Z Frugo rośnie bardzo niezależny, pewny siebie KOT. ów kot zdążył też spędzić noc na dworze bo...wieczorem czmychnął do pomieszczenia z miałem i za nic nie szło go wyciągnąć. Po pół przespanej przez nas nocy nad ranem wylazło stamtąd
coś ciornego co trochę Frugo przypominało

. Będąc na dworze zdążył też wleźć na okienny parapet i skutecznie pozbyć się moskitiery - bo na co ludziom w końcu moskitiera-świetnie się drze, świetnie się ją gryzie

. A tak po za tym - po co kotom kuweta-skoro na dworze tyle piachu

. Frugo dostał więc prawie nową blachę do ciasta z piachem i tam kuwetkuje aby nauczyć go załatwiać swoje potrzeby w jednym miejscu i aby nie robił tego wśród moich ogórków, poziomek i buraczków

. Poza tym Frugo ma jakby zanik barwnika np. wewnątrz uszu, częściowo na nosie, częściowo przy obwódce lewego oka blisko noska.W pn/wt odwiedzi wiec weta aby obejrzał jak leczy się grzybek na nosie i owe zmiany. A tak...jest kotem bardzo kontaktowym-niczego i nikogo się nie boi. Chadza własnymi ścieżkami, szaleje z myszkami i piłeczkami niemożliwie

- ani Zulus ani Nikita nie robili takich salt i dzikich pędów jakie robi Frugo

Poza tym ma nieposkromiony apetyt - zje swoje, zje Nikicie, zje Soni
Ooo...jakie fajne zabawki.Co by tu wybrać...
O! Myszka,pobawię się myszką! 
Ojej, nadchodzi, Duży...zabieram myszkę
Ojoj...on tak strrrasznie chycha....lepiej zmykam

Zabawa...na razie tylko z Niktą

Rosnę bo...jem...jem...jem..i...jem...


