MalgWroclaw pisze:No tak.
Ale lżej. Szukałam dziś gazpacho w wegetariańskiej knajpce. Nie było

Przykro, że narobiłam smaku

Zostawiam zwierzynę dziś samą na noc i idę opiekować się cudzą, Powiem wam, że okropna historia to jest.
Mama koleżanki adoptowała psa, przyjechał wczoraj z pomocą dobrej duszy aż z Warszawy. Śliczny karakanik

Mama cała szczęśliwa, zresztą wszyscy zadowoleni. Po trudach dnia mam poszła zażyć kąpieli i podtruła się czadem

Dobrze, że miała na tyle rozsądku żeby do córki zadzwonić i powiedzieć że jakoś słabo jej a nie położyła się przeczekać, bo zeszłaby niechybnie. Pogotowie zabrało ją do szpitala a koleżanka wzięła psa do siebie (Psu czad nie zaszkodził-wet już badał). Koleżanka zaś idzie na noc do pracy, a jej suczka do zrównoważonych nie należy więc ktoś musi czeredy przypilnować. Eh, idę.
Dobrej nocy sobie i Wam życzę i uważajcie w łazienkach (ja mam tylko elektryczne urządzenia)