Pisz Gosiu
Po dyżurze:
Na zdrowej
Ziutek cały czas mocno mruży to oczko, ale nie dałam rady mu zakropic, bronił się jakbym mu chciała to oko conajmniej wydłubac.
Proszę pamiętajcie żeby
Złotej dawac jedzenie na tą jej szafeczkę na zapleczu, bo ona nie wychodzi na jedzenie i można ją łatwo pominąc przy rozdzielaniu przydziałów
Melchior nadal trzecia powieka.
Miśkę chyba trzeba w końcu ciachnąc, bo tak jej nie oddamy do adopcji.
Pręgus -grzyb.
Na kwarantannie:
Ręce mi opadły, znowu jakiś cholerny wirus
Pysiol ma bardzo spuchnięte i zaropiałe oko (tak jak miał jakiś czas temu), to samo
Ronaldo.
Aria wyszła tylko na chwilkę z drapaczka, kicha coraz mocniej, oczy zaropiałe.
Wszystkim te oczka wymyłam i dałam neomecynę.
Pumcia siedziała przed swoim boksem i chiała żeby ją tam wpuścic, pospała i znowu chiała wyjśc. To jest taka słodzizna, ze brak słów (najsmutniejszy mały kociak jakiego w życiu widziałam)

Na szczęście ma apetyt.
Nowa mała dostała płyn na robale.
Vincenta posłanko było suche
Łezek wpiernicza za dziesięciu, ale trzeba obserwowac tą kupę, bo dzisiaj była kiepska.
Amelcia biedna w tym koszyczku robiła ostre wygibasy żeby się umyc, potem wyszła na ugiętych łapkach na siku, ale 2 bestie ją przepędziły i biedna sikała sobie po nogach. Juz nie mogłam na to patrzec i przeniosłam ją do woliery. Jest bardzo zadowolona, zwiedzała każdy kąt, a w kuwecie była 3 razy w przeciągu 20 min

Reszta towarzystwa nie jest tak zachwycona zmniejszeniem przestrzeni, ale nie ma wyjścia, jak nie chcemy żeby Amelka miała jakiś zanik mięśni
Pokazałam
Dexterowi, że budka jest pusta. Nie mógł uwierzyc, szukał jej bardzo długo, zaglądał w każdy kąt

Dzisiaj policzyłam Dextera pryskanie, w 3 godziny zauważyłam 11 razy

Ja nie wiem jak to bywa z tym znaczeniem u kocurów, ale to chyba jakiś szokujący wynik

Zobaczymy, czy bez Amelki będzie nadal pryskał, może ona go tak denerwowała.
Niusy z domu Pepe i Rudzika.
Pepe po przeprawach z biegunką i wymiotami, już jest ok. Chłopak się zaklimatyzował, jego Duzi są w nim zakochani po uszy. Dostaje najlepsze karmy, śpi wiadomo gdzie, bawi się i tuli bez przerwy.
Rudzikowy katar się uspokoił, nie ma już zapchanego noska, Z oczkiem jest poprawa, narazie nic nie trzeba szyc. Kociak przez 2 dni miał słabszy apetyt, ale już się zaklimatyzował i wszystko jest ok.
Pani która adoptowała Rudzika myśli o towarzyszu zabaw dla kociaka. Zastanawia się nad Vincentem. Będziemy w kontakcie, trzymamy kciuki.