» Czw sie 23, 2012 18:18
Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -najkrótszy tymczas Leo
CD.
Lidka zgodziła się ze mną.
Rozmowy były sympatyczne, do wczoraj byłam pełna szacunku dla Lidki.Przeciez każdemu może się nie powieść , a jej decyzja co do kota była taka trudna!
I tu od razu powiem,ża zadałam sobie pytanie " na Lidki miejscu- co ja bym..?"
ODDAŁABYM.
Ewentualnie napadła na bank, etc, etc.
Kotkins by zrobił WSZYSTKO, żeby ratować Fio czy Amkę.Z uprawianie nierządu włącznie.Nad morderstwem jeszcze myślę, bo nie wiem.
Ale Kotkins to Kotkins,a Lidka to Lidka.
Każdy ma swój sposób na walkę.
Wczoraj otzrymałam dosyć zaskakujące pw od Lidki- pytała ,czy możemy jej obiecać,że nie wyadoptujemy Grażynki za granicę.
Zaskoczona zapytałam, dlaczego o to pyta.
Sama wyadoptowałam Xawerego, który mógł być na upartego jamnikeim parze z Hiszpanii.Polakom.Widzialam go w zeszlym tygodniu, grubas przyjaechał do Polski na wakcje.
Kasia wyadoptowała Bosmana Lolav.
Macie jakieś wątpliwości co do niej??
Stąd wyrazilam zdziwienie i zapytalam DLACZEGO Lidka jest takim adopcjom przeciwna.
Nie uzyskałam odpowiedzi.To było ostatnie pw jakie dostalam od Lidki.
O tym,że Grażyna nie pojedzie do Warszawy, bo "chcemy ją wyadoptowac za granicę" i "nie chcemy uuwzględnić w umowie adopcyjnej niechęci Lidki do zagranicznej adopcji" dowiedzialam się z postów Bożeny z Wiśniewa.
Oskarżono nas o niechęć pomocy kotce u Lidki.
Cóż- wydaje mi się,że pers w domu z 19 kotami (taka liczbę podała mi sama Lidka), z właścicielką nieco- nazwijmy to- niezaradną choć niewątpliwie dobrą i kochającą, a do tego w jakiś sposób zobowiązaną do pomocy KAŻDEMU napotkanemu zwierzęciu- może mieć problemy natury behawioralnej.
Lidka bierze każde potrzebujące zwierzę.
Nie zastanawia się czy ma na pomoc fundusze.
Na pomoc Grażynie- jak sama napisała- nie ma.
W zaistniałe sytuacji uznałam,że odpowiedź na prośbę Lidki o adopcję kotki jest sensowna.
I nie, nie byłam okrutna.
Lidka zapytała mnie czy uważam ją za zbieraczkę.Nie uważałam.
bo jeśli ktoś oddaje kochanego przez siebie kota dla jego dobra- jest dla mnie bohaterem.Czułam do Lidki szacunek.
Tosiula...nie mam obowiązku pomagać Lidce.Ja ani inni.
To są nasze, ciężko zapracowane pieniądze.Widzisz, dziś znowu pracowałam w dwóch gabinetach, przyjęłam ponad 50 osób.Od rana do nocy.
Ale coś za coś- chcę pomagać, musze na to zarobić.
Wycofałam się z pomocy bo nie lubię być do niej zmuszana.Poczytaj napastliwe posty Bożeny.
Wycofalam się, bo napisała nieprawdę- NIKT nie odmowił Lidce możliwości interesowania się losem Grażyny.Ba!Ja sama ZOBOWIĄZALAM SIĘ informować ją o każdym ruchu wobec kotki widząc ,że Lidka zwierzatko poprostu kocha.
Bożenie napisałam pw.
Odpisała mi miło i zupełanie nienapastliwie.Że tak w ogóle to ona też uwaza,że Lidka ma za wiele zwierząt i że ona do mnie nic...etc, etc..
Po czym zeskalowała napastliwość wobec nas- i mnie na wątku.Wycofałam się.
Naprawdę życzę koteńce zdrowia.
Jest podobna do Amki...
Dziś trudno mi czuć szacunek do Lidki.
Bo nie napisała mi na pw,ze rezygnuje z naszej pomocy, tylko rękami swojej przyjacióki rozdmuchała koleją , niesmaczną forumową aferę.
Bo nie zdementowała klamstw o adopcji zagranicznej.
Uważam,że próbowała wyłudzić pomoc na swoich warunkach,a skoro się jej nie udalo- poszła po całości.
Nie podjęlam polemiki.
To bez sensu.
I wiesz Tosiula- myślę,że nie musisz stąd znikać.
Nie, bynajmniej.
Lubię Cię.
Nie będę Ci pisała co się robi w takich okolicznościach.
Bo chyba nie tylko ja poczułam się urażona...