turkusowa pisze:inusia00111 pisze:Sobie myślę... Maluchy pewno zarobaczone ;/ tam nigdy nikt nikogo nie odrobaczał... Może je zabrać z bazarkowej kasy do weta, na odrobaczenie... Wydaje mi się że wiele nie wyjdzie. Za Sabe wziął 8zł, ważyła 2kg...
moim zdaniem lepiej skupić się na jednych Kotach. tamte, jeśli są dobrze dożywione, to i na odrobaczanie powinno stać ich właścicieli. warto tylko ich uświadomić w tej kwestii. i przypilnować sterylki. a co inni o tym myślą?
nie mam pojęcia... ;/ są to koty podwórkowe... zaczęło się od jednej kotki.. a skończyło chyba na 4 ... wiele kotów zaginęło stamtąd, lub zostało przejechanych przez samochód. maluchy najczęściej były oddawane... wcześniej przez zasługę jednego z sąsiadów trute, albo wywożone do lasu... w podajże 2009 roku chodziłam tam do kociąt, z koleżanką... raz przyszliśmy to jakiś facet je do wora pakował, by wywieść, nie były to ślepe mioty. ok. 15 kociąt, wszystkie ponad miesięczne... oczywiście nie mogłyśmy na to pozwolić, i przygarnęłyśmy bidy.

wyniosłyśmy je na bezdomną działkę z altaną, na początku wynosiłyśmy jedzonko z domów, a potem poszłyśmy w gazety i składałyśmy się na puszki... ciekawi mnie reakcja mojej mamy, jak jej kiedyś o tym powiem
a co do sterylizacji tam , no to nie wiem ;/ dawałam im namiary już chyba rok temu... ale nie raczyli się skontaktować... w końcu po zabraniu przez 7ksiezyc Niny stamtąd , zachcieli zadzwonić, niby dzwonili ale nie wiem czy to prawda, UM kasy juz nie ma... ;/
tak, karmią ich tam nawet ok. każdy z bloku coś podrzuca. a to kupi karmę, a to jakieś resztki, wiem ze kiedyś dostawały kasze z nerkami czy coś .