
Uważam, że to bardzo uczciwe, że Never pisze, że kot jest chory.Możesz tylko się mile rozczarować, a nie odwrotnie.Trafił do mnie już dawno bardzo chory kot z Palucha.Miał wrośniętą obrożę, skrajnie wychudzony, z zatkanym masakrycznie nosem.Obrzydliwe, zielone gluty były wszędzie.Kot był leczony antybiotykami, sterydami, no cuda na kiju.Nic nie pomagało.Trafił do mnie, zaczęłam od kastracji, potem była tylko l`lizyna i Zuś jest dzisiaj w cudownym domku w Warszawie, wygląda pięknie, jest zdrowy i szczęśliwy.Wychował mi trójkę kociąt.Myślę, że wyzdrowiał, bo czuł, że jest kochany, że ktoś chce mu pomóc, bo wcześniej nic nie działało.


