
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
joanna3113 pisze:Myślę że wiem kto odpowiedział na maila, o psach niewiele wiem, ale wiem że są wypuszczane na wybiegi i to jest prawdą, ale że ich jest ok. 300 moim zdaniem mija się z prawdą, prawdą byłoby że jest ok. 400, jest ogromne przepełnienie, tylko że jest za mało osób które się angażują, psom trzeba systematycznie robić zdjęcia i ogłoszenia, tylko trzeba znać charakter każdego psa, trzeba z nimi wychodzić codziennie na smyczy żeby się tego nauczyły, wątpię żeby znalazły się osoby chcące zaadoptować psa, który nie akceptuje smyczy.
Spotkałyśmy się z przewodnicząca i czekam na odpowiedz, jutro ma do mnie dzwonić. Okazało się że pani od kotów uważa że wolontariusze przynoszą choroby na kociarnię, zapytałam jak to jest możliwe skoro ja przebieram się przed wejściem, na pytanie czy panie o tym wiedzą odpowiedziałam że trudno żeby nie wiedziały, przecież nie chodzę latem po ulicach w gumiakach, płaszczu przeciwdeszczowym i rękawiczkach. Pani "zajmująca się kotami" doszła ostatnio do wniosku że opanowała choroby u kotów i teraz chce poczekać, czyli tylko ona będzie wchodzić na tak zwaną kwarantannę i po trzech-czterech tygodniach będą robić test na pp.
Powiedziałyśmy że każdy kot zanim trafi do schroniska ma przejść przez weta.
Cały czas dopytuję się o możliwość zrobienia inspektora, dzisiaj jak dzwoniłam przypominałam, zobaczymy.
Miraclle pisze:Oni nie są głupi, mają czysto w papierach, ale stan fizyczny jest jaki jest... pewnie po pewnym czasie załapią że możecie coś z tym zrobić, zgłosić gdzieś. Za dużo widzicie i wiecie.
Jeszcze wam zabronią wchodzić do schronu pod byle pretekstem, bo np choroby roznosicie![]()
![]()
![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości