SZYLKRETKA+ rudy,dymny,szylkretka(KOCIAKI) dt= życie

[justyna8585]

Dymny nie żyje zaczął wymiotować i w ciągu godziny odszedł
Razem z nim był adoptowany rudy,ale on ma się dobrze.

W inne miejsce poszła szylkretka-ona też źle sie czuła,ale stan sie ustabilizował.

Wet najpierw podejrzewał pp,ale odrzucił...prawdopodobnie silna robaczyca:(

[Alienor]

Dymniaczku [*]

A miały robione testy przez właścicieli? To 5 minut i wiadomo z czym i jak walczyć.

[justyna8585]

Dymniaczku [*]

A miały robione testy przez właścicieli? To 5 minut i wiadomo z czym i jak walczyć.

Tak,tak...
Na szczęście to nie pp,tylko robaczyca...wymiotują robakami,kupy są z robakami...Koty zostały na lecznicy.

A ja dzisiaj spotkałam prawdopodobnie ojca maluchów,piękny whiskasek,naprawde piękny,taki jasny,duży i oczywiście szkielet...Podobno zagląda tam codziennie i opiekował sie małymi.Dziki jest na pewno.Może sie uda go wykastrować na konto schroniska i chociaż odrobaczyć...

Dzisiaj tłumaczyłam ludziom,że nie mam pieniędzy,żeby kupić paprotki...życzę tym ludziom wszystkiego,co najgorsze...

[mgj]

A ile tych paprotek potrzebujesz? I obojętnie jakie? Jeśli w tym miejscu skąd brałam na bazarek jeszcze będą to moge Ci przesłać.

Tu na tym wątku jest zdjęcie moich paprotek.
viewtopic.php?f=20&t=140992

[justyna8585]

A ile tych paprotek potrzebujesz? I obojętnie jakie? Jeśli w tym miejscu skąd brałam na bazarek jeszcze będą to moge Ci przesłać.

Tu na tym wątku jest zdjęcie moich paprotek.
viewtopic.php?f=20&t=140992

Dostałam paprotki z działki mojej koleżanki.Szkoda,że nie nagrałam tego.Pani sprawdzała czy wielkością odpowiadają tamtym.Dzieciaki mają u mnie wielkiego plusa, podbiegły do niej i powiedzialy jej,że jest wiedźmą i że zniszczą te paprotki

Teraz jest jeszcze problem ze skrzynką z gazu,która uległa zniszczeniu.Musze pojechać do gazowni i jakoś sie z nimi dogadać.Nie dało sie inaczej.

Mgj chciałam Ci baaaardzo podziękować za 80 zł.Naprawde bardzo dziękuje,na lecznicy spłacone są kociaki,został tylko rachunek za karme i za odrobaczenie, odpchlenie tej ostatniej.
Nie żałuje ,że tak na wariata wszystko sie robiło, dzięki temu z 4 kociaków, 3 żyją i raczej tak już będzie.Były potwornie zarobaczone,dzisiaj już być może pójdą z lecznicy do domu.Może uda się przekonać do adopcji tego ostatniego,zamiast tego,który zmarł.Trzymajcie prosze kciuki.

[mgj]

trzymam

[Alienor]

Są kciuki za całą trójkę.

[kaja555]

[justyna8585]

Mała juz tez ma domek:)

Jeszcze raz dziękuje Mgj za pomoc

[mgj]

Ciesze się. I Tobie dziękuję za to, że poświęciłaś im swój czas. Oby im się wiodło jak najlepiej. A jak będą jakieś kolejne więśći o ich losie, to chętnie przeczytam.