3-miesięczna kotka - prośba o radę

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 03, 2012 19:41 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

Killatha pisze:
Kaprys2004 pisze:W 1992 r, kiedy brałam pierwszą kotkę byłam święcie przekonana, że whiskas to ambrozja,

i tak mnie nie przebijesz - ja się zastanawiałam skąd mam kotu wziąć myszy, bo w domu ich nie ma, a ona miała z założenia nie wychodzić :twisted:

dziewczyny, spokojnie
zniechęcicie Keti231, o ile już nie zniechęciłyście
ani chybi ucieknie z forum
teorie teoriami, a życie sobie
teraz Keti231 uważa, że nie będzie spała z kotem ale drapak kupiła, czyli na kotce jej zależy
a za rok czy dwa pewnie będzie się zastanawiała dlaczego z tym kotem tak nie chciała spać
póki co niech spróbują sobie ułożyć wzajemne relacje
i przypominam: to koty wychowują ludzi, a nie odwrotnie

Oczywiście zdjęcia też chętnie zobaczę ;) nie zadałam Keti ani jednego pytania, które zadaję kandydatom na DS.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 03, 2012 19:42 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

rastanja pisze:Myślę, że osoby, które prosiły o zdjęcia (w tym ja) chciały po prostu rozładować atmosferę. Zachęcić Keti do pisania tutaj. Szczerze mówiąc po tych wszystkich wypowiedziach będę w szoku jak Keti w ogóle się tu jeszcze pojawi i nie będzie wiadomo co u kota. Każda już napisała, co jej leży na wątrobie. Niektóre z Was pokusiły się tutaj o psychoanalizę na podstawie paru postów. Ja wciąż czekam, z nadzieją, że Keti się odezwie i trzymam za nią kciuki. Tak jak napisała Gretta- w końcu wszystko się okaże. Pozdrawiam.
:ok:

Osobiście jestem ciekawa jak wyglada ta kość niezgody :wink: ,że tak to ujmę :P .
Doczytałam też,że Keti nie ma możliwości zamykania drzwi sypialni ,może legowisko np.rękaw położony na łóżku z dala od poduszki rozwiązał by problem ,choć szczerze mówiąc wątpie ,bo przeciez kot pod nieobecnosc dużej w domu i tak będzie właził gdzie chce :P . Można by ,gdyby tylko metraż na to pozwolił oddzielić sypialnię od części mieszkania za pomocą płyt kartongips ,wtedy kot miałby więcej miejsca dla siebie :P .Można też zagrodzić łóżko siatką metalową :mrgreen: :wink: Sytuacja jest nieciekawa i trzeba znależć wyjście ,dobre wyjście - dla obu stron - zastanawiam się też czy drugi kot rozwiązał by problem, mógłby dpdatkowo przysporzyć kłopotów.
Jowita nie denerwuj się 8)
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon wrz 03, 2012 19:55 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

pozbierałam wpisy keti-tak dla jasności...dla pełnego obrazu sytuacji...kot został wzięty z obowiązku..
ale problem tkwi duuuużo głębiej....nie wiem dlaczego keti uznała,że jeśli znalazła kotkę to najlepiej będzie jak zaopiekuje się nią....przeanalizujcie to co pisała...

*Mieszkanie mam malutkie - pokój z aneksem i mini łazienka.

*Toleruję też spanie na parapecie i w dowolnym miejscu na podłodze.
Łóżko nie jest miejscem do spania dla kota.
Już dwa razy nie zdążyłam jej powstrzymać. Weszła na pościel i musiałam wszystko prać.
Są jednak pewne granice. Nie będzie wspólnego spania w łóżku.

*Naprawdę chcę dla niej dobrze. Nie oszczędzałam na niej i kupiłam, co trzeba.

*Rozumiem, że można uznać zwierzaka za członka rodziny, ale jak to w rodzinie - nie każdy członek ma równe prawa. To chyba oczywiste.
Jeżeli słowo "toleruję" jest złe, to mogę powiedzieć, że "akceptuję", że śpi na podłodze czy parapecie.

*Nie zamierzam natomiast akceptować biegania po stole i części kuchennej. I w tym będę konsekwentna.

*Wiele kotów nie śpi z właścicielami i żyją (koty i właściciele). To znaczy, że nie jest to niezbędne do ich egzystencji. Myślę, że mój też jest w stanie to zaakceptować. Tym bardziej, że wsadzony do wanny nawet specjalnie nie miauczy. Najwyżej tylko chwilkę po tym jak zostanie sama, ale tak jest zawsze - jak wychodzę z domu również.

*Kotka jest czysta, odrobaczona i zaszczepiona.
Po prostu uważam, że łóżko nie jest dla kota i tyle. I to się raczej nie zmieni. Nie ma to związku z uczuciem, którym ją darzę.
Najukochańszy nawet kot nie będzie spał w łóżku, tak jak np. najukochańsza osoba nie będzie mi w butach chodzić po stole.

*Czasami próbuje drapać meble, ale wtedy pokazuje jej, gdzie jej miejsce.

*Jednak to, że wchodzi do łóżka, nie musi chyba oznaczać, że jej czegoś brakuje. Może po prostu ma takie widzimisię, ale uznała, że na łóżku najwygodniej się śpi.

*Natychmiast nie piorę. Mam natomiast zawsze jeden komplet ubrań, które zakładam, gdy bawię się z kotem, pozwalam mu wchodzić na kolana, itp. Po zabawie przebieram się i zakładam inne.

*Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym nie umyła rąk po zabawie z kotem. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
Jednak zwierzak, to zwierzak. Są pewne granice "spoufalania się". Robię tyle, ile jestem w stanie zaakceptować.


Ja bym nigdy nie pozwoliła, żeby dziecko leżało razem ze zwierzęciem. Bez względu na to, co to za zwierzę. Wspólna zabawa - owszem (o ile oczywiście nie ma zagrożenia dla którejś ze stron). Na pewno jednak nie tak małe dziecko, któremu nie można jeszcze pewnych rzeczy wytłumaczyć. No i na pewno nie byłoby wpuszczania kota do pokoju dziecięcego, gdzie dzieci wszystkiego dotykają i mogą wziąć do buzi.

*Kotka na początku była trochę chora - wymiotowała. Trochę cały czas linieje. Ja to rozumiem. Troszczę się, sprzątam i robię co trzeba.

*Proszę jednak o zrozumienie, że to nie było tak, że ja tego kota chciałam.

*Mogę się bardzo poświęcić, mogę robić naprawdę dużo. Jednak to ja będę ustalała pewne zasady. Tego nikt nie zmieni. Są pewne granice, których przekraczać nie wolno.

Wszystko OK. Zniosę wszystko.
Nie pisałam ile mnie to wszystko kosztowało, z czego musiałam zrezygnować.

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pon wrz 03, 2012 20:12 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

O matko! To się czyta, jak jakiś thriller psychologiczny... 8O

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon wrz 03, 2012 22:03 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

issey32 pisze:
VVu pisze:Staraj się nie komentować okrojonych cytatów - bo w tym przypadku może ktoś pomyśleć, że odbieram komuś prawo do decydowania o tym, czy można kotu pozwalać chodzić po blatach kuchennych, czy nie – co jest nieprawdą.

Odniosłam się tylko do części Twojej wypowiedzi i nie napisałam nic na temat Twojego odbierania komuś prawa do decydowania o czymkolwiek. Było to tylko proste stwierdzenie faktu.

VVu pisze:Nie wiemy, czy założycielka wątku ma coś przeciwko łażeniu kotki po blatach. A jest to o tyle istotne, że gdyby się okazało, że całe mieszkanie sprowadza się do łóżka, wielkiego drapaka (o tym było), blatów kuchennych i kawałka podłogi, to nie wyobrażam sobie jak nauczyć kota do ograniczenia się tylko do połowy tej listy.


A skoro nie wiemy, to czemu w poprzednim poście sugerujesz:
VVu pisze:Jeśli cała sprawa nie jest fejkiem, to wydaje mi się, że założycielka wątku nie chce też, by kotka chodziła po kuchni.

Bardzo Cię proszę o zaprzestanie manipulowania cytatami.


Edycja:
rysiowaasia pisze:O matko! To się czyta, jak jakiś thriller psychologiczny... 8O

Zgadzam się z Tobą. Po takim zestawieniu tym bardziej cała sprawa wygląda na fejk (zwłaszcza ten cytat z początku stanu wojennego 8) ).
Ale jeśli nie, to raczej ta dziewczyna i tak nie będzie się zbyt dobrze czuła na TYM forum, obawiam się. :|
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pon wrz 03, 2012 22:49 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

rastanja pisze:Myślę, że osoby, które prosiły o zdjęcia (w tym ja) chciały po prostu rozładować atmosferę. Zachęcić Keti do pisania tutaj. Szczerze mówiąc po tych wszystkich wypowiedziach będę w szoku jak Keti w ogóle się tu jeszcze pojawi i nie będzie wiadomo co u kota. Każda już napisała, co jej leży na wątrobie. Niektóre z Was pokusiły się tutaj o psychoanalizę na podstawie paru postów. Ja wciąż czekam, z nadzieją, że Keti się odezwie i trzymam za nią kciuki. Tak jak napisała Gretta- w końcu wszystko się okaże. Pozdrawiam.
:ok:


Zgadzam się i także mam nadzieję, że Keti231 odezwie się jeszcze tutaj.

Edit: J.D., nie jest powiedziane, że obowiązek nie może przerodzić się w coś innego. Jeśli się tak nie stanie, Keti231 jest świadoma, że będzie musiała poszukać kotce nowy dom.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon wrz 03, 2012 23:06 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

Jowita pisze:I przyznaję, co poniektórych "długodystansowych" forumowiczkach spodziewałam się więcej rozsądku.


Jowita pisze:A furda! Zdjęcia!!! Zdjęcia!!! :evil:


A ja spodziewałam się również więcej, ale dobrej woli, pomysłów i spokoju, niezależnie od liczby umieszczonych na Forum postów piszącego, bo sytuacja jest trudna, ale może nie była beznadziejna. Wierzyłam, że bywanie tutaj zobowiązuje do pomagania sobie wzajemnie. Keti na to również liczyła zgłaszając się do nas. Gdzie teraz jest? Znikła! Takiego efektu oczekiwałyście? Nie dziwię się jej, bo ja czuję się zmęczona tym wątkiem, a co dopiero ona.

Same wiecie, że są sytuacje, kiedy w mieszkaniu nawet malutkim musimy z jakichś powodów rozdzielać koty, a to jest ich za dużo w jednym pomieszczeniu, a to się chcą pozagryzać, a to kwarantanna/chore i by się żarażały wzajemnie, a to co innego. I nikt w takich wypadkach nie gani izolowania, nawet stałego, wieloletniego, a wręcz chwalimy się zastosowanymi rozwiązaniami. Może to się nazywa siłą wyższą, a nie fanaberią czy nerwicami, jak sugeruje się w tym wypadku i stąd wynika różnica podejść? Pewnie tak. Dziewczyna jest inteligentna i czuła, jeżeli dałą kotce dom, niezależnie od tego, że robicie zestawienia i nie widzicie powodu dlaczego to zrobiła. A może dlatego, że jest po prostu przyzwoitym człowiekiem, ale przy okazji niestety ma swoje ścieżki w życiu, które chce przy naszej pomocy pokonać? Nie po raz pierwszy zachodzi obawa w "ognistym" wątku, że jego inicjator zniknie, a wraz z nim jego problem. Nie będziemy nawet wiedzieć jak się zakończy sprawa. A nie o to szło..!

Tak, choć możesz to również uważać za głupotę, z przyjemnością obejrzałabym foty Nel. Bo chcę. Bo lubię widzieć bohaterów wątków. Bo lubię oglądać zdjęcia w ogóle. I wbrew temu co piszesz - to nie szkodzi temu tematowi.

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 04, 2012 10:59 Re: 3-miesięczna kotka - prośba o radę

Poproszenie o zdjęcia nie było niczym innym, jak zainteresowaniem kotką i rozładowaniem napiętej atmosfery. I nie wydaje mi się, aby ta prośba odwracała uwagę od problemu. I również lubię oglądać zdjęcia bohaterów w różnych wątkach, co zupełnie nie oznacza, że nie oczekuję sensownych rozwiązań i propozycji, zwłaszcza od osób, które na co dzień zajmują się pomocą zwierzętom. Doceniam ich doświadczenie i trud włożony w ratowanie futer, ale chciałabym także liczyć na spokojne i wyważone rady. Bo gdzie się najlepiej dowiedzieć, jak nie u źródła?

VVu, Nie wydaje mi się, abym manipulowała Twoimi cytatami, w każdym razie nie było to moim zamiarem. Powtórzę, odniosłam się tylko do zacytowanego fragmentu, gdyż reszta Twojej wypowiedzi nie miała związku z kwestią, na którą zwróciłam uwagę. Pozwoliłam sobie na uniknięcie cytowania wszystkich cytatów, starając się nie rozmywać wątku, z uwagi na innych czytających.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 66 gości