Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 04, 2012 9:53 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

No i się wątek zrobił edukacyjny, Kamila sama zadaje pytania.

Ostrożne: :D

Bo przecież można było zabić, znichęcić...na szczęście moi ulubieni "edukatorzy" z młotkami i piłami jakoś tam nie dotarli.
Nie było jatki.

Komuś pewnie żal:)

Jak to napisała Neigh??
"Mordobicia nie będzie można się rozejść!" :mrgreen:

Bo najgorszy jest monopol na mądrość.
"Diabeł to wiara bez uśmiechu, która zawsze wie dokąd idzie a idąc- zmierza zawsze tam skąd przyszła..."
Eco ma rację...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 04, 2012 9:54 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

P.S.Czy Dalia założy nam wątek???
Prosiemy!!!! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 04, 2012 11:44 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

kotkins pisze:No i się wątek zrobił edukacyjny, Kamila sama zadaje pytania.

Ostrożne: :D

Bo przecież można było zabić, znichęcić...na szczęście moi ulubieni "edukatorzy" z młotkami i piłami jakoś tam nie dotarli.
Nie było jatki.

Komuś pewnie żal:)

Jak to napisała Neigh??
"Mordobicia nie będzie można się rozejść!" :mrgreen:

Bo najgorszy jest monopol na mądrość.
"Diabeł to wiara bez uśmiechu, która zawsze wie dokąd idzie a idąc- zmierza zawsze tam skąd przyszła..."
Eco ma rację...



Właśnie trafiłam ostatnio na taki wątek. Dziewczyna ma trochę problemów ze sobą, ale dała kotu dom, szkopuł w tym, że na noc zamyka go w łazience, bo nie chce żeby z nią spał. Zrobiła się z tego wątku taka jatka, że dziewczyna, zamiast stopniowo być wyprowadzana ze swoich błędnych przekonań, które w trakcie dyskusji ujawniła, po prostu już na wątek przestała wchodzić- i nie dziwię się. Agresja, wszechwiedza, ba... nawet jakieś próby psychoanalizy się znalazły. Zgroza. A pytania to już postęp. Kto pyta, ten rozważa a nie uparcie trwa przy swoim. I te teksty: ODDAJ KOTA, ODDAJ KOTA. Żadnej szansy. Żadnej próby delikatnej edukacji. EDIT: literówy
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Wto wrz 04, 2012 14:52 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

Niewiedza nie jest zbrodnią. Niechęć do zdobywania wiedzy - jest głupotą.

Cierpliwość jest chlubą - ja mam jej już mniej. Zdecydowanie mniej. Kurcze nie mam czasem cierpliwości tłumaczyć. uczciwie to mówię.


uważam, ze moderowanie na takich wątkach jest potrzebne. Chocby po to, zeby nie dać pola do jałowej dyskusji i przepychanek. Motto forum jest jasne. Nie rozumiesz - ok wytłumaczymy. Nie chcesz się podporzadkować......sorry znajdz inne miejsce.

Chociaż tu wolałabym nie czytać o kotkach, którym niezbędne sa jajka do pokrycia kotki sąsiadki. Chociaż tu nie.......


Dziewczęta APEL będzie.

Musze napisać coś w rodzaju ankiety. Chodzi generalnie o to, żeby się dowiedzieć czy Rodzic nie ma np. znajomego aktora, co by dzieciom poczytał, ciekawego hobby, które by pokazał.......
Bo ja wiem fajnej pracy, do której by zaprosił.( Gdzie te czasy, kiedy się jezdziło na wycieczkę do fabryki cukierków albo piekarni, nie?)
Znajomych co by np. załatwili wycieczkę do radia......no wiecie o co chodzi.

Tylko jak sformułować pytania, żeby ci rodzice nie poczuli się napastowani.......obrazani, bo ja wiem?

Jak zapytam rodzica
"jak mógłby właczyć się w zycie szkoły" to mi nic nie napisze
Ale jak wprost pytam - drogie mamy - lubi któraś z pań piec ciasta? A upieczecie nam na jakąs imprezę do kawiarenki, sprzedamy a kasa na WOŚP - to las rąk jest........serio.

Wiec jak ich zapytać, zeby wiedzieli o co chodzi, a się nie obrazili? I to naprawdę nie o to chodzi, że mają być diabli wiedzą kim. Mogą być KIMKOLWIEK - byle lubili to co robią i fajnie to dzieciom pokazali. Moim marzeniem np. jest wleźć na zaplecze apteki.......Zawsze się zastanawiam - co tam JEST?:-).
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto wrz 04, 2012 15:01 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

Może najpierw napisz po co jest Ci to potrzebne. "chcemy pokazac dzieciom..."
"Każda praca może byc ciekawa opowiedziana i pokazana przez pasjonata"
a potem wprost:
"czy nie pracujecie w miejscach, ktore z ciekawością obejrzą dzieci? Czy bylibyście chętni im o tym opowiedzieć? A może macie kogoś z rodziny/znajomego kto chciałby to zrobić?"

W USA są dni, gdy sa zapraszani rodzice by opowiedzieć w klasie o swojej pracy.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto wrz 04, 2012 15:03 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

O to mi chodzi.........tylko jak to ująć w ankiecie. Żeby dać do zrozumienia, ze każda umiejetność, pasja moze być przydatna.......

Ale chyba masz rację, bez opisu się nie da.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto wrz 04, 2012 15:44 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

A może zacząć tak, jak zaczęłaś tutaj - na zasadzie "a pamiętacie/ czy chodziliście na szkolne wycieczki do fabryki cukierków, bo dziś to dizeci myslą, że wołowina rośnie na tackach w sklepie i czy chcielibyście, żeby wasze dzieci też tak miały". Albo podobnie - dokąd chcieliby, żeby zaprowadzić ich dzieci (+ na początek kilka podpowiedzi: radio/TV/fabryka itd.). Nie wiem, czy trzeba aż znajomości, myślę, że można zadzwonić do radia/ zakładu i się dowiedzieć, czy można przyjść na wycieczkę. Filtry miejskie są podobno fajne. Tylko czy my mamy jeszcze jakieś fabryki cukierków? (przynajmniej w Warszawie)

A propos - facet, który wziął rudego gnojka opowiadał, że na koniec podstawówki (to pewnie jakieś lata 60/70 były) w ramach pomocy dzieciom przy wyborze zawodu, zabrali ich m.in. do zakładu przetwórstwa mięsa, by dzieci mogły się zastanowić, czy nie chcą wybrać pracy przy np. podcinaniu gardeł kurom. Wizytę do tej pory pamięta.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Wto wrz 04, 2012 16:26 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

ja bym to wszystko o czym piszesz ujęła w słowie pisanym określającym cel ankiety a potem już jest z górki - parę prostych pytań i masz wszystko
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 04, 2012 18:39 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

Dziewczyny, poszukuję DT/DS dla kocura złapanego przeze mnie na sterylkę w zeszłą sobotę (zamiast burej koteczki). Otóż, po odpakowaniu w szpitaliku, 'dziki' kot okazał się być proludzkim miziakiem. Zygmunt, bo takie ma imię robocze, jest biało-czarnym kocurem w wieku ok. półtora roku. Wczoraj miał zabieg i jeśli nie znajdzie się DT/DS, to za radą osoby z fundacji, będziemy go wypuszczać w najbliższy czwartek.

Ktoś ma jakiś pomysł? Poradę?
Obrazek
Obrazek

Manasalu

 
Posty: 173
Od: Śro cze 15, 2011 17:35

Post » Wto wrz 04, 2012 19:23 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

rastanja pisze:
kotkins pisze:No i się wątek zrobił edukacyjny, Kamila sama zadaje pytania.

Ostrożne: :D

Bo przecież można było zabić, znichęcić...na szczęście moi ulubieni "edukatorzy" z młotkami i piłami jakoś tam nie dotarli.
Nie było jatki.

Komuś pewnie żal:)

Jak to napisała Neigh??
"Mordobicia nie będzie można się rozejść!" :mrgreen:

Bo najgorszy jest monopol na mądrość.
"Diabeł to wiara bez uśmiechu, która zawsze wie dokąd idzie a idąc- zmierza zawsze tam skąd przyszła..."
Eco ma rację...



Właśnie trafiłam ostatnio na taki wątek. Dziewczyna ma trochę problemów ze sobą, ale dała kotu dom, szkopuł w tym, że na noc zamyka go w łazience, bo nie chce żeby z nią spał. Zrobiła się z tego wątku taka jatka, że dziewczyna, zamiast stopniowo być wyprowadzana ze swoich błędnych przekonań, które w trakcie dyskusji ujawniła, po prostu już na wątek przestała wchodzić- i nie dziwię się. Agresja, wszechwiedza, ba... nawet jakieś próby psychoanalizy się znalazły. Zgroza. A pytania to już postęp. Kto pyta, ten rozważa a nie uparcie trwa przy swoim. I te teksty: ODDAJ KOTA, ODDAJ KOTA. Żadnej szansy. Żadnej próby delikatnej edukacji. EDIT: literówy

Rastanja, w wątku, który cytujesz chodzi o cechy osobowości autorki, a te ciężko zmienić :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 04, 2012 19:24 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

Ja też mam prośbę - zrobiłam ogłoszenie rudemu gnojkowi. Przeczytałam wątek Szalonego Kota o ogłoszeniach. I mam prośbę, czy któraś z Was, która jest pologowana na stronach, na których trzeba być zalogowanym, mogłaby je wrzucić? Rzeczywiście tylko na tych, z których jest jakiś sensowny odzew. Oczywiście kontakt do mnie, więc chodzi tylko o wrzucenie.
Wychodzę z założenia, że nie warto się logować na jeden raz. :mrgreen:
Ostatnio edytowano Wto wrz 04, 2012 19:35 przez koteczekanusi, łącznie edytowano 1 raz

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Wto wrz 04, 2012 19:25 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

Mój Małż raz był "ginącym zawodem" w gimnazjum mojego MK.
Pani poprostu zadzwoniła i zapytała czy opowie o swoim "matuzalemowaniu księgarskim" :mrgreen:
Podobno wypadł całkiem..hmm...

Ja bym poprostu popytała na zebraniu, wyjaśniła o co chodzi...
W gimnazjum według MK najciekawsze było spotkanie z panem ogodnikiem.Facet miał takie uwielbienie dla swojej pracy, opowiadał o drzewach, trujących roślinach...MK był zachwycony, klasa też.

W sumie wszystko zależy od tego jak się taki rodzic sprzeda...bo mrukliwy kosmonauta może być mniej ciekawy ,niż fajny ogrodnik.

Dowiedz się najpierw czym się ci ludzi trudnią- a może samo wyjedzie??

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 04, 2012 21:53 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

Nie musi być ankieta - takie mam odgórne zarządzenie. Dobra zrobiłam jak umiałam i tyle.

Teraz jeszcze tylko ze 3 papiery i można uznać, ze jest ok......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw wrz 06, 2012 20:19 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

kotkins pisze:P.S.Czy Dalia założy nam wątek???
Prosiemy!!!! :mrgreen:

Dalia nie założy :twisted:
bo nie lubi zakładać :twisted:

w temacie kotków to Bono stracił jajka i juz jest kotkiem puchatym
za chwilę będzie półdlugowłosym czyli takim jak powinien być
aż widać jak mu futro wybija :mrgreen:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 06, 2012 20:24 Re: Koty generalnie, acz nie zawsze normalnie - cz. IV

dalia pisze: Bono stracił jajka i juz jest kotkiem puchatym
za chwilę będzie półdlugowłosym czyli takim jak powinien być
aż widać jak mu futro wybija :mrgreen:

Gdzie widzimy? Ja nic nie widzę... :mrgreen:

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 108 gości