Wczoraj coś się stało Siupsiupkowi

Gdy wróciliśmy do domu zauważyliśmy w kilku miejscach jakąś wydzielinę pomieszaną z krwią. Wyglądało to na świeże, ani trochę nie przyschnięte. Szybko okazało się, że to Siupsiupek. Siedział na podłodze a pyska ciekła mu ślina pomieszana z krwią

Wsadziłam go do transportera i do lekarza. Godzina była 21:20, więc pozostały tylko lecznice całodobowe :rool:
Pani Doktor obmacała i osłuchała Siupsiupka, sprawdziła pyszczek i szczęki. Stwierdziła, że nic go nie boli. Dała mu leki przeciwbólowe, przeciwkrwotoczne i antybiotyk (to z powodu zapalania dziąseł). Nie za bardzo miała pomysłu co mu jest. Teorie są trzy: mocznica, uderzył się albo coś zjadł.
Powiedziała, żeby go obserwować i znowu przyjechać gdybym zauważyła jakieś objawy neurologiczne.
Ani w drodze, ani po powrocie od lekarza ślina z krwią się już nie powtórzyła. Siupsiupek ze smakiem zjadł chrupki, dwa kawałki mięska i dwa makarony. Tylko, że język mu dziwnie wypadał i ruszał językiem jakby mu coś przeszkadzało. Zaglądaliśmy do pysia, ale nic tam podejrzanego nie byliśmy w stanie wypatrzeć.
Właściwie to dzisiaj Siupsiupek były prawie zdrowym kotem, gdyby nie to, że cały czas wypada mu język

No i może trochę mniej siupsa niż zwykle. Ale nie zauważyłam, żeby miał problemy z koordynacją ruchów. Źrenice reagują na światło.
Niestety na Białobrzeską można dzisiaj jechać dopiero po południu i ustawić się w gigantyczną kolejkę do dr. Czubek.