Moniunia pisze:z tym kaloryferem to był sarkazm...ale cholera lepiej, żeby wychodziła na chwile i wracała "jak człowiek" do domu, czy żeby czmychała miedzy nogami, atakowała jak tylko usłyszy ze drzwi się otwierają, uciekała przez okno i znikała na kilka dni??
A co jesli zabije mi ja stres, że nie może wychodzić? załatwia się tylko i wyłącznie na dworzu....
teraz wychodzi, bo wyniki badań miała dobre, daliśmy na wzmocnienie przez zabiegiem zylexis , także jak ona wychodzi normalnie to ją widze na podwórku zwiedza myszy przynosi....a jak mam robic tak jak Wy karzecie to mi zniknie znów i dopiero narobi kłopotu. Nie mogłam jej wcześniej wysterylizować, bo badań żadnych nie miała. Wszystko po kolei chciałam zrobić a tak jak mowie w ciąże musiała zajść kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że istnieje coś takiego jak kocia białaczka, albo własnie wtedy kiedy zafundowałam jej tygodniowe więzienie w domu i zwiała na kilka dni
Nie mozesz fundowac innym kotom takiego losu,rozumiesz?Kiedys nie wiedziałas-ok,ale teraz wiesz i nie mozesz tak postepowac.Moje koty kiedys wychodziły(większosc),ale były wysterylizowane wszystkie,a mimo to od czasu (od 3 lat)kiedy mam plusowe koty nie wypuszczam ich na dwór,bo moga zarazic INNE koty.Ja tez mam dom wolnostojacy,tez mam kupe ludzi w domu,dzieci...ale pilnuje je jak oka w głowie...
To nie jest 1 ciaza Twojej kotki..jestes tu juz od 13 lipca i juz wtedy trzeba było pomyslec o tym,zeby ja ciachnać.Jesli nie masz pieniędzy to napisz ,na pewno ktos opłaci sterylke aborcyjna,a Ty przedstawisz fakture za zabieg.Prosze Cie ,nie skazuj kolejnych kotów na zagładę...na smierc w meczarniach...
Napisałam pw do Ciebie "skąd jesteś"?