Jego Wysokość Malagito :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie wrz 02, 2012 23:02 Re: Jego Wysokość Malagito :)

To nie jest okolica na wypuszczanie kota - jak mówiłam, przewijające się bezpańskie psy i przede wszystkim ruchliwa ulica - mój dom stoi przy głównej drodze w mieście. Poza tym wiąże mnie umowa adopcyjna, zresztą ja sama nie wyobrażam sobie mieć wychodzącego kota, dla mnie to skrajna nieodpowiedzialność - już jak go mam na smyczy to się trzęsę jak osika, żeby sobie nic w łapkę nie wbił, nie został ugryziony przez jakieś robactwo, nie wpadł gdzieś - a mam go tuż przed oczami.

Poza tym uczy mnie doświadczenie, tu nastąpi mała dygresja. Otóż mam koleżankę, która mieszka można powiedzieć, że na wsi we własnym dużym domu z ogrodem, ale nie jest to działka ogrodzona płotem. Ma kota - kilka miesięcy starszy od Malagity, już teraz wykastrowany, też dachowiec (dostała go od kolegi, który zgarnął ciężarną matkę z ulicy i odchował ją z małymi, kiedy się urodziły - potem je porozdawał wśród znajomych). Tyle że ona go wypuszczała na zewnątrz (nawet jeszcze przed kastracją! :evil: ), żeby sobie pobiegał. Zdarzało się, że wracał poobijany, prawdopodobnie po walkach z kotami, ale nic sobie z tego nie robiła, wypuszczała go (lub jej rodzice) nadal. W końcu pewnego dnia kot nie wrócił do domu, było to parę dni przed planowaną kastracją - szukała go bez skutków, wywieszała ogłoszenia. Ostatecznie wrócił sam, po ok. tygodniu, w koszmarnym stanie, ale żywy. Wtedy na szczęście przestała go wypuszczać z domu, odratowała, wykastrowała. Ta przygoda jednak nie nauczyła niczego jej rodziców - mimo jej protestów nadal wypuszczali kota na pole, żeby "zażył świeżego powietrza". I co? W końcu doszło do najgorszego - kot ucierpiał na ich głupocie. :evil:
Pewnego dnia Karol (kocur) wrócił do domu, wbiegł szybko na górę i tyle go widziała. Jak w końcu pozwolił się zobaczyć okazało się, że... ma prawie całkowicie urwany ogon! :evil: Panika, wizyta u weterynarza, diagnoza: ogon złamany w kilku miejscach, spróbujemy zaszyć, założymy szwy, zobaczymy jak to będzie. Trzeba było wręcz ściągać z niego skórę, bo ledwie wisiała. Koniec końców, kiedy większa rana się zasklepiła, ogon trzeba było amputować w całości, nie było innej rady. Na szczęście kot przeżył to wszystko i teraz już z nim dobrze, ale mnie nadal trzęsie na bezmiar nieodpowiedzialności tych ludzi...

I wracając do tematów przyjemniejszych, kiedy Malaga chce wyjść na pole, to właśnie siada pod drzwiami, kiedy ktoś wchodzi do przedpokoju to ociera się o nogi i biegnie do drzwi, zdarza mu się też siadać w przedpokoju na ławie, gdzie są położone szelki i smycz - także wysyła jasne sygnały. :wink: Kiedy tylko możemy i mamy czas, a pogoda dopisuje, spełniamy jego prośbę i zabieramy go albo na balkon, albo na podwórko.

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 02, 2012 23:21 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Okropna historia.. :(
Ja rozumiem, że ludzie kochają uczyć się na własnych błędach, ale kiedy te błędy to wynik głupoty, a w efekcie cierpienie innych istot, to chce się tylko palnąć takiemu przez łeb.

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 02, 2012 23:27 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Ja mogę powiedzieć tylko, że niektórzy ludzie po prostu nie powinni mieć kotów, bo nie są na tyle odpowiedzialni. Ta koleżanka ma też psinkę wziętą ze schroniska i owszem, ta jest bardzo zadbana.
Niemniej jej rodzice kota nie chcieli, więc postawiła ich przed faktem dokonanym - początkowo kazali jej go zwrócić, w końcu się ugięli. Nie zmienia to faktu, że Karol nie jest ich ulubieńcem. Ja mogę na to jedynie patrzeć, słuchać jej beztrosko opowiadanych historii i rwać włosy z głowy, bo przecież kota jej nie odbiorę, a nie stoi nad nią żadna fundacja czuwająca nad jego losem.
Ona moim zdaniem nie jest przygotowana zupełnie na posiadanie kota, na samą kastrację musiałam ją chociażby wręcz naganiać, bo odkładała ją w czasie jak tylko mogła, wymawiając się czymkolwiek. Kot jest jedynie na marketowych chrupkach (na szczęście nie Whiskasie, a chyba Purinie - edukowałam ją też co do sprawdzania etykiet i zawartości procentowej mięsa), saszetek nie dostaje, surowizny też nie "bo nie lubi" (ciężko, żeby z miejsca się na nią rzucał, skoro od małego nie uczyła go jej jeść). Poza tym chodzimy do tej samej weterynarz i ostatnio jak zapytałam jej z ciekawości, co dostaje na odrobaczanie, powiedziała mi, że ona nie odrobacza, bo zapomina - a wspominałam, że to kot wychodzący... :roll:
Nie twierdzę, że ona tego kota nie kocha, bo widzę, że kocha nad życie. Tylko że to nie idzie w parze z właściwą opieką, niestety. :(

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 02, 2012 23:35 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Nie wiem jak to nazwać: ignorancja, lenistwo? Szkoda kota..

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 02, 2012 23:37 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Chyba po prostu skrajna nieodpowiedzialność i bagatelizowanie spraw. Ja mam tylko nadzieję, że chociaż Karolek wyciągnął jakieś wnioski i teraz jak jest wykastrowany, to nie będzie się w żadne bójki wdawał.
Chociaż z tym ogonem, to koleżanka powiedziała, że ona podejrzewa ingerencję człowieka, a nie psa czy kota - tak wyglądało to "cięcie". A wspominała, że jej sąsiad już nieraz Karolka ze swojego podwórka przeganiał, to może tym razem pogonił go łopatą albo grabiami, skoro krzyki nie działały... :|

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 02, 2012 23:45 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Dziewczyny powiedzcie , pozwalacie kotu/ kotom z wami spac?
Pytam bo czytam pewien wątek na miau ( http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=145708 ) i musze przyznac ze jestem nieco rozdarta. Mój Złoś nie chce z nami spać , a ja tak sobie marzyłam że bede sobie zasypiala sluchajac tego malego traktorka przy uszku. I jakos smutno sie robi ze skoro malutki kotek przychodzi sie przytulic do lozka i zasnac przy swojej pani , to ona go wyrzuca spac do wanny.

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 02, 2012 23:48 Re: Jego Wysokość Malagito :)

U mnie tylko Albert przychodzi, ale śpi chwile i zaraz ucieka. Nawet muszę stwierdzić, że nam to na rękę, bo oboje się strasznie wiercimy i kotu nam do tego nie potrzebny. Jednak, faktycznie - miło jest jak przychodzą do łóżka na dobranoc :)

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 02, 2012 23:54 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Trafiłam właśnie przed chwilą na ten wątek i jak przeczytałam fragment o więzieniu kota w wannie to mi się włosy zjeżyły na głowie! 8O Malagito już w pierwszą noc pobytu u mnie spał ze mną w łóżku (co uznałam za niesamowity zaszczyt, że pomimo tego, iż jeszcze w ogóle mnie nie znał, zdecydował się spać mi na piersi :1luvu: ), mrucząc mi do ucha. Przez pierwsze miesiące mieszkania u mnie nieustannie spał ze mną w łóżku, w końcu sam tego zaniechał i teraz robi to sporadycznie, ja go nie odganiałam - przeszkadza mu raczej moje wiercenie. :wink:
Teraz śpi na fotelu tuż przy łóżku, chociaż ostatnimi czasy zasypia też na łóżku, ale z moim tatą - bo on jest bardzo spokojny w trakcie snu. U mamy też się zdarzało, że drzemał - żadne z nas nie ma nic przeciwko temu. Długo, długo przed Malagą miałam Perełkę - pieska "w typie" jamnika (bo bez rodowodu, nabytą przed ogłoszenie za jakieś dwie stówki) i ona też była naszą ukochaną pieszczoszką, która wtarabaniała się co noc pod pierzynę i grzała nam nogi, bo straszny zmarzluch z niej był. :1luvu:
Także nie wyobrażam sobie siłą wyganiać zwierzaka z łóżka, zwłaszcza w taki sposób. :?


Edit: Tak teraz wczytuję się w ten wątek i myślę, że ta dziewczyna też nie bardzo przemyślała posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia, bo ewidentnie boi się jakichkolwiek zarazków - pranie pościeli natychmiastowo, bo kot się po niej przespacerował czy posiadanie specjalnego kompletu ubrań, po założeniu których kot może jej siedzieć na kolanach to moim zdaniem oznaki skrajnego pedantyzmu - przecież nie da się żyć sterylnie, mając jakiekolwiek zwierzę i każdy powinien być tego świadomy...

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon wrz 03, 2012 0:26 Re: Jego Wysokość Malagito :)

No ja po powrocie do domu też wbijam się w dresy. Dla wygody! Nie ze względu na zwierzęta...
Coraz dziwniejsze to wszystko..

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 03, 2012 0:32 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Jestem gdzieś tak w połowie tamtego wątku i z jednej strony nie jestem w stanie zrozumieć, czym kieruje się właścicielka tego kotka (obrzydzeniem? panicznym strachem?), ale z drugiej naprawdę smuci mnie ta nagonka na nią. :( Mimo wszystko uratowała kotkę z lasu, szuka jakiegoś wyjścia, a tu się odzywa chór głosów, żeby oddała kota już, teraz, natychmiast, bo się nie nadaje do opieki nad nim i coś jest z nią nie tak.
Skoro pisze, że odwiedza weta, odrobaczyła i zaszczepiła kota, bawi się z nim - to przecież nie jest potworem, jak ją tam niektórzy widzą. Co nie zmienia faktu, że nie podoba mi się jej przedmiotowe traktowanie zwierzaka - ale bardziej nie podobają mi się ataki ze strony innych forumowiczów.
W sumie już nieraz spotkałam się z wątkami, gdzie nowi forumowicze nadepnęli starym na odcisk w kwestii kastracji, żywienia czy właśnie traktowania kotów - i wtedy od razu była nagonka i podważanie miłości do kota tych osób. :roll: Rozumiem, że tu sami zapaleni kociarze, ale czasem za bardzo się angażują w "dobro sprawy". :roll:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon wrz 03, 2012 0:36 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Mi też się to rzuca w oczy. Cóż, nie chcę nikogo oceniać ale czasem mam wrażenie, że "Zapomniał wół jak cielęciem był."
Wiele rzeczy można powiedzieć wprost ale bez zbędnych negatywnych emocji.

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 03, 2012 0:40 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Wyga pisze:Cóż, nie chcę nikogo oceniać ale czasem mam wrażenie, że "Zapomniał wół jak cielęciem był."

Bardzo dobrze powiedziane, właśnie o to mi chodziło. :ok: Każdy się kiedyś uczył, dowiadywał, ja sama jestem przecież zakocona ledwie od siedmiu miesięcy, więc nie jestem jeszcze bogata doświadczeniem - pewnie gdybym nie czytała, nie dowiadywała się to karmiłabym kota nadal tą Sanabelle, może bym przeszła na RC, skoro jest reklamowana jako ta super zdrowa karma dla kota, wręcz "burżuazyjna" (tyle zbóż! :strach: ), ale czuję, że gdybym zamiast czytać artykuły założyła tu taki wątek wcześniej to by mnie zjedzono. :roll:
Chociaż ja miałam to szczęście, że zdecydowałam się, właściwie przypadkiem, wziąć kota z Fundacji, a nie ze schroniska czy "od znajomych", bo dzięki temu jeszcze zanim go do siebie przyjęłam Pani Ania mnie bardzo dobrze wyedukowała w najważniejszych kwestiach i to jej zadawałam różne trapiące mnie pytania. :1luvu:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon wrz 03, 2012 0:42 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Edward ma u mnie w łóżku obok mojej poduszki swoją, ale nie zabraniam mu sie położyć na mojej nad głową, chociaz czasem śpi na parapecie albo na oparciu kanapy... nie wyobrażam sobie pogonić go O_O

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 03, 2012 0:48 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Ja ogółem dość "frywolnie" podchodzę do kwestii sterylności, jeśli o koty chodzi. Całuję po łepku, po brzuszku, tarzam się z nim po ziemi, śpię z nim - oczywiście stawiam też granice:
- Malaga nie podkrada nic z mojego talerza (w sumie nigdy nie miał do tego ciągot - pozwalam mu powąchać, bo zawsze sprawdza czy to aby nic dla niego, ale nawet jak mam kanapki z wędliną to po powąchaniu się odsuwa, bo wie, że nie wolno),
- nie wchodzi na blat w kuchni (zdejmowałam go, kiedy wskakiwał i się nauczył), nawet jeśli akurat kroję surowe mięso - wtedy zwykle siedzi mi przy nogach albo na krześle obok i żebrze o kawałek :roll:
- nie chodzi też po stole w kuchni, bo na nim się je - ale on jest tak zagracony, że jakoś go nigdy nie interesował jako miejsce do spania. :wink:

Oprócz tego, że tak rzeknę, wszystkie chwyty dozwolone. :mrgreen:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon wrz 03, 2012 5:40 Re: Jego Wysokość Malagito :)

solarie pisze:Ja ogółem dość "frywolnie" podchodzę do kwestii sterylności, jeśli o koty chodzi. Całuję po łepku, po brzuszku, tarzam się z nim po ziemi, śpię z nim - oczywiście stawiam też granice:
- Malaga nie podkrada nic z mojego talerza (w sumie nigdy nie miał do tego ciągot - pozwalam mu powąchać, bo zawsze sprawdza czy to aby nic dla niego, ale nawet jak mam kanapki z wędliną to po powąchaniu się odsuwa, bo wie, że nie wolno),
- nie wchodzi na blat w kuchni (zdejmowałam go, kiedy wskakiwał i się nauczył), nawet jeśli akurat kroję surowe mięso - wtedy zwykle siedzi mi przy nogach albo na krześle obok i żebrze o kawałek :roll:
- nie chodzi też po stole w kuchni, bo na nim się je - ale on jest tak zagracony, że jakoś go nigdy nie interesował jako miejsce do spania. :wink:

Oprócz tego, że tak rzeknę, wszystkie chwyty dozwolone. :mrgreen:



Hej z rana, wczesnego rana :D Koty śpią, a ja nie :evil:

Hehe ja jeszcze całuję łapki i kij mnie to obchodzi, że włażą nimi do kuwety :oops: :oops: :oops: ... jakoś nie zastanawiam się nad tym.

Tamten wątek mnie przeraził, jak go znalazłam miał ze 3 strony... Dziewczyna nie ma pojęcia, że kot i tak wlezie na łóżko, jak ona sobie gdzieś pójdzie, a "sypialnia" będzie otwarta...
Jak sobie przypomnę jakim ja zielonym człowiekiem byłam w kwestii kotów, kiedy brałam Bilona ze schroniska to szok... ALE w łóżku spał już pierwszej nocy - między mną i Kubą :D :D :D sami go tak ułożyliśmy... I do tej pory lubi spać właśnie w ten sposób.
Hania za to bardzo rzadko kładzie się w nocy na łóżku, denerwujemy ją chyba i już (za to w dzień lubi drzemać w nogach)
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, pibon i 9 gości