solarie pisze:No to jak widzę sporo z tym roboty, ale czego się nie robi dla naszych milusińskich.

A Kubuś już z tego co pamiętam zakończył kurację virbagenem, tak?
Naprawdę mam nadzieję, że zobaczysz w obu przypadkach upragniony minus.

Ale nawet jeśli się tak nie stanie, świat się nie zawali - jak napisałaś, i tak liczy się miłość i opieka, jeden znaczek tego nie zmieni.
Co do zdjęć, Malaga też zawsze kładzie się za laptopem i albo się o niego ociera, albo gryzie rogi.

Czasem kładzie się wprost na klawiaturze i wtedy zdarza mu się przestawić mi coś na komputerze, jak naciśnie ciałkiem kombinację jakichś klawiszy - czasem nawet miałam problem, by odkręcić jego działania.

Sporo roboty, czasu, pieniędzy, lecz dla nich zrobię wszystko
Jak nie będzie - świat się nie zawali, lecz mam świadomość iż moje koty odejdą w konsekwencji powikłań

Nie wiem jakich, nie wiem ile czeka mnie wizyt u wetów, nie wiem jak często będą chorować. Mam świadomość tego że z biegiem czasu ich stan zdrowia będzie coraz gorszy.
Virbagen nie podałam z myślą "po terapii będą zdrowe" tego nie wiem i nikt nie da mi takiej gwarancji. Wiem że terapia jest w stanie przedłużyć im życie, zahamować chorobę, cofnąć ją. Do jakiego stopnia okaże się z czasem, tak samo z testem...
Tak Kubuś jest po terapii, zaczęłam od niego ze względu jego wcześniejszych objawów klinicznych, choroba dała znać o sobie bardzo agresywnie.
Kocia białaczka to paskudna choroba, gdy kot jest bezobjawowy daje o sobie zapomnieć i cieszyć się sobą, i nagle pojawia się objaw, który może wszystko zniszczyć. Całe szczęście runie jak domek z kart...
Martwię się nerkami Tofiego wiem że wysoki poziom kreatyniny w krwi świadczy o uszkodzeniu nerek, mimo szybkiego spadku jest ryzyko jakiegoś uszkodzenia nerek. Problem może się pojawiać i narastać. Muszę mu co trzy miesiące kontrolować nerki.
Kubuś w październiku miał podobnie, a mimo tego jego nerki funkcjonują w pełni prawidłowo, mam nadzieję że u Tofiego to tez tylko chwilowe.
Tof na szczęście nie obgryza mi laptopa

Kubuś lubi na nim często wylegiwać swoje zgrabne ciałko.