Witamy się w dniu dzisiejszym.

Termometr pokazuje 33˚C, na niebie ani jednej chmurki, więc oczywiście z Malagitem uprawiamy symultaniczne leżenie plackiem przy puszczonym na najwyższe obroty wentylatorze, ja dodatkowo z mrożoną kawą.
Zauważyłam też, nie wiem z czego wynika ta zmiana, że Malaga ostatnio coraz częściej siada pod drzwiami wyjściowymi i miauczy, prosząc o wyjście na spacer - wcześniej wychodziliśmy raz dziennie, czasem do dwa dni i mu to w zupełności wystarczyło - teraz na zmianę z tatą musimy go brać na podwórko czy na balkon ze trzy razy dziennie, bo inaczej tego wycia nie da się wytrzymać.

Się chłopak rozkochał w siedzeniu na zewnątrz w tym upale...
Co równie ciekawe przez ostatnie dwa dni wzrósł mu strasznie apetyt, wcześniej przy tej temperaturze posiłki jadł nawet dopiero od godziny 18, podawanych wcześniej nawet nie wąchał, bo przy takim skwarze nie chciało mu się jeść. A teraz muszę mu podawać mniejsze porcje od rana co jakieś 3-4 godziny i znikają w minucie. Mnie to w każdym razie bardzo cieszy, że przestał kręcić nosem na BARFa i wcina aż mu się uszy trzęsą.
A z innych kwestii - ma/używał ktoś z Was ten zabawkowy tunel:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... wne/140171 ? Zastanawiam się nad zakupem, ale mam parę wątpliwości: czy mój 11-miesięczny kocurek nie jest już na to za duży?

I czy te piłeczki da się łatwo z toru wyjąć kocimi łapami? Bo wolałabym, żeby jednak zostawały w środku niż hałasowały mi po parkiecie...
