Też bym szukała blisko domu.
Moja wtedy roczna, półdzika Zuzia trzy miesiące przed tamtym zdarzeniem została przeze mnie zaadoptowana. Goniąc jakiegoś robaczka wypadła przez okno (Wiem, wiem, okna już zabezpieczone....

)
Wypadła z drugiego piętra, na szczęście na bardzo zaniedbane zielsko, nic zupełnie jej się nie stało. Przez trzy miesiące jej "wolności" widziałam ją kilka razy, pięć-sześć najwyżej. Naprawdę. Nocami słyszałam tylko jak płacze pod oknem, z którego wypadła. Chciała wrócić, nie wiedziała jak

Widziałam ją dwa razy następnego dnia, uciekła przede mną. Raz spotkałyśmy się nos w nos nieomal - zwiała. I jeszcze ze dwa razy widziałam ją z daleka.
Stawiałam jedzenie pod oknem. Próbowałam z klatką-łapką, ale niestety - Zuzia znała już to urządzenie, nawet się nie zbliżyła.
Moim zdaniem Sauron jest gdzieś blisko. Nie wiadomo co się w takiej kociej główce roi. Wydaje mi się, że Zuzia wykombinowała, że ją wyrzuciłam.... Może to moja nadinterpretacja, ale ona naprawdę na mój widok uciekała w panice. W każdym razie chyba jakoś czuła, że ją skrzywdziłam, pamiętam jej przerażone oczy, gdy mnie zobaczyła

Trzy miesiące była poza domem. Znalazła sobie osobną stołówkę, nie zbliżała się do miejsc, gdzie są dokarmiane koty. Zadekowała się w takim mini ogródku przy domu jednorodzinnym, po drugiej stronie osiedlowej ulicy, kilka, może kilkanaście metrów od naszego bloku. Dokarmiała ją pani mieszkająca na parterze. Zuzia siadała na oknie, zaglądała do mieszkania, ale do środka nie chciała wejść. Pomógł mróz, choroba i pragnienie. Zuzia dostała gorączki i zdecydowała się wejść do mieszkania tamtej pani, na mleczko. Pani wpuściła Zuzię, zadzwoniła po mnie. I w obcym domu po prostu wzięłam ją na ręce i wpakowałam do transportera!
A Panią namierzyłam nie przez ogłoszenia, a dzięki dzieciom. To dzieci mi powiedziały, gdzie się kręci kotka i kto ją dokarmia. Naprawdę, polecam przepytać dzieci, obiecać nagrodę za pokazanie kota. Wytłumaczyć, żeby kota nie łapały, że wystarczy wskazać gdzie kot się kręci. Dzieci są ciekawskie i wejdą w takie miejsca, o których dorosłym się nie śniło

Trzymam kciuki za Sauronka i Ciebie!