Grażynka w nowym domku wieści z niego ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 22, 2012 21:15 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

BOZENAZWISNIEWA pisze:
kotkins pisze:Bo w Warszawie są lepsi wetrynarze a na miejscu są już bezradni.
Ale persy czasem nie lubią być solistami.
Dom może być z kotami, jak najbardziej.

A także dlatego,ze taka jest nasza propozycja.

Grażyna może zostać u Lidki,ale proponuję jej pozostawić decyzję.Znaczy- Lidce, nie Grażynce rzecz jasna!

Mój post napisałam po rozmowie z Lidka,nie wtracam sie w cudze sprawy,ale wiem,ze Lidka bardzo cierpi i oddanie Grazyny to według mnie zły pomysł.
Jesli mozecie /chcecie pomóc Grazynce to nalezy to zrobic w domu Lidki...taka pomoc bedzie najistotniejsza.Przeciez mozna podjechac do Warszawy,zrobic badania i oddac Grazynke do domu.To sa koszty ...ale lepiej kotu we własnym domu...


Koty jak ludzie-choruja,cierpia-umieraja.Ale najlepsze jest "umieranie"na własnych smieciach...
Wiem Lidka,ze podjełas juz decyzje ,ze Grazynka zostaje u Ciebie...uwazam to za wspaniała wizdomosc i trzymam kciuki.Jesli sa dobrzy ludzie(a sa)na pewno nie zostawia Was bez pomocy i merytorycznej i finansowej.Postaram się zorganizowac jakis bazarek,bo mi tez lekko nie jest teraz finansowo...


Rozumiem.
Życzę wobec tego powodzenia i Lidce i koci.

Szkoda tylko,że Lidka nie powiadomiła nas osobiście o swojej decyzji.
Pozdrawiam Was Dziewczyny i życzę owocnej akcji pomocy Grazynce.

I proszę o zmianę tytułu wątku, jest mylący:)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 22, 2012 21:18 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

Przecież nie ma pewności ,że w Warszawie jej pomogą , ja naprawdę serio pytam o weta który pomaga , potrzebuję dla znajomej z Warszawy , ktorej weci są bezradni.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Śro sie 22, 2012 21:31 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

Do mnie trafiały również kilkuletnie koty (uszkodzone czy chore). Nie miały problemu z adaptacją. Jeżeli gdzieś są lepsze warunki do leczenia, jeżeli ktoś inny ma lepsze warunki do leczenia, to dla dobra kota trzeba korzystać. Tak mi się wydaje.
Kotkins, proszę, nie obrażaj się :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 22, 2012 21:37 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

kotkins pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:
kotkins pisze:Bo w Warszawie są lepsi wetrynarze a na miejscu są już bezradni.
Ale persy czasem nie lubią być solistami.
Dom może być z kotami, jak najbardziej.

A także dlatego,ze taka jest nasza propozycja.

Grażyna może zostać u Lidki,ale proponuję jej pozostawić decyzję.Znaczy- Lidce, nie Grażynce rzecz jasna!

Mój post napisałam po rozmowie z Lidka,nie wtracam sie w cudze sprawy,ale wiem,ze Lidka bardzo cierpi i oddanie Grazyny to według mnie zły pomysł.
Jesli mozecie /chcecie pomóc Grazynce to nalezy to zrobic w domu Lidki...taka pomoc bedzie najistotniejsza.Przeciez mozna podjechac do Warszawy,zrobic badania i oddac Grazynke do domu.To sa koszty ...ale lepiej kotu we własnym domu...


Koty jak ludzie-choruja,cierpia-umieraja.Ale najlepsze jest "umieranie"na własnych smieciach...
Wiem Lidka,ze podjełas juz decyzje ,ze Grazynka zostaje u Ciebie...uwazam to za wspaniała wizdomosc i trzymam kciuki.Jesli sa dobrzy ludzie(a sa)na pewno nie zostawia Was bez pomocy i merytorycznej i finansowej.Postaram się zorganizowac jakis bazarek,bo mi tez lekko nie jest teraz finansowo...


Rozumiem.
Życzę wobec tego powodzenia i Lidce i koci.

Szkoda tylko,że Lidka nie powiadomiła nas osobiście o swojej decyzji.
Pozdrawiam Was Dziewczyny i życzę owocnej akcji pomocy Grazynce.

I proszę o zmianę tytułu wątku, jest mylący:)


Lidka podjeła decyzje niedawno,zdąży zmienić watek.
Rozumiem,ze z Waszej strony juz zadnej pomocy nie dostanie?
To własnie utwierdza mnie w tym,ze najlepiej jest zabierac koty ludziom w ramach "pomocy"-tak się nie robi...przynajmniej z mojej strony widze to inaczej. :oops:
Kiedy mój kot umierał ludzie pomogli mi go diagnozowac... tu nie chcodzi o kase...o doswiadczenie/rady-swieze spojrzenie innego weta.Mój kot jeździł po specjalistach i dalej jestesmy w punkcie wyjścia...Powiem tak:NIKT nie zaproponował mi nawet zabranie go do siebie na stałe(oddałabym wtedy dla jego dobra,bo był krótko,a mój dom zakocony).nikt nie kazał mi zrzec sie praw do kota...w głowie sie nie mieści,że takie pomysłay padły..dobrze,że mam okulary to przeczytałam watek...w porę chyba

Piekne sa hasła"zwierze nie jest rzeczą,czuje,cierpi,kocha..."i w tym przypadku tez tak jest...Grazyna nie jest rzecza,nie jest kotem bezdomnym jakiego nalezy ratowac ze szpon "chorej zbieraczki',ale ma kochajacy dom i opiekę...Na niektóre choroby nie ma lekarstwa-mozna tylko zaleczyć,zeby cierpiała jak najmniej...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 22, 2012 21:42 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

kamari pisze:Do mnie trafiały również kilkuletnie koty (uszkodzone czy chore). Nie miały problemu z adaptacją. Jeżeli gdzieś są lepsze warunki do leczenia, jeżeli ktoś inny ma lepsze warunki do leczenia, to dla dobra kota trzeba korzystać. Tak mi się wydaje.
Kotkins, proszę, nie obrażaj się :ok:



Marysia,Lidka nie chce oddac Grazyny,bo ja kocha,czy nie potraficie tego zrozumiec?Grazyna nie mieszka z Lidka od roku...
Ma oddac Grazyne i się załamac?tego chyba nie chcesz...Ty swojego kota jakiego kochasz tez nie oddasz..mozna chyba diagnozowac kota nie oddajac go ?nie rozumiem tego co napisałas.Zwierze nie jest rzeczą :!: Nie traktujmy sie przedmiotowo...
Lidka wie,ze jej rezydenci powinni byc na 1 miejscu,a opieke nad 1 chorym kotem na pewno sobie zorganizuje,bo jest pracowita...
I nie wpedzjacie Lidki w "poczucie winy",że zmieniła zdanie.Ma do tego prawo,bo to jej kot i jej sumienie i jej uczucia...
Ostatnio edytowano Śro sie 22, 2012 21:45 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 22, 2012 21:45 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

Nie, zupełnie się nie obrażam.
Rozumiem Lidkę.

Takie decyzje są trudne dla obu stron, a Lidkę poznalam trochę na pw i ją szanuję.
Cóż- decyzja co do warunków leczenia kota nie należy tylko do mnie, podjęłyśmy ją w kilka osób, ktore miały zapewnić Grażynce byt,leczenie i finanse na to.

Naprawdę kibicuję koteczce.
I naprawdę czuję się bezradna.

I NAPRAWDĘ życzę powodzenia...

Bożeno- nasze warunki nie są do negocjacji.Pisałam już o tym.Nie chcę opisywać jak wyglądały próby leczenia nie naszych zwierząt, jakie decyzje zapadały ze strony właścicieli.To było i przykre , i trudne.Przekonałyśmy się,że tak się nie da.

Skoro chcesz i możesz pomóc - pomóż.
I wybacz moją niedelikatność- każdy pomaga tak, jak uważa za stosowne.
I jeśli chce.
Wet określił wstępne koszty na 500-800 zł.
MY miałyśmy mu zapłacić.
Więc pozostaw NAM decyzję.
Bo -zapewniam Cię-żadnej z nas te pieniądze z nieba nie spadają.

Dobra, szkoda tu bić pianę.

Raz jeszcze powodzenia...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 22, 2012 21:54 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

kotkins
nie chciałam nikogo urazić..zapytałam tylko...
Jesli to sa az tak duze koszta diagnostyki Grazynki to trzeba będzie pomyslec o "wspólnej'pomocy forumowej,Lidka robi tyle dobrego dla innych zwierzaków ,ze na pewno cos sie zogrganizuje,moze spłata na raty...
Mysle,że Ona musi to przemyslec,przespac się z tym i tyle.Mnie zapytała Lidka :czy bym oddała Grazynkę jako mojego kota.Powiedziałam:nie,nie po tylu latach i dlatego,ze miałam oddanego kota który mi umierał na depresje i wiem,jak mozna niechcacy w dobrej wierze skrzywdzic zwierzaka...Pani myslała,ze kot zapomni,ze sie przyzwyczai..nie przyjeła go z powrotem ..kot umarł...był zdrowy,przebadany-odszedł z zalu,z tesknoty...To nie jest mały kociak... :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 22, 2012 21:57 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

Nie chcę nikogo osądzać, Lidka sama poprosiła o pomoc i chyba sama nawet zaproponowała aby ktoś kicię adoptował , ktoś kto może jej pomóc, wydaje mi się jednak ,że był to krzyk rozpaczy. W sercu jednak nie planowała jej się pozbywać .Chciała rady , pomocy, podpowiedzi co jeszcze może zrobić dla niej.. Fakt , teraz przez odmowę oddania, zostanie w punkcie wyjścia. Smutne, to może chociaż ją można umówić na wizytę u weta w tej Warszawie, zrzucić się po parę groszy .Chyba jednak nic już z tego nie będzie skoro kota nie oddała.

kamari sama wiesz ,że z kotami jest różnie , pamiętam jak znajoma wzięła od ciebie kotkę i po tygodniu oddała, gdyż kotka odmawiała jedzenia i była apatyczna, tęskniła .

kotkins 3 razy już pytałam możesz mi napisać ,podpowiedzieć . Moja znajoma wydała kupę kasy u Warszawskich wetów i leczenie nie przyniosło rezultatów. Testy nic nie wykazały, kot dalej ma rany .
Ostatnio edytowano Śro sie 22, 2012 22:08 przez cypisek, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Śro sie 22, 2012 21:58 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

BOZENAZWISNIEWA pisze:
kamari pisze:Do mnie trafiały również kilkuletnie koty (uszkodzone czy chore). Nie miały problemu z adaptacją. Jeżeli gdzieś są lepsze warunki do leczenia, jeżeli ktoś inny ma lepsze warunki do leczenia, to dla dobra kota trzeba korzystać. Tak mi się wydaje.
Kotkins, proszę, nie obrażaj się :ok:



Marysia,Lidka nie chce oddac Grazyny,bo ja kocha,czy nie potraficie tego zrozumiec?Grazyna nie mieszka z Lidka od roku...
Ma oddac Grazyne i się załamac?tego chyba nie chcesz...Ty swojego kota jakiego kochasz tez nie oddasz..mozna chyba diagnozowac kota nie oddajac go ?nie rozumiem tego co napisałas.Zwierze nie jest rzeczą :!: Nie traktujmy sie przedmiotowo...
Lidka wie,ze jej rezydenci powinni byc na 1 miejscu,a opieke nad 1 chorym kotem na pewno sobie zorganizuje,bo jest pracowita...
I nie wpedzjacie Lidki w "poczucie winy",że zmieniła zdanie.Ma do tego prawo,bo to jej kot i jej sumienie i jej uczucia...


Też tak myślę Bożenko. A pomóc można poprzez zorganizowanie wizyty u dobrego weta.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 22, 2012 22:03 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

BOZENAZWISNIEWA pisze:
kamari pisze:Do mnie trafiały również kilkuletnie koty (uszkodzone czy chore). Nie miały problemu z adaptacją. Jeżeli gdzieś są lepsze warunki do leczenia, jeżeli ktoś inny ma lepsze warunki do leczenia, to dla dobra kota trzeba korzystać. Tak mi się wydaje.
Kotkins, proszę, nie obrażaj się :ok:



Marysia,Lidka nie chce oddac Grazyny,bo ja kocha,czy nie potraficie tego zrozumiec?Grazyna nie mieszka z Lidka od roku...
Ma oddac Grazyne i się załamac?tego chyba nie chcesz...Ty swojego kota jakiego kochasz tez nie oddasz..mozna chyba diagnozowac kota nie oddajac go ?nie rozumiem tego co napisałas.Zwierze nie jest rzeczą :!: Nie traktujmy sie przedmiotowo...
Lidka wie,ze jej rezydenci powinni byc na 1 miejscu,a opieke nad 1 chorym kotem na pewno sobie zorganizuje,bo jest pracowita...
I nie wpedzjacie Lidki w "poczucie winy",że zmieniła zdanie.Ma do tego prawo,bo to jej kot i jej sumienie i jej uczucia...

jako osoba zaangażowana w organizowanie transportu dla Grażyny napiszę co o tym wszystkim sądzę
faktycznie niech Lidka02 nie oddaje Grażyny bo po co ma się załamać - jak rozumiem nie załamuje jej fakt że nie ma dobrego weterynarza i nie może kotu pomóc
i tak BOZENAZWISNIEWA można diagnozować kota nie oddając go ale to sa straszne koszty - ja w sierpniu na diagnozę mojego kota (musiałam jechać do Warszawy) wydałam w sumie ok 1000 zł. Jak sądzę lidka02 też musi się wybrać z kotem do jakiegoś weterynarza aby Grażynę zdiagnozować - być może nie raz - zapytam wprost stać ją na to? pracowitość niestety w tym przypadku nie ma nic do rzeczy, ani dobre chęci.
z Twoich postów wyczytałam, że Ty doradzałaś zostawienie Grażyny u Lidka02 - mam nadzieję że wymiernie pomożesz jej w leczeniu kotki, bo pisanie na forum niestety dla kotki nic nie znaczy - ona potrzebuje indywidualnej opieki i środków na ta opiekę.

jestem zaskoczona takim rozwojem sytuacji - jak rozumiem decyzja jest nieodwracalna
zostaje tylko życzyć powodzenia i śledzić dalsze losy Grazyny
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 22, 2012 22:05 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

[quote="cypisek"]Nie chcę nikogo osądzać, Lidka sama poprosiła o pomoc i chyba sama nawet zaproponowała aby ktoś kicię adoptował , ktoś kto może jej pomóc, wydaje mi się jednak ,że był to krzyk rozpaczy. W sercu jednak nie planowała jej się pozbywać .Chciała rady , pomocy, podpowiedzi co jeszcze może zrobić dla niej..


tak..własnie tak..tymbardziej,że wiele osób zawsze umie "doradzić"pt"masz tyle kotów,znajdziemy GRAZYNIE LEPSZY DOM,A TY MASZ JESZCZE TYLE DO OBSKOCZENIA"
Ja juz Lidce mówiłam,ze rezydenci sa na 1 miejscu,nie powinna brać do siebie zadnych kotów,nie"bo ja tak mówie",ale ,bo koty sie stresuja i sa chore...W domu teraz przy kotach białaczkowych,Grazynie nie powinno byc "przetasowań",bo nowy kot=walki?stres?utrata poczucia bezpieczeństwa?tak...wiem cos na ten temat..

Bezsilnosc to najgorsze chyba uczucie-takie poczucie beznadzieji...samoostkarżenie...metlik w głowie i krzyk rozpaczy-kazdy róznie to wyraża.
Lidka mam nadzieje,że podjełas dobra decyzję,wierze w to,ze ludzie jacy Ci pomagaja nie odwróca sie od Ciebie i nadal beda Cie wspierać...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 22, 2012 22:06 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

BOZENAZWISNIEWA pisze:kotkins
nie chciałam nikogo urazić..zapytałam tylko...
Jesli to sa az tak duze koszta diagnostyki Grazynki to trzeba będzie pomyslec o "wspólnej'pomocy forumowej,Lidka robi tyle dobrego dla innych zwierzaków ,ze na pewno cos sie zogrganizuje,moze spłata na raty...
Mysle,że Ona musi to przemyslec,przespac się z tym i tyle.Mnie zapytała Lidka :czy bym oddała Grazynkę jako mojego kota.Powiedziałam:nie,nie po tylu latach i dlatego,ze miałam oddanego kota który mi umierał na depresje i wiem,jak mozna niechcacy w dobrej wierze skrzywdzic zwierzaka...Pani myslała,ze kot zapomni,ze sie przyzwyczai..nie przyjeła go z powrotem ..kot umarł...był zdrowy,przebadany-odszedł z zalu,z tesknoty...To nie jest mały kociak... :roll:

tu również życzę powodzenia i mam szczerą nadzieję, że Kotkins i Ci którzy chcieli pomóc przeznaczą te środki na innego potrzebującego kota bo ich niestety nie brakuje
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 22, 2012 22:11 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

Faktycznie szkoda kotki, kotka nie oddana, pomoc wstrzymana.
Dlaczego osoby , które chciały pomóc już nie chcą . Mogła by kotka pojechać na tą diagnozę i wrócić do właścicielki.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Śro sie 22, 2012 22:12 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

dalia

ja nie doradzałam Lidce nie oddawania kota...
Wiem ile kosztuje leczenie kota/kotów akurat najlepiej chyba i walka o kazdy dzień
Dlatego nim ocenisz mnie tez sobie zadaj pytanie:czy oddałabys swojego kota po kilku latach ,bo nie masz DZISIAJ pieniędzy?
Jakos nie przeczytałam"Lidka pomozemy Ci zebrac pieniądze i daje TDT na konsultacje w Warszawie"szkoda,ze tak to własnie wyglada

Kotkins zrobi co uzna za słuszne,a Twoja wypowiedź"niech przeznacza srodki na innego potrzebujacego kota"pokazuje własnie ,że traktujecie kota przedmiotowo..."nie odda,nie pomożemy"-szkoda komentowac


I jeszcze dopisze zdanie:
NIE ODDAJE SIĘ PRZYJACIÓŁ-Lidka wziała Grazynke do siebie na dobre i złe...w zdrowiu i chorobie-takich domów szukamy swoim tymczasom-takich które NIGDY się kota nie pozbeda.A duma no cóz"człowiek nie umiera z głodu tylko z dumy",więc Lidka niech schowa dume do kieszeni i poprosi o pomoc finansowa na diagnostyke,bo kasa nikomu z nieba nie leci.Dzine,jak jest jakas akcja medialna,to ludzie sobie potrafia odjac i wrzucic do wspólnego kapelusza,dlaczego w tym przypadku tak nie mozna zrobić?
Ostatnio edytowano Śro sie 22, 2012 22:17 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 22, 2012 22:16 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

cypisek pisze:Faktycznie szkoda kotki, kotka nie oddana, pomoc wstrzymana.
Dlaczego osoby , które chciały pomóc już nie chcą . Mogła by kotka pojechać na tą diagnozę i wrócić do właścicielki.

a co stoi na przeszkodzie aby właścicielka ją zawiozła? przecież nikt jej nie broni
albo Ty jeśli chcesz
pomoc obejmowała zabranie i leczenie kota - w pakiecie, a następnie znalezienie mu domu, a nie przejęcie odpowiedzialności i finansowania leczenia cudzego kota
nie przesadzajmy, jeśli Grażyna zostaje u Lidka02 to Lidka02 musi się zająć kotem
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 786 gości