<< "Przygarnij Nas">>Dt u J.D....

[J.D.]

brak czasu totalny...i jeszcze nowe nabytki...

[meg11]

i jeszcze nowe nabytki...

Coś nowego się trafiło?

[J.D.]

nowości:
*piękna "dymna" koteczka z niesamowicie żółtymi oczami-odłowiona do sterylki...jednak takiego miziaka żal wypuścić na powrót w miejsce gdzie bytowała dotychczas-nieduże centrum handlowe ...więc ja jako "zbieraczka" zdecydowałam,że zostanie i wraz z panią dokarmiającą ją wcześniej szukamy jej domku...
*kolejna nowość to malusieńki koteczek wyrzucony z auta na teren pobliskiego komisu samochodowego...
*no i malutkie-5-cio tyg. pieski w typie AST,...właściwie to po zgłoszeniu jechałam zabrać 3suczki;jednak na miejscu okazało się,że została tylko jedna i dwa pieski bo chłpiec zdążył juz posprzedawać...postraszyłam łamaniem ustawy i miałam zabrać tę jedną kiedy z klatki dla królików wyszło jeszcze jedno "coś" malutkie...dwa razy mniejsze od pozostałych...na chwiejnych łapeczkach...okazało się,że braciszek -tylko taki niewydarzony"...
co miałam robić?-zabrałam i chłopczyka...córa była z nimi wczoraj w lecznicy Sano...na dzień dzisiejszy wszystko z nimi OK! ...nie wiadomo dlaczego piesek jest taki malusieńki-wygląda jakby miał 3tyg....mam nadzieję,że to tylko niedożywienie a nie jakiś niedorozwój przysadki bądż móżdżku...muszę obserwować rozwój -czy nie pojawią się jakieś objawy neurologiczne...
jako zbieraczka muszę przecież mieć coś nowego,no nie?
niestety dwa pieski zostały tam...na fb namawiają mnie aby pojechac po nie ale boję się,że nawet moje "zbieracze" nerwy nie wytrzymają czterech szczeniorów naraz

[ASK@]

Oj, Asiu.
Kotam ciebie za to co robisz

[meksykanka]

O jeżu kolczasty...

Ja to nawet nie potrafię tak zbierać...
I sama już nie wiem czy jechać i nakopać do kufra (co pewnie i tak mi się nie uda )
czy kapliczkę szanownej Pani postawić...

[morelowa]

Luuubię takie zbieraczki
To się poza tym nazywa ratowanie życia i zdrowia, jakby ktoś miał wątpliwości
Bym pojechała po maluchy [no, wiem, łatwo gadać ] ale tam nie wiadomo co je czeka

meksykanka - a tę kapliczke to gdzie byś stawiała?

[meksykanka]

Nie rozmyślałam nad tym gdzie postawię kapliczkę.
Może być u mnie w ogródku.

No, niestety na takich Bożych wariatach jak J.D. stoi to forum i idea pomagactwa...
Cała działalność miau i dogo się na tym opiera. Bo gdzie upchniemy te porzucone zwierzęta... jak każdy z nas weżmie na tymczas tylko tyle ile wydaje się racjonalne... jedno chore lub zdrowe zwierzątko... a resztę możemy poddać eutanazji... albo zamknąć oczy na nieszczęście...

Ja też jestem z drugiej strony barykady. Nie poradziłabym sobie za skarby świata i kosmosu...
Ale nie okopuję się na swoim stanowisku.

Chylę czoła.
Ot co.
Nie wstydzę się napisać żem durnowata i niezaradna.
I dobrze mi z tym... bez dwóch zdań.

Ale tak poważnie, ciężko, oj ciężko się robi...
Cholercia

[horacy 7]

Asiu co by czekał za los te zwierzęta gdyby nie Ty.Podziwiam

[J.D.]

pieseczki-zobaczcie jaka róznica..a jest to rodzeństwo...
**

[J.D.]

Draka -patrzy i oczom nie wierzy

**

[J.D.]

a'propo kapliczek
nie długo to dla mnie będzie "kaplica" jak jeszcze coś małego dojdzie
z dużymi łatwiej

[morelowa]

Tak w ogóle to jestem fanką Draki
Faktycznie maluszek jest ... maleńki. A na oko to jak z nim, Asiu?

[J.D.]

były w lecznicy na przeglądzie i na razie jest ok...maluszka trzeba obserwować ...dziewczyna to taka beksa,że szok
właśnie usypiam ją na rękach..

[meksykanka]

No, Draka rzeczywiście ma "coś" takiego w sobie, że cholercia, no ciężko się oprzeć przed zbieractwem

Ale śmiesznie nie jest ani trochę.
To ja już nie będę tej kapliczki stawiać... bo jakieś głupie skojarzenia przychodzą do głowy.
Ech życie.

[merlok]

Asiu!! Wspaniała kobieto, nie komentuję tego, bo mało mi słów...

A Draka-może będzie im "matkować", co?