Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 03, 2012 22:37 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

ruda32 pisze:Ewuś gratulujemy -Wiatrusia :1luvu:


Dziękuję Aniu. Nawet nie przypuszczałam, że moja seniorka zostanie zauważona :)

Basiu :1luvu: ...........bez słów, bo żadne słowa nie opiszą tego co czuję......
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 03, 2012 22:38 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Może kiedyś Iza wyjdzie z pokoju jak będę i poznam dzielną dziewczynę :)
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt wrz 07, 2012 17:53 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Cześć kochane Dziewczyny :1luvu: :1luvu: :1luvu:
W końcu udało mi się usiąść i napisać, choć planuję już od poniedziałku...

Od poniedziałku chcę się z Wami podzielić nowiną: prawnie, a w związku z tym oficjalnie Kicia jest członkiem naszej rodziny :) :1luvu:
W poniedziałek kazałam sąsiadom podpisać umowę zrzeczenia i tak już jesteśmy razem na dobre, i na złe...
Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że mam to już za sobą... :1luvu:
Niestety moja radość nie trwała długo, bo Micuś daje nam popalić...
Jak wcześniej pisałam atakował Kicię, ale miewał spokojne momenty i ostatnio ten spokojny moment trwał dość długo do...właśnie do poniedziałku...
Zarówno w poniedziałek, jak i we wtorek mój Brat ściągał Kicię z drzewa, raz z 4 metrów, dnia następnego z ponad 5 :roll:
Bałam się już, że sobie nie poradzimy...
Tzn. sama na pewno bym sobie nie poradziła, gdyby nie mój Brat.
No i tak od 3 dni Kicia jest zamknięta w domu i widać, że strasznie jest niezadowolona z tej sytuacji.
Nie wiem, co robić, bo tak wiecznie być nie może...
Nie wiem, jak przekonać Micusia do Kici...

A Kicia z kolei zaczęła sypiać we wszystkich ukochanych miejscach Zuluska...
Tak, jakby chciała mi coś pokazać...

I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie problem z atakowaniem Micusia...
Może Wam coś przychodzi do głowy, jak rozwiązać ten problem?

A co u Was Kochane?
Puszatku, Ty masz nowego kotka? Bo jakimś tu szyfrem piszecie :wink:
Agusialublin, co z Twoimi kotkami, o których pisałaś ostatnio? Udało się rozwiązać sprawę?
Evcia, a to moja ukochana Wiatrusia w jakimś konkursie występowała?

Mogłabym tak po kolei Wam wszystkim zadawać pytania, ale nie wiem, czy do jutra zdążyłabym tu wymieniać :ryk: , więc liczę, że same napiszecie co u Was Kochane :)
Miłego wieczoru :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt wrz 07, 2012 18:56 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Aniu, myslałam, że już o nas zapomniałaś ;)

Odpowiem Ci na pytania skierowane do mnie:
Wiatrusia startowała w konkursie na Miss sierpnia i została II vice Miss :
viewtopic.php?f=20&t=144808

Puszatek ma trochę więcej niż jednego nowego kotka, zobacz sama :mrgreen:
viewtopic.php?f=1&t=145765
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 07, 2012 19:16 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

nareszcie Ania się do nas odezwała...mam 5 nowych kotków :1luvu:

nie wiem co doradzić w tej wojnie kotów :cry: Micuś jest zły bo ktoś zajął jego miejsce w sercu i w domu..................
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 07, 2012 23:51 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Aniu , a ja trochę rozszerzę wypowiedż Evy, bo może nie masz czasu poczytać wątku konkursowego. Wiatrusia zostala vice miss miau w sierpniowej edycji konkursu , a MISTEREM zostal Plamiś od naszego Vipka :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Do tego Gosia ma malutkiego Grosia , znalezionego w polu i nowego piesa z adopcji na miau 8O :mrgreen: :1luvu: :ok:
Basia ma natomiast 5 maluchów na TDT, zgarniętych od sąsiadki Evy :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Hakita pisze: prawnie, a w związku z tym oficjalnie Kicia jest członkiem naszej rodziny :) :1luvu:

Hakita pisze:Kicia z kolei zaczęła sypiać we wszystkich ukochanych miejscach Zuluska.


:ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Co do walk plemiennych .....Jak napisala Basia - Micuś jest zazdrosny. Gdybyś miala więcej czasu , doradzilabym wzięcie obojga do domu, dowartościowanie Micusia , nawet kosztem Kici , pokazanie mu , że jest nadal ważny. I pod nadzorem pozwolić na ustalenie relacji i przewodnictwa.
Moje koty są ze sobą prawie rok. Nie ma milości, nie ma wspólnego spania i wzajemnego mycia. Jest chlodna tolerancja ze strony Misi i dzikie ataki na nią ze strony Gucia, kończące się warczeniem , prychaniem i dzikimi wrzaskami zaatakowanej.
Może obróżki z feromonami trochę zlagodzilyby napięcie :?: :?: :?:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16552
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 07, 2012 23:59 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Dziękuję Izuś za wyczerpujące wyjaśnienia dla Ani :)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2012 9:31 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Hakito, dziś mijają dwa miesiące, od kiedy ze mną i Florką zamieszkał Nosek :D
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=142253

mateosia

 
Posty: 1346
Od: Nie wrz 11, 2011 18:41
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 08, 2012 14:26 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Witajcie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Basiu, 5 kotków!!! 8O
Ależ musisz mieć wesoło... :1luvu:
Małe są cudne :1luvu:

Mateosiu, śliczny ten Twój Nosek :1luvu:

Evuś, serdeczne gratulacje!!! :)
Uściskaj ode mnie Wiatrusię :1luvu:

A wracając do tematu kocich relacji...
Mam problem dość poważny i trudny do rozwiązania, ponieważ Micuś nie jest kotem domowym i nie chce przebywać w domu w ogóle.
Pewnie to się zmieni, kiedy nadejdzie zimno, ale on nigdy poza kilkoma godzinami nawet przy -30 stopniach nie chciał przebywać w domu.
Teraz wbiega na 5 minut, żeby się potulić, najeść, a później śpi na tarasie albo na ławeczce w ogródku.
Dlatego trudno zapanować nad relacjami pomiędzy nimi, kiedy nie są oba w domu.
Kicia z kolei bardzo się go boi i syczy, kiedy go widzi, ale jak jest chwilę w domu, to bardzo jest nim zainteresowana.
Prawda jest taka, że Micuś nie tylko nas traktuje jak swoją własność, ale cały teren gdzie mieszkamy, ponieważ bije wszystkie koty, a w sumie kotki, które tutaj są.
Jak był Zulusek, to też nie przepadał za Nim, ale siłą rzeczy musiał Go akceptować, czuł wobec Zuluska respekt, ponieważ Zulek był 3 razy większy od niego.
Kicia i inne kotki są mniejsze i słabsze i dlatego je atakuje.
Myślałam o obroży z feromonami, ale czy w tej sytuacji zda ona swój egzamin?
Czy to z kolei nie zaszkodzi Mickowi, jak pójdzie na swoje wojaże i np. inne koty będą szukać z nim zwady?
Nie wiem, naprawdę nie wiem, co robić...
Wczoraj wieczorem przyszedł do domu i na początku patrzył spod byka na Kicię, ale później przestał się nią interesować.
Okazywaliśmy mu dużo czułości, dużo do niego mówiłam (bo ja zawsze mówię dużo do kotów :) )
Natomiast takie chwile "uśpienia" z jego strony już były, a spryciarz po jakimś czasie niespodziewanie atakował...

Z Kicią z kolei też nie mam łatwo, bo ona strasznie garnie się na dwór i potrafi być na tym dworze kilka, kilkanaście godzin bez żadnego meldunku w międzyczasie.
Niestety nie podoba mi się to bardzo...
Zulusek był na tyle kochany i grzeczny, że meldował się w domu najdalej co 2 godziny, a kiedy Go zawołałam, to zawsze zadzwonił dzwoneczek przy obroży, więc wiedziałam gdzie jest.
Kicia jest niestety inna...
Ostatnio jak ją wypuściłam o 17, to przyszła o 2.30!!! :roll:
Czekałam na nią jak wariatka i już się martwiłam, że coś jej się stało...
Kiedy wyszłam z domu jej szukać, to Panienka jak gdyby nigdy nic dumnym krokiem maszerowała sobie do domu.
Tłumaczenia, że dziewczynki nie powinny chodzić nocami, zdały się na nic :wink:
Jak wczoraj wspomniałam, od 3 dni jej nie wypuszczam i dzisiaj rano, jak mój Brat wychodził z domu, to z prędkością światła wymknęła się między Jego nogami i pognała na podwórko.
Minęło już ponad 5 godzin i Panienka nie raczyła się pojawić nawet na chwilę.
Bardzo mi się to nie podoba i pewnie nie jestem w stanie tutaj nic zmienić...
Kilka dni temu założyłam jej obrożę i dzięki dzwoneczkowi w miarę potrafiłam ocenić, gdzie jest, ale po 2 dniach obrożę zgubiła.
Założyłam jej na tyle luźno, żeby mogła się z niej wysunąć w razie czego i tak też pewnie zrobiła.
Musiałabym mieć chyba karton z obrożami by co 2 dni zakładać jej nową :roll:
Jedynym plusem całej tej sytuacji jest to, że miejsce gdzie mieszkamy jest bardzo spokojne.
Teren jest ogrodzony, ludzi jest niewiele, ale jesienią i zimą nie będzie tu prawie nikogo.
A tak poza tym, to po tym jak mój Brat ściągał ją 2 razy z drzewa, Kicia się w nim zakochana i traktuje go jak swojego wybawcę :mrgreen:
Na szczęście mój Brat jest w niej równie zakochany :wink:

Ech, nie wiem, co robić...
Zobaczymy, ale jak macie jeszcze jakieś rady, czy pomysły, to będę je chłonęła w najwyższą uwagą :wink:

Miłego popołudnia Kochane :1luvu:
Ach, chciałabym bardzo znów się z Wami zobaczyć.
Jak wiecie, miałam zorganizować u siebie spotkanie, ale niestety mój Brat nigdzie nie wyjeżdża i dlatego nie mam teraz możliwości.
Mam jednak nadzieję, że coś wymyślimy i znów się zobaczymy w niedalekim czasie :1luvu:

P.S.
Jak kończyłam pisać, to Gwiazda się pojawiła :wink:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob wrz 08, 2012 14:27 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Jeju, jak ja dużo napisałam... :oops: :oops: :oops:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob wrz 08, 2012 14:58 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Aniu, jak masz ochotę to możesz zorganizować spotkanie u mnie. Za wynajem chałupki opłaty nie biorę :mrgreen:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2012 15:01 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

EVA2406 pisze:Aniu, jak masz ochotę to możesz zorganizować spotkanie u mnie. Za wynajem chałupki opłaty nie biorę :mrgreen:


Hahahahaha :ryk:
Może udałoby mi się dotelepać jeszcze w tym roku do Warszawy...
Hmmm, będę myśleć :wink:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob wrz 08, 2012 15:43 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Hakita pisze:
EVA2406 pisze:Aniu, jak masz ochotę to możesz zorganizować spotkanie u mnie. Za wynajem chałupki opłaty nie biorę :mrgreen:


Hahahahaha :ryk:
Może udałoby mi się dotelepać jeszcze w tym roku do Warszawy...
Hmmm, będę myśleć :wink:


No to myśl, tylko żeby Cię śnieżyce na myśleniu nie zastały :mrgreen:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2012 20:43 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Ania, z moich doświadczeń wynika - a wszystkie moje koty wychodzą - że jak kot ma potrzebę wycieczek, to nic na to nie poradzisz. Z moich futer największą turystką jest Szysza, potrafi zniknąć na dwa, trzy dni. Dupencja urzęduje głównie na dworze, ale zazwyczaj w zasięgu wzroku. Reszcie wystarcza sama świadomość, że mogą wyjść w każdej chwili.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 9:00 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Hakita pisze:Kilka dni temu założyłam jej obrożę i dzięki dzwoneczkowi w miarę potrafiłam ocenić, gdzie jest, ale po 2 dniach obrożę zgubiła.
Założyłam jej na tyle luźno, żeby mogła się z niej wysunąć w razie czego i tak też pewnie zrobiła.


A tzw obroża bezpieczna ? Można zapiąć dość ciasno. Ona ma specjalne zapięcie , które odpina się przy dość mocnym szarpnięciu , np gdyby Kicia zaczepila gdzieś o krzaki. W mnie w zoologicznym kosztuje coś kolo 10 zl. Do tego ma elementy odblaskowe.
I Megana ma rację. Gucio z reguly przybiega na wolanie , ale Misia chodzi swoimi drogami i wraca kiedy ONA uważa za sluszne. Na ganku ma ustawioną skrzynkę , wymoszczoną starym kocem i często tam śpi w nocy

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16552
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Gosiagosia i 60 gości