, na palcu i nie jest to jakoś bolesne (dla mnie). Wacikiem uciskam, ale nie długo, bo po prostu Maryśka się wścieka, więc nie chcę już przedłużać i nie bardzo jestem w stanie.
Mam nadzieję, że rzeczywiście jest jak mówisz i to jej nie boli, przynajmniej nie mocno. Ona generalnie jest mało odporna na ból. Ale wczoraj wieczorem, przytrzymywana przez "swojego" człowieka (Marysia jest zdecydowanie kotem jednego ludzia)była spokojna i dała się nakłuć i bez problemu złapałyśmy kropelkę (wynik: 314...). Dzisiaj rano podobnie, spokój, bo na rękach swojego ludzia. Wynik: 284.
Pomyślałam, że załatwię sobie taki kaganiec dla kota, to będzie mi łatwiej ją w pojedynkę zbadać. O dziwo, sam zastrzyk z insuliną jest kompletnie bezproblemowy. Wieczorem kota mi się wywaliła na plecki i zaczęła mruczeć, głupek myślała, że to takie wieczorne czułości :)

acha i jeszcze drobiazg: Marysia uznała, że karma Grau jest niejadalna... reszta kotów natomist uważa dokładnie przeciwnie! Nie trafię za nimi, stadkiem moim kochanym.
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości