Kiedy w czwartek z Gapka nagle zrobił się zdechlak dostał Marbocyl zamiast Synuloxu.
Wydaje się, że to była bardzo dobra decyzja.
Kocina ożyła, zaczęła się myć, leczenie spojówek nabrało przyśpieszenia.
Bardzo bym chciała, żeby ten trend się utrzymał.
O ile przód kota lepszy, tył znów paskudny.
Tyłek wywaliło, chyba jakieś naczynko nie wytrzymało, bo lekko plamił.
Łazi do kuwety, ale rzadka końcówka łajna się z niego wylewa.
Na tylne łapiny i ogonek.
Jedno co dobre - że nie jest to już cuchnąca zielono-czarna pasta, tylko klasyczne żuwno.
Smacznego
Myję obsrańca mokrymi wacikami, ale nie nadążam.
Kuper smaruję maścią nagietkową.
Okazało się, że jest bardzo smaczna.
Natychmiast trzeba ją wylizać
Dziś go chyba znów wsadzimy pod kran w lecznicy.
Trzydniową kolekcję kup zawiozłam wczoraj do badania.
Ciekawe, co nam się wykluje?
Chłopak dostał wczoraj pierwszą działkę Pyranthelum.
Dziś i jutro dwie kolejne.
Grzyb ma się świetnie.
Umościł się wygodnie w eleganckim ognisku na uchu.
Czy ja już pisałam, że nie cierpię kotów?
A najbardziej kociąt?
