dziś nie mogłam Jej zostawić... moja Przyjaciółka, na której pomoc liczę zaopiekuje się Kropką ale pod warunkiem,że wszystkie medyczne sprawy załatwię ja - taka jest, zastrzyku nie zrobi za nic, nie włoży rozwórki (bo się boi o kota, nie o siebie - żeby było oczywiste) więc Kropka może u Niej zostać, jak będzie w miarę stabilna... Marlena ją umyje jak się zsiusia, zmieni pozycję, dogrzeje...
pokaże Wam jak to wygląda - 1 zdjęcie mój pomysł, na 2 - profesjonalna pomoc u dr.Neski ...

uważacie,że trudno otworzyć pysio,żeby włożyć mały pojemniczek ? żaden problem dla mnie - laika, dla wetki - ogromny !
