DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Szalony Kot pisze:Dobrze jej u Was

wybór jest prosty: albo jej będzie u nas dobrze :1luvu:

, albo jej nie będzie...

, wybraliśmy to pierwsze.

Śniadanko zjedzone, trwało to koło godziny, ale w kilku podejściach mała zjadła prawie całą puszeczkę :ok:

Jutro w lecznicy muszę porozmawiać, bo wydaje mi się że Karolkę coś boli w pyszczku (jak jej wkładam tabletkę, to czasem piszczy).
Wolałabym nie wozić jej znowu w te i z powrotem, bo nie robi to dobrze jej emocjom, a to przekłada się na zdrowie, ale jeśli weci zadecydują że trzeba, to pojedziemy.

Tysia i Takt jeszcze kilka dni na antybiotyku, objawów choroby już nie widać, więc może wreszcie będzie koniec tego leczenia.

Tasza dostała tabletkę, więc może dzisiaj będzie już spokojniej :twisted:

Na razie dziewczynka jest spokojniutka i przysypiająca.

Reszta zwierzyńca po porannych szaleństwach poszła spać :mrgreen:

**Adopcje: 8 >>**

Biedna Karola.Ciągle coś.

Może rozpuścić tabletę i strzykawą podać?

Wiesz Asiu ona bardziej stresuje się podawaniem czegoś strzykawką do pysia niż połknięciem tabletki -do tego zdążyła się już przyzwyczaić.
Ja nawet specjalnie nie muszę otwierać jej na siłę pysia, ona sama go uchyla, tylko jak wkładam głębiej na język tę tabletkę, to wtedy czasem piszczy, a wcześniej nigdy tak się nie zdarzało.
Próbowałam obejrzeć jej środek pyszczka, ale ja nic złego nie widzę.
Poradzę się wetów.

biedne dziecko - całe życie na prochach...
Ale lepsze takie życie niż żadne. :ok:

Haniu - skoro Karolki i tak nie wypuścisz spod swoich skrzydełek :aniolek:

, to może przyznaj się ,że kicia ma już swój DS :mrgreen:

.
I jej będzie miło i TY spokojna :wink:

.

MalgosiaZ pisze:Haniu - skoro Karolki i tak nie wypuścisz spod swoich skrzydełek , to może przyznaj się ,że kicia ma już swój DS .
I jej będzie miło i TY spokojna .

Gosiu, toteż Karolka ma już status naszego Bezterminowego Tymczaska, znaczy się może być spokojna :1luvu:

A dzisiaj po raz pierwszy od ponad tygodnia Karola zjadła prawie całą kolację prosto z miseczki :ok:

,
tylko małą część już na końcu podałam jej z ręki.
Chyba apetyt dziewczynce się poprawił :piwa:

Rano głodówka i koło południa Wojtek i Tercet jadą do B.
Kciuki mile widziane :ok:

**Adopcje: 8 >>**

i od nas

Wróciliśmy przed 15.
Chłopaki odsypiają, a reszta im się przygląda i obwąchuje :mrgreen:

Na kolejną wizytę jesteśmy umówieni w sobotę z Tysią i Taktem kontrolnie i z Karolką na kolejne pobranie krwi i sprawdzenie co się dzieje w pyszczku.
Mam nadzieję, ze ta wizyta nie spowoduje kolejnego załamania samopoczucia, bo z dnia na dzień jest coraz lepiej: chwilę temu Karolka po raz pierwszy od dawna zareagowała na zabawę dwóch małych diabełków, czyli Tosi i Tysi :piwa:

Nie było to może ze strony Karoliny szaleńcze włączenie się w zabawę, ale mała kilka razy podbiegła do szalejących kociaków i widać było jej zainteresowanie, co po niedawnej obojętności na wszystko co się wokół niej działo, jest ogromnym + :ok: