Moderator: Estraven
Spanie z suszarką odradzam - kicia boi się dźwięku, a nie samego przedmiotu.
tak jak niektórzy bez przerwy myją ręce
keti231 pisze: Mam natomiast zawsze jeden komplet ubrań, które zakładam, gdy bawię się z kotem, pozwalam mu wchodzić na kolana, itp. Po zabawie przebieram się i zakładam inne.
keti231 pisze:Spanie z suszarką odradzam - kicia boi się dźwięku, a nie samego przedmiotu.
Szkoda. Zawsze byłby to jakiś sposób na rozwiązanie tego problemu.tak jak niektórzy bez przerwy myją ręce
Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym nie umyła rąk po zabawie z kotem. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
Nie boję się, że kot jest bombą biologiczną. Jednak zwierzak, to zwierzak. Są pewne granice "spoufalania się". Robię tyle, ile jestem w stanie zaakceptować.
I na razie nikt mnie nie przekonał, że to za mało. Spanie razem ze mną w łóżku chyba na pewno nie jest potrzebne mu do życia, a myślę, że i do szczęścia również nie. Kwestia tylko tego, jak go oduczyć wchodzenia.
@ewar
Gratuluję wnuczkaAle "co kraj, to obyczaj". Ja bym nigdy nie pozwoliła, żeby dziecko leżało razem ze zwierzęciem. Bez względu na to, co to za zwierzę. Wspólna zabawa - owszem (o ile oczywiście nie ma zagrożenia dla którejś ze stron). Na pewno jednak nie tak małe dziecko, któremu nie można jeszcze pewnych rzeczy wytłumaczyć. No i na pewno nie byłoby wpuszczania kota do pokoju dziecięcego, gdzie dzieci wszystkiego dotykają i mogą wziąć do buzi.
I nie czuję się zestresowana zachowaniem kotki. Po prostu szukam sposobu, co zrobić, żeby obu nam było dobrze.
Kotka na początku była trochę chora - wymiotowała. Trochę cały czas linieje. Ja to rozumiem. Troszczę się, sprzątam i robię co trzeba.
Po prostu nie chcę wspólnego spania i tyle.
Zaraz dowiem się, jak wyglądają formalności w schronisku, na wypadek, gdybym musiała jednak ją oddać (to tak na uspokojenie dla tych, którzy martwią się tym, jak źle kicia ma u mnie).
Zofia.Sasza pisze: naprawdę zastanów się nad wyborem innego zwierzątka domowego.
Hikiko pisze:Super temat![]()
Monkowi też byście tak samo radzili? Dziewczyna może ma nerwicę natręctw, czy jak to się zwie, i zachowanie jak największej czystości jest dla niej imperatywem. A jednak uratowała kociaka i stara się jakoś poukładać w tej sytuacji. Nie wiem, czy oddanie kotki będzie najlepszą opcją dla niej i dla kota (w końcu to jeden kot więcej szukający domu;), może z czasem, powoli wszystko się ułoży? Alergicy żyją z kotami i dają radę, może i ona sobie poradzi. Skoro musi się przebierać do zabawy z kotem, to niech się przebiera i 30 razy dziennie, ważne, że rozumie kocią potrzebę bawienia się z człowiekiem. Myje potem ręce... niektórzy nigdy kota by nie dotknęli. Wyobrażam sobie, że towarzystwo kota jest dla niej dużym wyzwaniem i zburzyło ustalony porządek, a jednak się nie poddaje. Zastanawia mnie, jak wygląda proces czyszczenia kuwety![]()
Co do spania w łóżku: nasza Aza woli spać na szafie w swoim transporterze, może mała przyzwyczai się do spania obok łóżka? Może wolałaby spać w budce, kartonowym pudełku? Spróbuj zrobić jej jakąś norkę, daj miękką poduszkę, włóż swoją koszulkę - noszoną, żeby pachniała tobą. Dasz radę trzymać rękę na jej posłaniu i ją głaskać, gdy ją przekładasz z łóżka na posłanie? Tak, żeby czuła z tobą kontakt?
I nie poddawaj się, to może wam obu wyjść na zdrowie;)
Hikiko pisze:włóż swoją koszulkę - noszoną, żeby pachniała tobą
Kot. Nie dla idiotów!Zofia.Sasza pisze:Tak. Tyle że kot to nie lek. Kot to nie terapia (swoją drogą pogratulować stawiania diagnoz przez laika i to poprzez net) To żywa, czująca istota.
Hikiko pisze:Zofia.Sasza pisze:Tak. Tyle że kot to nie lek. Kot to nie terapia (swoją drogą pogratulować stawiania diagnoz przez laika i to poprzez net) To żywa, czująca istota.
Swoją drogą pogratulować "czytania ze zrozumieniem". Nie stawiałam diagnozy, porównałam jedynie autorkę wątku z Monkiem, bo dbałość o czystość z nim mi się skojarzyła. No i napisałam, że "może ma", (a nie że ma), żeby może spojrzeć na nią trochę łagodniej, bo nie wszystko musi być powodowane złą wolą czy brakiem "serca" do zwierzaka. Kota uratowała i to kotu wyszło na zdrowie. Teraz może wystarczy jej podpowiedzieć, jak ma z kotem postępować, żeby mu zapewnić jak najlepsze życie. Może z czasem się przekona, że można bawić się z kotem bez przebierania, i się od tego nie dostaje parcha. Na razie trzeba jej pomóc, po to zgłosiła się na forum.
A "swoją drogą" to DSy zapisują się na koty w kolejkę, że tak łatwo przychodzi ci proponowanie oddania kota? Jesteś w stanie stwierdzić "i to przez net", że ten dom nie może być dobrym domem? Minęła dopiero kilka dni, odkąd kociak w nim zamieszkał.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kota_brytyjka, puszatek, rriental i 66 gości