Moderator: Estraven
Marzenia11 pisze:hej i witaj!![]()
ad 1 - posiadanie kociaków wiąże się nie tylkio z tym że są one słodkie, ale też z tym że robią demolkę w mieszkaniu, włażą na firanki, wywalają wszystko co się da, wspinają się po nogach itp. Jeżeli jesteś na te i tym podobne rzeczy przygotowana to weź kociaki. Na pewno kociaki starsze (kilkumiesięczne) też są słodkie no i koty w ogole są słodkie - to bardziej zależy od charaketru kota niż wieku. Choc pewnie chodzi Ci o słodycz wynikająca z wyglądu małego bezbronnego kotka z niebieskimi oczkami....tak, słodki kiedy śpi
nie trzeba zazwyczaj uczyc kotow korzystania z kuwety - u mnie maluszki od razu wiedziały do czego ona słuzy, natomiast uczyc drapania drapaka warti, jeśli nie będą wiedziały same. Choc musisz wziąc pod uwagę tez i taką sytuację gdy kot będzie drapał drapak i ... meble. Co wtedy zrobisz? Czy jestes w stanie to zaakceptowac?
PannaDaria pisze:I na koniec: wybaczcie, ale czy ktoś, ktokolwiek dał mi w ogóle myśl do zastanowienia się, że mogę jednak dwóm kotom nie podołać i żebym rozważyła posiadanie najpierw jednego? Nie! Pomimo tego, że wiedzieliście, że nie miałam wcześniej kotów i niewiele na ich temat wiem. Byłam więc przekonana, że z wszystkiego co napisałam wynika, że podołam posiadaniu kotów. Pisałam prawdę, więc logicznie wynika z tego, że podołam, prawda? Zdecydowałam się więc na koty i nie podołałam.
Olinka pisze:Szkoda, że nie wstrzymałaś się z adopcją przez te kilka tygodni, tak jak planowałaś. Myślę, że gdybyś wzięła do domu kociaki zżyte ze sobą, np. rodzeństwo, to przynajmniej problem wzajemnej agresji byłby wyeliminowany. Naprawdę żałuję, że nie przemyślałaś na spokojnie adopcji dwóch Duszków ode mnie. No, ale cóż, stało się. Chociaż z drugiej strony, energii Duszkom też nie brakuje, gonitwy po mieszkaniu, to ich specjalność.
Może jeszcze kiedyś zdecydujesz się na kota/koty - na spokojnie.
PannaDaria pisze:Witam
No i właśnie, wyobrażenia, myślę, że to powinno być słowo przewodnie tego postu.
PannaDaria pisze:Naczytałam się w Internecie bzdur (tak, bzdur!) o adopcjach dwóch kotów, o adopcjach w ogóle i wyobraziłam sobie jak pięknie i cudownie będzie mieć dwa koty, które będą się lubić, ślicznie się ze sobą bawić zajmując sobie wzajemnie czas, śpiąc ze sobą (tak, tak, to jest obraz kreowany również na tym forum). W ten sielankowy obraz wsadziłam siebie i powstał piękny plan wyadoptowania dwóch kotów i stworzenie im domu.
PannaDaria pisze: Wczoraj wyglądało to już tak, że Margo siedzi cały czas w kącie łazienki, żeby zjadła musiałam Juliana zamknąć w łazience, bo dopóki był w pokoju ona siedziała przestraszona w sporej odległości od misek, nawet jak go trzymałam siedząc w drugiej części pokoju.
PannaDaria pisze:Polecone psikanie Juliana wodą zaczął traktować jak zabawę, przeciera pyszczek łapą i dalej leci robić swoje.
PannaDaria pisze:Nie jestem gotowa spać wtedy kiedy śpi kot, po godzinie co jakiś czas, a przez resztę czasu obserwować co się dzieje, żeby zwalczyć terroryzm wobec Margo. I rozumiem, że trwać to ma tylko jakiś czas, ale nie zniosę nie spania przez dwa tygodnie.
Julian pragnie też wydostać się z domu, tu dwa aspekty, pierwszy - moja strona, drugi strona Juliana. I z mojej strony nie do zniesienia jest to, że przez pół nocy Julek skacze po oknach starając się zobaczyć, czy może wyżej już nie ma szyby. I zrozumcie o czym ja piszę, byłam świadoma, że jak kot zobaczy coś za szybą, to może się tak zachowywać, ale nie wiedziałam, że może to być zajęcie na parę godzin i to godzin nocnych, kiedy to z reguły śpię. Julian skacze po oknach godzinami, bardziej w nocy niż w dzień, budząc przy tym nas i najwyraźniej Margo, która czasem z zaciekawieniem podchodzi sprawdzić co się dzieje, wtedy dla odmiany zaczyna się gonitwa i walka - nie jestem w stanie spać z biegającymi i walczącymi na mnie kotami, owszem jak je spryskam to uciekną i albo się rozejdą albo będą walczyć gdzie indziej, ale nie jestem gotowa na 2 tygodnie takiej aklimatyzacji i układania hierarchii. I nie wyobrażałam sobie, że taka sytuacja jest możliwa.
PannaDaria pisze:Juliana strasznie interesuje "zewnątrz", skacze po oknach, każde otworzenie drzwi (do domu na balkon) to kombinowanie jak tu wejść, żeby być szybszym od kota. I nagle z wyrzucenia śmieci robi się wyzwanie z chowaniem kota do łazienki, żeby mieć możliwość wyjścia przez drzwi na klatkę nie ryzykując ucieczki kota. I tu nasuwa mi się myśl, czy faktycznie każdy kot powinien trafić do domu, czy może koty, które mają bardzo dużą potrzebę wolności nie powinny być wydawane ani trzymane w piwniczkach w klatkach... Sama jak wiecie niewiele znam się na kotach, ale wydaje mi się, że Julian po prostu będzie się tak zachowywał, bo po prostu pragnie się wydostać i może zamknięty dom to nie dla niego, pomimo tego, że lubi głaski i jedzenie pod nosem?
PannaDaria pisze:Powinnam wiedzieć, ale nie wiedziałam i biję się w pierś, że nie doczytałam, nie poszukałam informacji - ale z drugiej strony - znalazłabym takie informacje? Ktoś z Was napisałby mi to? Czy jedynym sposobem na posiadanie tej wiedzy jest zderzenie z rzeczywistością, czyli moment, w którym koty znajdują się w moim domu?
PannaDaria pisze:I na koniec: wybaczcie, ale czy ktoś, ktokolwiek dał mi w ogóle myśl do zastanowienia się, że mogę jednak dwóm kotom nie podołać i żebym rozważyła posiadanie najpierw jednego? Nie! Pomimo tego, że wiedzieliście, że nie miałam wcześniej kotów i niewiele na ich temat wiem. Byłam więc przekonana, że z wszystkiego co napisałam wynika, że podołam posiadaniu kotów. Pisałam prawdę, więc logicznie wynika z tego, że podołam, prawda? Zdecydowałam się więc na koty i nie podołałam.
itaka pisze:Olinka pisze:Szkoda, że nie wstrzymałaś się z adopcją przez te kilka tygodni, tak jak planowałaś. Myślę, że gdybyś wzięła do domu kociaki zżyte ze sobą, np. rodzeństwo, to przynajmniej problem wzajemnej agresji byłby wyeliminowany. Naprawdę żałuję, że nie przemyślałaś na spokojnie adopcji dwóch Duszków ode mnie. No, ale cóż, stało się. Chociaż z drugiej strony, energii Duszkom też nie brakuje, gonitwy po mieszkaniu, to ich specjalność.
Może jeszcze kiedyś zdecydujesz się na kota/koty - na spokojnie.
Na prawdę żałujesz, że nie adoptowała od Ciebie kotów ...
itaka pisze:PannaDaria pisze:I na koniec: wybaczcie, ale czy ktoś, ktokolwiek dał mi w ogóle myśl do zastanowienia się, że mogę jednak dwóm kotom nie podołać i żebym rozważyła posiadanie najpierw jednego? Nie! Pomimo tego, że wiedzieliście, że nie miałam wcześniej kotów i niewiele na ich temat wiem. Byłam więc przekonana, że z wszystkiego co napisałam wynika, że podołam posiadaniu kotów. Pisałam prawdę, więc logicznie wynika z tego, że podołam, prawda? Zdecydowałam się więc na koty i nie podołałam.
Zaproponowałam Ci też jednego kota w PW. Ja mam 3 koty, które się gryzą, ustalają hierarchię od 3 lat, też często przez nie nie śpię.
Dlaczego dwa koty na raz, bo często jeden się nudzi i wtedy chodzi po mieszkaniu i miauczy. Wtedy też nie można spać.
Twoja decyzja a nasza nauczka na przyszłość. Mimo, że staramy się dokładnie sprawdzać domu to niestety zdarzyła nam się taka "wpadka". Byłaś jedną z niewielu osób, przy której przy adopcji nie mieliśmy wątpliwości. Co by było gdybyś wzięła kocięta ... wolę nie wiedzieć. A jeszcze gorzej gdyby to były koty prosto z ulicy bo i takie adopcje się zdarzają.
Nie ma co gdybać, te koty są wspaniałe i znajdą ludzi, którzy dadzą im trochę czasu i cierpliwości na aklimatyzację w nowym domu.
Kot to nie nowy telewizor, który się wyłącza jak idzie się spać a włącza wtedy kiedy chce się mieć rozrywkę.
issey32 pisze:Marzenia11 pisze:hej i witaj!![]()
ad 1 - posiadanie kociaków wiąże się nie tylkio z tym że są one słodkie, ale też z tym że robią demolkę w mieszkaniu, włażą na firanki, wywalają wszystko co się da, wspinają się po nogach itp. Jeżeli jesteś na te i tym podobne rzeczy przygotowana to weź kociaki. (...)
W pierwszym poście Marzenia11 przedstawiła zagrożenia. Dotyczące co prawda kociaków, ale jednak zwróciła uwagę na pewne aspekty, które nie dla wszystkich mogą być do zaakceptowania przy posiadaniu zwierząt.
PannaDaria pisze:issey32 pisze:Marzenia11 pisze:hej i witaj!![]()
ad 1 - posiadanie kociaków wiąże się nie tylkio z tym że są one słodkie, ale też z tym że robią demolkę w mieszkaniu, włażą na firanki, wywalają wszystko co się da, wspinają się po nogach itp. Jeżeli jesteś na te i tym podobne rzeczy przygotowana to weź kociaki. (...)
W pierwszym poście Marzenia11 przedstawiła zagrożenia. Dotyczące co prawda kociaków, ale jednak zwróciła uwagę na pewne aspekty, które nie dla wszystkich mogą być do zaakceptowania przy posiadaniu zwierząt.
to była odpowiedź na pytanie czy brać kociaki czy koty więc podane argumenty RÓŹNICUJĄ koty dorosłe od kociaków, a nie przekładają się na dorosłe. I mogłabym tak punktować prawie wszystkie wypowiedzi po informacji o oddaniu kotów, nie będę jednak tego robić, bo nie po to napisałam to wszystko powyżej.
.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 44 gości