
Aby dalej ciągnąć radosny temat kotów to w trakcie pichcenia sernika wszedł siostrzeniec. Pierwsze z pytań z jakimi przyszedł to czy nie chcę kota ok 3 tygodniowego ,,,bo babcia ma". Babcia miała sterylkę kici wyznaczoną i talon załatwiony tylko nie raczyła odezwać się.Nie włamie się przecież a synowie mają gdzieś kota i jego ciąże.A tłumaczeniem było żal kotki. Bo "...wie ciocia babcia topi maluszki a tego kotka schowała przed nią i został odkryty jak już za duży był..." Ot, człek kościół odwiedzający znaczy się babcia o wielkim szacunku do życia poczętego. Z chwilą urodzenia to szanowane życie traci wartość.Wezmę tego kota choćby już i dziś pod warunkiem,że przyjdzie wraz z kotką.Kotka wróci wyciachana, kocik pójdzie na swoje.Jutro mam dostać odpowiedź.
Biorę sie za sprzątanie. Obudziłam lekkawo kawką Samochwałe bo Sikunowy D już działał.