Czarne Diabły Tasmańskie V - dymna Delfinka i klon Gołąbki

Dziwne, czarno-srebrne i płaskie...

Pozdrowienia z Poznania

Pozdrowienia z Warszawy :twisted:

Uprzejmie donosi się, że Lukrecja nie ma świerzba, tylko zasyfione i trochę drożdżaków - do czyszczenia.
A Lubczyk straci nieco na wadze w niedzielę :mrgreen:

Załapie się na imprezkę kastracyjną razem z moimi chłopakami :mrgreen:

Lukrecję jakoś ostatnio wszystkie pod ogonem obwąchują podejrzanie... Łącznie z Mironem

Jak te dzieci szybko dojrzewają...
Lolę też obwąchują.

No jakby one były w jednym wieku to jeszcze chwilę można by poczekać, chłopaki jakoś później dojrzewają. Niestety Miron jest co najmniej miesiąc starszy, a ja mam dość kociaków na ten rok :twisted:

Ciachnęłabym i ją, ale sala operacyjna jeszcze się robi :roll:

I robi

Amory, powiadacie. Ja znam je tylko w wersji bratowej :mrgreen:

OKI, nie wiesz czasem jak tam paszcza i ucha Gadziny?

Nic nie wiem... Wróci Magda w niedzielę, to doniesie.
Skoro nic nie wiem, to znaczy, że nic się nie dzieje, koty w komplecie (Gad nikogo nie łyknął) i nie wymagają interwencji wet.

Ja też nic nie wiem, a to znaczy, że nic się nie stało nagłego. Skoro OR się robi to Gadzina może załapie się na konsultacje u mojego weta odnośnie paszczy. Będę jechać z kotem sąsiadki, to załapie się Zidane na przegląd uszu i Anakonda na przegląd różnych otworów. Będzie tez kontynuacja Dentiseptu.
Hehe, dzieci szybko rosną, biedny Lubczyk schudnie pod ogonkiem :twisted:

A ja tak cichutko napiszę, że OKI jest pogotowiem wetowskim podczas mojej nieobecności, dlatego ja się mogę relaksować :wink:

Już schudnięty :mrgreen:

I ma tendencje samobójcze, bo jeszcze się dobrze nie obudził, jak zaczął wylizywać podogonie z resztek spirytu :roll:

A mówiłam mu, żeby tego nie robił, bo prochów i alkoholu się nie łączy :twisted:

Ma chłopak rock&roll'a we krwi, wiec miesza. Chociaż tyle mu zostało, bo z panienek już nici :twisted:

Przynajmniej będę spać spokojnie :lol:

No, powiekszenie rodziny już nam nie grozi :twisted:

. Rozumiem, ze Lubczyk dobrz zniósł zabieg? Ja jestem pod Wrocławiem, dojadę pewnie w nocy ...

Dobrze...

Zastanawiam się nad powtórką - przez 2h był święty spokój :roll:

Po przyjściu do domu natychmiast zażądały żarcia mając pod ogonem zalecenia pozabiegowe :twisted:

Dałaś? U mnie Skarbek i Ziutek nażarły się po kastracji po kokardę, nic im nie było :twisted:

. Oni chyba nie czytają tych zaleceń w ogóle :twisted:

Pewnie, że dałam - szanuję swoje kostki :mrgreen:

Też tak uwazam :twisted:

. Zdenerwowac zawsze sie zdążysz, jak się spawiuje a pewnie raczej zażąda jeszcze :twisted:

Czarne Diabły Tasmańskie V - dymna Delfinka i klon Gołąbki

Kto przegląda forum