Jego Wysokość Malagito :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 01, 2012 14:29 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Ale wiesz co? ja właśnie nie jestem pewna czy z tym przemrażaniem to nie chodzi o coś, co dla ludzi jest bezpieczne a dla kotów nie bardzo. Bo na przykład nie dajemy kotom wieprzowiny bo chodzi o wściekliznę rzekomą a dla ludzi mięso wieprzowe jest bezpieczne. Ale może się mylę, ja jednak przemrażam...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 01, 2012 14:31 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Wieprzowiny oczywiście nie daję, bo o chorobie Aujeszkyego się wszędzie słyszy. Nie słyszałam o czymś takim, żeby przemrażanie faktycznie było koniecznie, szczerze mówiąc - jak robię świeżą mieszankę, to ta pierwsza jeszcze nieprzemrożona o wiele lepiej smakuje Maladze niż te przemrożone, kiedy już mięso dokładnie "przejdzie" aromatem suplementów. :wink:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Sob wrz 01, 2012 14:35 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Hmmm, to było by dobrze, żeby można było dać surowiznę - jeszcze o tym poczytam :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 01, 2012 14:42 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Mogę Ci zacytować wypowiedź dagnes z Barfnego Świata, bo najwięcej tam czytałam o nt tego czy trzeba mrozić mięsne mieszanki, może to coś naświetli. :)

dagnes pisze:Mrożenie mieszanek barfowych ma przede wszystkim pragmatyczne uzasadnienie:
- nie trzeba robić mieszanek codziennie czy raz na 2 dni, ale raz na 1-2-3 tygodnie
- trudno jest, mając jednego czy dwa koty, kupować codziennie odrobinkę świeżego mięsa i podrobów
- trudno jest, w przypadku naturalnych suplementów, odmierzać tak niewielkie ich ilości do każdej porcji, chyba że posiada się wagę jubilerską.

Moim zdaniem, a także zdaniem wielu osób które piszą o BARFie w Niemczech czy Ameryce, mrożenie mięsa przed podaniem kotom nie jest niezbędne ze względów epidemiologicznych. Mrożenie wprawdzie unieczynnia bakterie, ale tylko na czas mrożenia. Po rozmrożeniu one znów się namnażają. Mrożenie jest konieczne, aby zapobiec psuciu się mięsa poprzez rozkład bakteryjny i gnilny, jeśli chcemy przechowywać to mięso przez dłuższy czas.
W naturze żaden kot nie mrozi upolowanych przez siebie ofiar, co więcej - ilość różnorodnych bakterii, które połyka, jest nieporównanie większa niż w warunkach domowych. Do takiego sposobu życia koty są przystosowane i posiadają olbrzymią barierę antybakteryjną w żołądku w postaci silnego kwasu oraz pepsyny.

Argumentem, często podnoszonym w kontekście mrożenia mięsa jest rzekome pozbywanie się w ten sposób jaj i innych form przetrwalnikowych pasożytów. Z tego, co wiem, procedura, która umożliwia pozbycie się ewentualnych tego typu lokatorów wymaga szokowego zamrażania do temperatury poniżej -18 stopni oraz mrożenia przez minimum 3 tygodnie lub nawet dłużej. W warunkach domowych jest to trudno osiągalne. Zważywszy na prawdopodobieństwo znalezienia się tych lokatorów w przebadanym, świeżym mięsie, ze zdrowych zwierząt, celowość tej procedury jest chyba wątpliwa w większości przypadków.

Dla mnie najważniejsze jest by mięso było świeże, ze zwierząt karmionych naturalnie i w żaden sposób nie "odświeżane". Mięsa przeznaczanego dla siebie i rodziny na tatara, carpaccio czy inne surowe potrawy nigdy nie mrożę przed spożyciem. Mój kot zawsze próbuje wszystkie kupione mięsa przed zrobieniem mieszanki i przed zamrożeniem (czy aby nie są jakieś "felerne") a świeżą mieszankę je przez pierwsze dwa dni po zrobieniu bez mrożenia (jest smaczniejsza!). Mięsa kupowane dla dwunogów też zawsze kosztuje, a właściwie "upolowywuje", jak tylko przyniosę do domu i rozpakuję lub wyciągnę z lodówki.

Oczywiście, jeśli mrożenie mięsa przez wiele tygodni jest dla jakiejś osoby jedynym warunkiem zapewniającym spokój sumienia, to nie widzę powodów aby tego nie robić. Poza tym nie namawiam nikogo do postępowania wbrew zasadom higieny, która jest dla mnie oczywista, i której absolutnie nie lekceważę, jak również do postępowania wbrew sobie. Ja mogę nie mrozić, bądź mrozić tylko tyle, by mięso mi się nie zepsuło, ale to nie znaczy że wszyscy muszą postępować tak, jak ja. Kto chce mrozić długo i głęboko, niech mrozi. Ja nawet nie mam warunków aby coś takiego przeprowadzić i żaden mój kot nigdy wcześniej (znaczy przed erą BARFa i przed Pedrem) nie był poddawany rygorowi mrożenia mięsa.

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Sob wrz 01, 2012 15:45 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Bardzo dziękuję!
Jest to w zasadzie logiczne.
Chociaż ja mam warunki do mrożenia szokowego nawet do minus 23 stopni i tak z reguły robię (normalnie zamrażalka jest ustawiona na minus 19) ale też nigdy nie mrożę (przynajmniej pierwszej partii do podania Mru) przez kilka tygodni...
Może też przeszła bym na Barfa w jakimś stopniu ale u mnie naprawdę ciężko jest o surowe, dobre mięso a do miasta jeżdżę bardzo rzadko - raz na parę miesięcy albo i rzadziej. A jak jestem w K. (to takie mniejsze miasteczko) to już po południu i mięsa dobrego dawno już nie ma - bo od rana raczej wykupione.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 01, 2012 16:28 Re: Jego Wysokość Malagito :)

A to łakomy dzwoniec! Takie ładne mięsko i zmarnował! Za karę - jutro marchewka i szpinak :twisted:

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 01, 2012 16:50 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Józefino, nie ma za co dziękować, służę pomocą. :) We wszystkim trzeba mieć umiar - mrożenie na pewno mięsu, a w związku z tym kotu nie szkodzi, ja mam akurat dość małą zamrażarkę i muszę robić tyle mieszanki, żeby w ogóle mi się do niej zmieściła, także co tu jeszcze mówić o parutygodniowym przemrażaniu - za ten czas bym Malagę zagłodziła. :wink:
Jeśli tylko będziesz miała szansę zdobyć dobre mięso albo podroby - zawsze jest to doskonałe źródło kociego posiłku, w końcu to z natury mięso-, a nie chrupkożercy. :D Chociazby miał to być dla Mru rarytas, dobre i to, będzie bardziej doceniać. :ok: Możesz się też zorientować w mięsnych, o których mówisz, czy nie istniałaby możliwość zamówienia jakiegoś mięsa, skoro tam bywasz po południu - tzn. podasz ilość, którą Ci przechowają i sobie to w tych godzinach popołudniowych odbierzesz i zapłacisz. :)

Wygo, no toż mówiłam, że on w łakomstwie nie ma sobie równych, aż się dziwię, że kiedy jeszcze jadł chrupki to miał na tyle cierpliwości, żeby je gryźć. :twisted: Myślę, że on sam sobie pluł potem w brodę, że nie udało mu się tej wołowinki w brzuszku utrzymac na dłużej, bo potem tylko świecił przede mną oczami, żebym mu dała drugą szansę, bo tym razem ładnie zje. :roll: No ale dostał swoją zwyczajową mieszankę i na szczęście tym razem już zjadał ją powoli, podchodząc parę razy, bo pilnowałam. :ok: Przynajmniej uczy się na błędach. :lol:
Co do szpinaku/marchewki - ten kot nie wybrzydza. 8) Skoro potrafi w sekundzie wszamać wątróbkę, którą wielu kociarzy musi nie wiadomo jak w jedzeniu maskować, bo ich koty jak tylko wywęszą, to już kręcą nosem, to wtryni wszystko jak leci, nawet się nie zastanawiając. :mrgreen: Póki co jedynym posiłkiem, na jaki się nie zdecydował, była polna mysz, którą spotkał w lesie. :lol:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Sob wrz 01, 2012 17:29 Re: Jego Wysokość Malagito :)

solarie pisze: Możesz się też zorientować w mięsnych, o których mówisz, czy nie istniałaby możliwość zamówienia jakiegoś mięsa, skoro tam bywasz po południu - tzn. podasz ilość, którą Ci przechowają i sobie to w tych godzinach popołudniowych odbierzesz i zapłacisz. :)

Szczerze mówiąc wątpię ale jakiś pomysł jest - dzięki! To znaczy ja jej mięso generalnie daję stosunkowo często - kupuję woła i indyka na tackach w Biedrze, porcjuję, mrożę i daję ale mówię o typowym Barfie czy pół - Barfie: wiesz tauryna, suszona krew, podroby i takie tam :-) Wiem, że suplementy można zamawiać ale do tego waga (mam akurat), maszynka do mięsa (nie mam) i takie tam - no, jednym słowem dosyć kłopotliwe. Staram się się dawać dobrej jakości chrupki, saszetki i mięsko - póki co.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 01, 2012 17:38 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Teoretycznie maszynka nie jest potrzebna, bo mielenie mięsa nie jest w barfie jakąś wymaganą koniecznością - bywa, że ludzie robią swoje mieszanki tylko z mięsa krojonego, bo ich koty nie ruszą mielonki i już - Malagę też przez dłuższy czas musiałam do tego przygotowywać i jak jeszcze podawałam mu niesuplementowaną surowiznę, to część mieliłam, a część kroiłam - przez jakiś czas uparcie zostawiał mielone, bo mu się lepiło w pyszczku, przyklejało do zębów i ogółem go irytowało. :wink: W końcu się przemógł i zaczął je jeść, ale nadal najpierw wyławia całe kawałki i dopiero jak widzi, że została sama "papka" to ją chłepcze. :roll:
Przydatna na pewno jest waga jubilerska, bo czasem z suplementami wychodzi, że trzeba dodać np. 9,6g mączki ze skorupek albo 3,5g tauryny i na zwykłej wadze kuchennej tego niestety nie wyważysz.
Zresztą ja też przez pierwsze pół roku jak Malaga u mnie był karmiłam go głównie suchą karmą (najpierw Sanabelle, potem bezzbożową Power of Nature) i saszetkami, jedynie z dodatkiem surowizny (bez suplementów) 1-2 razy w tygodniu i był okazem zdrowia. :D Wtedy BARF i cała jego otoczka z tymi przygotowaniami itp. mnie odstręczała i bałam się wziąć taką odpowiedzialność za żywienie kota, ale z czasem zaczęłam czytać więcej i się do tego przekonałam. :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Sob wrz 01, 2012 17:40 Re: Jego Wysokość Malagito :)

solarie pisze:Teoretycznie maszynka nie jest potrzebna,

To dobrze :-)
Chociaż moja lubi papy - jak ma saszetkę z kawałkami mięska to muszę rozgniatać widelcem :evil:
solarie pisze:Przydatna na pewno jest waga jubilerska, bo czasem z suplementami wychodzi, że trzeba dodać np. 9,6g mączki ze skorupek albo 3,5g tauryny i na zwykłej wadze kuchennej tego niestety nie wyważysz.

Au! Taki cymes? Nie lubię, nie lubię takich czynności precyzyjnych - ręce mi się trzęsą 8)
No i to przeliczanie :strach:
A matmy nienawidzę :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 01, 2012 17:50 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Właściwie całe przeliczanie robi za Ciebie kalkulator, który możesz dostać na forum Barfny Świat po wpłaceniu symbolicznej darowizny na bezdomniaczki. :kotek: Tam wpisujesz tylko wagę swojego kota, rodzaje mięsa i ilość, jakiej chcesz użyć w mieszance, a ilość suplementów, wody i warzyw on i będzie wyliczał - Ty tylko wstukujesz, czego chcesz użyć. :ok:
Przydatne to jest o tyle, że potem wyświetli Ci tabelę z wartościami odżywczymi i sprawdzisz czy nie ma jakichś niedoborów/nadmiaru witamin, co w razie czego możesz edytować. :)
Ja byłam do tego naprawdę sceptycznie nastawiona, podchodziłam jak pies do jeża, ale grunt to się przemóc i po prostu ćwiczyć.

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Sob wrz 01, 2012 17:50 Re: Jego Wysokość Malagito :)

solarie pisze:Właściwie całe przeliczanie robi za Ciebie kalkulator, który możesz dostać na forum Barfny Świat po wpłaceniu symbolicznej darowizny na bezdomniaczki. :kotek: Tam wpisujesz tylko wagę swojego kota, rodzaje mięsa i ilość, jakiej chcesz użyć w mieszance, a ilość suplementów, wody i warzyw on i będzie wyliczał - Ty tylko wstukujesz, czego chcesz użyć. :ok:

O, fajna sprawa! :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 01, 2012 17:57 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Zdecydowanie ułatwiająca życie i oszczędzająca czas. :D

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 02, 2012 8:19 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Dziewczyny moje kocie wybrzydnisie nie jedzą podrobów w żadnej postaci, no nie ma szans... surowego mięsa też nie bardzo, no chyba, że to kurczak i że kawałeczek... bo co za dużo to nie zdrowo...
Jak ja mam przekonać towarzystwo do zjedzenia chociaż raz w tygodniu normalnego mięcha?? Już nawet o BARFie na stałe nie wspomnę, bo prędzej je zagłodzę niż zdrowo odżywię....

Wczoraj, jak szłam na festyn widziałam dwa piękne rude podlotki, a jeden miał coś w pysiu... Jak przeszliśmy obok to raczył zaprezentować nam swoją zdobycz - jeszcze żywą mysz, którą postawił na drodze i się nią zaczął bawić.... To tak w temacie czego Malaga jeszcze nie zjadł :lol:
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 02, 2012 9:49 Re: Jego Wysokość Malagito :)

U mnie też mielenie zdecydowanej większości, nie przejdzie, bo nie ruszą. Pewnie będę mielić jedynie podroby, a mięso kroić.. Nawet lepiej, będzie więcej kawałków na których będą mogli czyścić zęby.

Witam Malagę łakomczuszka :1luvu:

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 4 gości