» Wto wrz 04, 2012 5:24
Re: Moje koty cz II. Karol ['], Czapka ['] 11.08
Wczoraj miałam wyjechać na urlop. Nic specjalnego.
W tym roku mocno okrojony.
Oczywiście koty zrobiły mi numer.
W trakcie przygotowań zauważyłam, że ktoś ma ciężką biegunkę.
Zanim doszłam do tego, kto to, było po 13.
Biegunka była na tyle paskudna, że podejrzewałam, że może być pp.
W lecznicy najpierw długie czekanie, bo oczywiście dojechałam tuż przed końcem pierwszej zmiany.
Test i ok, "zwykła" biegunka - Dana najprawdopodobniej coś zeżarła, kiedy była na działce.
Wróciłam do domu, uznałam, że z wyjazdu nici. Ostatni pociąg jest o 17.30.
Myślałam, że spokojnie posiedzę i chociaż posprzątam.
Nic z tego.
Onkologiczny Benek zaczął płakać przy chodzeniu.
Potem położył się w kuwecie i płakał.
No więc zapakowałam Bena i znów pojechałam do lecznicy. Poczekaliśmy sobie bagatela blisko 3 godziny, bo przed nami były jakiś trudne przypadki.
Okazało się, że Benek musiał przeciążyć staw w tylnej nodze. Dostał lekarstwa, kroplówkę i wróciliśmy do domu.
Była 21.30.
Jeszcze tylko umyłam podłogę i poszłam spać.
Pobudka o 4, żeby zdążyć na pociąg i wreszcie jadę.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"