No po prostu dzisiejsza popołudniowa wizyta w schronie doprowadziła mnie do szału
20.08 ze schroniska jedna baba głupia adoptowała Borsuka przepięknego burasa który ledwo przeżył bo miał bardzo poważną operację - dziś baba Borsuka oddała do schroniska siedzi na kwarantannie w klatce 50x60cm

bo baba stwierdziła że ma biegunkę jak go wyleczymy to ona go zabierze spowrotem no k...wa jego mać

niech spier...dziela

Koty głodne jak zwykle pracownik schroniska z rozbrajającą miną mnie powiadomił , że ma dwie duże puszki mokrego jedzenia na popołudniu

normalnie kopnęłabym go w dupę
Na kociarniach w zasadzie bez zmian - dwie kotki które wczoraj przyszły do schroniska - trikolorka siedzi na podłodze pod górą ze starej klatki , czarna siedzi w klatce 50x60cm ledwie się tam mieści , a w innym pomieszczeniu są dwie duże wolne klatki, albo dwa małe kociaki siedzą w dupnej klatce, ale dla pracowników schroniska to już zbyt skomplikowane żeby to zmienić.
Jak wychodziłam, a spieszyłam się bo musiałam zabrać maluszka do weta pracownik mnie poinformował że przyjął małego kociaka, no i on to pierdzieli dał go do kontenerka i tak do jutra będzie siedział bez niczego - a klatki są wolne
W ewidencji nie ma czarnej i trikolorki z wczoraj

a kot przyjęty 10.08. do schroniska został wyadoptowany 12. 07. no cuda
Srebrna już po sterylce w boksie 7 na kwarantannie.
Jutro na sterylkę jadą dwie dziczki ze szpitalika z klatki, i z katarowni z klatki - obydwie potem wrócą na swoje włości.
Zabrałam małego biało-czarnego z klatki w szpitaliku przeniesiony z adopcji) - jest w Almavecie no skóra i kości, nie je w pyszczku nadżerki, biedak wył z bólu niemiłosiernie

dostał leki, kroplówki.
Jedyna dobra wieść dziś do domku pojechał czarny Cezar, minęłam się z Panią która go adoptowała w drzwiach schronu - po rozmowie z nią wydaje mi się że Cezar dobrze trafił.