DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

[OKI]

Z symptomami na ogół nie mam problemów - najtrudniej mi daty zapamiętać.
Raczej kombinuję jakiś kalendarz książkowy
Albo dobry programowy - przy Browarkach w kompie prowadziłam, ale kalendarz jakiś lewy i w dłuższym okresie czasu strasznie niewygodny
Echhh... na razie to przydałby się Fosterowi głównie. Zaczynam się gubić w tonach papierów - jego teczka zaczyna pękać w szwach, muszę go przeprowadzić do segregatora chyba
Reszta chorusów niech zdrowieje i do-do-mu

[piotr568]

Brakuje mi dobrej organizacji
Jak coś zapomnę, to sprawdzam po wątkach
Ale zeszycik mi zaczyna chodzić po głowie, tylko kto go będzie wypełniał?

Nie pozostaje Ci nic innego tylko na etat zatrudnić asystenko-sekretarkę Na cały, bo na pół to może się nie obrobić

[ASK@]

Brakuje mi dobrej organizacji
Jak coś zapomnę, to sprawdzam po wątkach
Ale zeszycik mi zaczyna chodzić po głowie, tylko kto go będzie wypełniał?

Dobry zeszyt nie jest zły
Spróbuj pogadać z kotamy, może same będą się wpisywać

Ja wożę cały zeszyt. Wszystko jest w kociej torbie.Pod odpowiednią literką alfabetu jest konkretny kot. Jak włazimy do naszych wetów to od razu pada :zeszyt?! Są tam moje i ich wpisy.Potem zapisuję datę adopcji i adres z telefonem domu. Albo i nie zapisuję jak na potem odłożę.

Miłego dzionka.

[OKI]

Brakuje mi dobrej organizacji
Jak coś zapomnę, to sprawdzam po wątkach
Ale zeszycik mi zaczyna chodzić po głowie, tylko kto go będzie wypełniał?

Dobry zeszyt nie jest zły
Spróbuj pogadać z kotamy, może same będą się wpisywać

Ja wożę cały zeszyt. Wszystko jest w kociej torbie.Pod odpowiednią literką alfabetu jest konkretny kot. Jak włazimy do naszych wetów to od razu pada :zeszyt?! Są tam moje i ich wpisy.Potem zapisuję datę adopcji i adres z telefonem domu. Albo i nie zapisuję jak na potem odłożę.

Miłego dzionka.

O! To właśnie wychodzi mi najlepiej

Miłego

[Hania66]

Wyniki Karolinki są kiepskie
Mała ma leukopenie co świadczy o wyniszczeniu organizmu z powodu tak długiej walki z chorobą.
W dodatku od powrotu z wyprawy do B. (to już przecież drugi wyjazd w ciagu ostatniego tygodnia) Karola jest smutna, prawie cały czas przesypia w kryjówce w tubie, w ogóle się nie bawi, dobrze że wychodzi na jedzonko, ale je też z dużo mniejszym apetytem
Lekarze twierdzą, że musimy spodziewać się przełomu i może to być ten przełom ostateczny -i tak Karola była już prawie po tamtej stronie i cudem udało się ja wyciągnąć, a od miesięcy wciąż jest na lekach, które niestety nie dają wyraźnej poprawy jej stanu zdrowia.
U niej rzeczywiście każdy większy stres powoduje pogorszenie, ale patrze na nią dzisiaj i boję się, czy tym razem się uda
Bardzo proszę o kciuki dla Karolki

[klauduska]

wielkie kciuki dla niej!

[alix76]

No, nie, tak daleko już doszła ...

[Hania66]

Stado nakarmione, a teraz futra porozkładały się i przysypiają.
Wczoraj dostarczyli paczkę z Zooplusa, więc żarełko chwilowo mamy.

Karolka wyszła ze swojej kryjówki, pojadła trochę mokrego i dojadła suchym i z powrotem poszła sobie pospać w dziurze.
Za jakąś godzinę podam jej antybiotyk (weci stwierdzili, że nie możemy odstawić leków), druga porcja rano, a dodatkowo mam ją paść różnymi stymulatorami -miałam jeszcze jakieś resztki w domu, ale zamówiłam już i Biogen i Immunodol.
W Animalii obiecali, że na jutro oba środki zdobędą i wieczorem nam dostarczą (wstyd, ale tam jest jednak znacznie taniej z moją zniżką, niż normalnie u weta, a liczę każdą złotówkę na te nieplanowane wydatki )
Od razu zamówiłam też kolejną partię żwiru, więc za jednym razem dowiozą mi całość.

Napoleon po upadku też wciąż jest nieswój.
Znalazł sobie kryjówkę pod stołem w kuchni i tam spędza prawie cały czas.
Ogon co prawda może podwinąć pod siebie, ale nie daje rady go unieść -wygląda strasznie biednie z takim wiotkim ogonkiem opuszczonym w dół
Podobno jest jakaś szansa, że może się to cofnąć, trzeba czekać.
Chłopak wychodzi na jedzenie, ale on zawsze był gdzieś blisko mnie, a teraz nawet w łóżku z nami nie sypia
Separuje się od reszty kotów.

Tosia, Tysia, Takt i Tara biorą leki i nie widzę na szczęście, żeby wczorajsza wyprawa wpłynęła jakoś źle na ich samopoczucie.
Tosię i Tysię wciąż dokarmiamy Convem.
Tara na szczęście jest łakomczuchem, więc leki spokojnie (jak na razie) podaję jej na łyżce z odrobiną mokrego -pochłania to i chyba nawet nie zauważa gorzkiej wkładki.
Takt i Tercet siedzą w klatce. Boję się, ze jak ich wypuszczę, to będę musiała ganiać Takta na podanie leków dwa razy dziennie i będzie to znacznie gorsze, niż pobyt w klatce jeszcze przez parę dni.

Poprzedniej nocy miałam atrakcje z Syczkiem, z wczoraj na dzisiaj wymiotowały Rysia i Tosia, ciekawe co będzie się działo dzisiaj.
Niech to się uspokoi

[Agneska]

Haniu, jakos nie doczytalam wczesniej, ze Napoleon upadl. Taki zdolny chlopak i jednak zagapil sie?

Karolinka, malenstwo kochane, staraj sie, nie poddawaj.

[MałgosiaZ]

Haniu , nie odzywam się ale cały czas śledzę Twoje zmagania .

Zdrówka dla futerek , siły dla Ciebie

[Hania66]

Karolka wyszła z dziury i leży teraz sobie pod drapakiem.
Wcześniej trochę się pokręciła po pokoju, a nawet podeszła do mnie na chwilę mizianek
Leki podane

Chwilę po napisaniu wcześniejszego posta udokumentowałam sytuację drzemki pokolacyjnej :

Tysia

Tasza, Tolek, Wojtek i York

Tosia

Torg

Takt i Tercet

Takt i Tercet

[Hania66]

c.d.

Rysia

Posiu

Placek

Jacek

Napoleon w środku stołu

Wena

Bajka, Junior i Tara

Karolinka w tubie

Karolinka pod drapakiem

a tak jemy razem w kuchni:






edit: dodałam zdjęcia Karolki

[iwona66]

Fajne stadko Haniu
za zdróweczko

[dorcia44]

ale super trzódka

[Hania66]

Karolinka chyba trochę lepiej (chyba, bo boję się pisać "na pewno" żeby nie zapeszyć)
Od rana kręci się po mieszkaniu, trochę podjadła, połknęła leki i nie chowa się tak jak było to wczoraj.
Nawet pokręciła swoje słynne ósemki między moimi nogami
Teraz śpi sobie w hamaczku drapaka.


Na 10 Tż jedzie z Karolkiem i jego Młodym-Dużym Adamem na badania.
Karol tydzień temu miał operację, w czasie której lekarz wyciął większość martwiczej skóry i naciągnął na ranę dobrą -to oczywiscie jakieś tam moje uproszczenie, tak zrozumiałam to co mówiła mi Beata
Podobno Karolek dobrze się goi, ale bardzo chudnie i to martwi nas wszystkich -stad dzisiaj pełna diagnostyka krwi.
Karol je wysokoenergetyczne jedzenie, ale mimo tego schudł w ciągu tygodnia około pół kg
I jeszcze bardzo dziękuję w imieniu Beaty za leki dla Karolka (Dobre Duszki wiedzą że to wiadomość dla nich ) i maść i opatrunki bardzo pomagają w gojeniu się rany