BOZENAZWISNIEWA pisze:kotkins pisze:Bo w Warszawie są lepsi wetrynarze a na miejscu są już bezradni.
Ale persy czasem nie lubią być solistami.
Dom może być z kotami, jak najbardziej.
A także dlatego,ze taka jest nasza propozycja.
Grażyna może zostać u Lidki,ale proponuję jej pozostawić decyzję.Znaczy- Lidce, nie Grażynce rzecz jasna!
Mój post napisałam po rozmowie z Lidka,nie wtracam sie w cudze sprawy,ale wiem,ze Lidka bardzo cierpi i oddanie Grazyny to według mnie zły pomysł.
Jesli mozecie /chcecie pomóc Grazynce to nalezy to zrobic w domu Lidki...taka pomoc bedzie najistotniejsza.Przeciez mozna podjechac do Warszawy,zrobic badania i oddac Grazynke do domu.To sa koszty ...ale lepiej kotu we własnym domu...
Koty jak ludzie-choruja,cierpia-umieraja.Ale najlepsze jest "umieranie"na własnych smieciach...
Wiem Lidka,ze podjełas juz decyzje ,ze Grazynka zostaje u Ciebie...uwazam to za wspaniała wizdomosc i trzymam kciuki.Jesli sa dobrzy ludzie(a sa)na pewno nie zostawia Was bez pomocy i merytorycznej i finansowej.Postaram się zorganizowac jakis bazarek,bo mi tez lekko nie jest teraz finansowo...
Rozumiem.
Życzę wobec tego powodzenia i Lidce i koci.
Szkoda tylko,że Lidka nie powiadomiła nas osobiście o swojej decyzji.
Pozdrawiam Was Dziewczyny i życzę owocnej akcji pomocy Grazynce.
I proszę o zmianę tytułu wątku, jest mylący:)