mam problem, odkąd wet doradził głodówke dla Kasi zamykałam ja na 3 min w pokoju aby Basia się najadła. Oczywiście Kasia najpierw wypiła lakcid,wode i dopiero przystąpiłam do karmienia Basi. Basia njedzona, otwieram drzwi a tam Kasia siedzi sobie na łóżku i kończy kupala. No cóż, pomyślałam sobie że jak ma ta biegunke to poprostu już nie mogła wytrzymać a że była zamknięta to zdarzyło jej sie

Posprzątałam, wszystko Ok. Po paru godzinkach jade po dzieci, wracam juz z całą rodziną, Kasia w drzwiach już czeka na nas - bardziej ją interesuje co jest na zewnątrz niż tam czekanie na nas

No i co robi Kasia? zanim się rozebraliśmy Kasia już była na naszym łóżku i sie zsikała. Mówie kurde, co jest, do kuwety ją! Mysle sobie zapamietała ostatni incydent żeby sobie przypadkiem kuwety z łóżka nie zrobiła. Potem pilnowałam bo widziałam że się kręci, wącha, nawet łapkami będąc na łóżku zaczęła zakopywać, myśle sobie że znów sie zkupoli. Do kuwety zaniosła. No i kupa w kuwecie, ale czułam że narobiłaby gdybym jej pozwoliła. Pokój zamknęłam. Późny wieczór-idziemy spać. Koty się bawią. Kasia jakos przyszła do nas w nocy ,położyła się jak zwykle na mnie i mruczy, śpi. CPotem chyba gdzieś poszła. Obudziła mnie dopiero ok 5 rano przechodząc obok mnie i idąc za łóżko gdzie leżą wielkie poduchy przykryte kocem. I słysze prufffffff. To ja ją za kark do kuwety, sprzątnełam, drzwi zamknęłam i poszłam dalej spać. I teraz nie wiem co myśleć, spryskiwaczem psikam jak tylko widze że włazi i wącha. Co robić? czemu ona tak? zezłościła sie że żarcia jej nie dałam 24h i zamykałam podczas karmienia Basi?