BB pojechała bądź szczęśliwa malutka ! trojaczki szukają DS.

Blusiak ma prążki i kooocha rudego :wink:

a to kociątko ktorego dziś nie przyjęłam na dt :oops:

obiecałam że zabiorę go do okulisty...tak mi przykro że nie wzięłam :cry:

będzie siedział u Izy całe dnie sam w klatce :cry:

teraz ma taki żal do siebie...

Acha ! I Blusia wbija swoją miłość rudemu do łepetynki łapką :wink:

Dorciu , nie zostawiłaś kotka za pastwę losu - Twój dom nie jest z gumy . Wiem , że to boli . Co on ma z oczkami ?

Dorciu, nie mozesz wziac wszystkich!
Mnie jest wstyd, jak Cie czytam - mam tylko jedna, za to 12-letnia, polperska i z cukrzyca, ktora zawsze chciala byc jedynaczka (raz probowalam sie dokocic...), a teraz zadne stresy nie sa jej potrzebne...

No nie da się wszystkim pomóc.

Kochana a okularów nie szukałaś? :lol:

Nie mogłam spać ,przewalałam się z konta w kąt ,czując żal do siebie .
To kociątko jest niewidome :cry:

wydaje mi się ze w tym lewym oczku coś tam jeszcze można zdziałać ,ale okulistą nie jestem..kociak zabrany z podwórka na którym dokarmiane są koty ale nie sterylizowane :!:

pijaczyna wydarł japę żeby nie ruszać bo im tam dobrze,....są jeszcze dwa na oko zdrowe ,jeszcze zdrowe.
Mam 19 futer w domu ,nie jestem wstanie mieć więcej ,nie mam miejsca ,pieniędzy ,psychicznie siadam bo ciągle coś jest nie tak...
każdą złotówkę pakuje w kociaki i same góry ,jak już jest ok. to zaraz wszystko leci na łeb na szyję :cry:

czuje się bezradna ,a powiedzenie że pieniądze szczęścia nie dają wymyślił pewnie ten kto je ma :evil:

Maluch którego nie wzięłam ma zrobione testy i jest ok. jest odrobaczony.
Ma pewnie troszkę więcej jak 2 miesiące.
Dziś mam dwa kursy do weta ,za jednym zamachem nie zabiorę wszystkich .

lecznica czynna od 10 więce jeszcze mam 5 minut na ogarnięcie co pierw ,a co potem.
z rzuciliśmy się z synem na żyrandol do mnie ,po 40 zł ..wypasiony będzie że hej :ryk:

ale zabłyśnie w końcu światło po ponad 4 latach :roll:

jeszcze tylko trzeba to złożyć i sąsiada poprosić .

kiedy przysnęłam ,przyśnił mi się sen że dostałam wielką papugę ,babka likwidowała sklep i nikt jej nie chciał ,a ja ją wzięłam bo tak mi się żal zrobiło..i zaniosłam tacie['].

Limuś ,wiedziałam że u ciebie zostawiłam :wink:

ja rzadko z nich korzystam na szczęście.

dorcia44 pisze:

Gdy patrzę na te Twoje pięknoty, to smutno mi, że nie mogę wziąć już żadnego kotka

Ta prześliczna tri, no normalnie cudo. Ta blusiaa też piękna. Najchętniej wzięłabym dwie - bo trudno wybrać która ładniejsza .... pomarzyć dobra rzecz.
:ok:

kciuki za dobre domki dla Twoich podopiecznych. Są odchowane, wyleczone, rozpieszczone na maksa i takie śliczne i ..... szczęśliwe.
Mam nadzieję, że Duźi od Ufki zdecydują się na adopcję BB - one są jak siostry. Malutka białaska miałaby też taki wspaniały domek jaki wybrałaś, Dorciu, dla Ufki

Mówiłam Ci już, że jesteś WIELKA ? Przyjmij też spóźnione .... bardzo ... życzenia imieninowe, ale nie mniej serdeczne, zdrówka, dobrych domków dla tymczasów, wygranej w totka i wszystkiego czego dusza zapragnie
:1luvu:

Kotinko

dziś Blusia ostatni dzień antybiotyku ,już za chwilę może wędrować do nowego domku .
Dostała ode mnie za dzielność Recavery ,do którego wszystkie pysie przylazly :lol:

Mam 3 super kandydatów ,miedzy innymi barbarados u której wizytę robiła Sabinka .
barbarados musi zabezpieczyć balkon.
no i mam dylemata. :oops:

Moja wetka zła jak cholera ,bo ona nie uznaje robić sterylki i czyszczenia ząbków a do tego korekta noska ,normalnie zła jest i jest mi niefajnie. :cry:

Baja ma pobraną krew na biochemię i tarczyce ,stówka pękła i jeszcze brakło.
BB.kontynuujemy .
ale jeszcze nie jest tak źle żebym nie mogła kupić sobie pół kg śliwek :mrgreen:

pewnie że rozrzutność bo to jedna saszetka dla kotów ,ale śliwki się zaraz skończą ,a saszetki i koty będą :twisted:

Sliwki dobre na stresy , Tez idę kupić

Och , dopiero doczytałam uwaznie .Dziękuję Dorciu :oops:

dziś miałam niemiłe zdarzenie,jadąc do weta z kotami na bagażniku ,a z Bają w koszyku na kierownicy ,posuwałam po jezdni przecinając główną ,kiedy z bocznej wyjechało auto ,tyłem .
Nie patrząc do tyłu ,na gazie gna do tyłu ...prosto na mnie .
Nie miałam żadnej szansy,widziałam to ,widziałam jego tyl głowy...odbiłam na prawo ,na krawężnik,zeskoczyłam z roweru ,zarzuciłam tyłem na prawo... te milimetry uratowały mnie a przede wszystkim futra.
Facet odwrócił głowę w momencie mojej próby ratowania nas..dał po hamulcach .
Wysiadł z auta przepraszając i krzycząc jaki pani ma refleks..jechał z dwójką dzieci . :evil:

Tłumaczył że nie wie czemu nie odwrócił się do tyłu ,nie sprawdził...
chciał mnie poczęstować pączkiem ,ale ja nie byłam wstanie zrobić żadnego ruchu ,nie mogłam oderwać rąk od kierownicy ,nie mogłam ruszyć nogami ,tylko stałam i się trzęsłam.
To wszystko działo się na oczach ludzi siedzących w cukierni ,była cisza jak by życie zamarło.
Pojechał, a ja zostałam jak by mnie wmurowało.
Chyba zrezygnuje z jazdy po ulicy :oops: