Moderator: Estraven
martka pisze:Mru, już są bezpieczne na tyle ile mogą być, na pewno postaram się nic nie zaniedbać. Mogłabyś martwić się gdyby były tam...
Za kilka dni zrobię zdjęcia, może bedzie z nimi lepije, może sie uspokoisz


Gibutkowa pisze:Dziś powinnam mieć Conva i Rechydration w saszetkach do rozrobienia, dam znać dokładnie jak dotrze. W razie co napisz Marta czy byś potrzebowała.
Mruczeńka1981 pisze:Gibutkowa pisze:Dziś powinnam mieć Conva i Rechydration w saszetkach do rozrobienia, dam znać dokładnie jak dotrze. W razie co napisz Marta czy byś potrzebowała.
to się przyda, bo ja suchą i mokrą zamówiłam w większej ilości. Powinnoi być u Ciebie dzisiaj, więc jak da radę to kilka saszetek można podrzucić maluszkom...
martka pisze:Niestety miałam tego nie posać, bo biję sie z myślałami jak diabli, czy nie powywam się z motyką na słońce. Wczoraj był dramat za siatką u P. Jerzego, gdyby nie on to jeden malec by się udusił na siatace przenośnej bramki. Pan Jerzy skałał przez płot, nie mógł rozplatac maluszka, bo rzucał się i gryzł, i był kilka razy obwiązany wokół szyi, pan krzyknął do zony po nóż i przeciął siatkę. mały uratowany. Siatka zniszczona, nie wiemy co będzie jak zobaczy to właściciel. Gdybym wiedziała, że znajdę im domy, zabrałabym je, i stanęł już w sobotę w kąciku, bo wyadją się byc zdrowe. Trzeba je odpchlic, odrobaczyć, i myślę, że sa gotowe do adopcji. No są troche dzikawe, ale jak ktoś pokocha, zabierze to i oswoi. Tylko co ja zrobiłabym gdybym im nie znałazła domu? szkoda ich tam bardzo, są malutkie, mają sznase na domek, bo są ładniutkie...
Dzisiaj miałabym auto i łapkę, ale czy znajdę DS?

michalinadzordz pisze:martka a ile jest tam takich, które powiedzmy o odrobaczeniu i odpchleniu od razu można wyadoptować?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], bea3, pvpm, sebans i 51 gości